#5 Rozdział I - Bez życia

1.1K 122 56
                                    

Wzięłam sobie do serca prośbę o więcej dialogów z Undertakerem, więc dzisiejszy rozdział poświęciłam głównie im :)

Pani X - Możecie tutaj wymyślić sobie dowolne nazwisko lub uznać ją za anonimową. Podczas pisania tego rozdziału, myślałam raczej o drugiej opcji ;)

.......................

- Hej, co dzisiaj robisz? - Następnego dnia odwiedziłaś swojego przyjaciela jeszcze przed południem, ze względu na dużą ilość wolnego czasu. Wygląd mężczyzny nie różnił się praktycznie niczym od wczorajszego, oprócz bordowej koszuli z czarnymi guzikami. Stanęłaś z uśmiechem przed zamyślonym grabarzem, który spojrzał na Ciebie badawczo.

- Gdybyś była starą Panną, to wolałabyś czarny, szary, czy kremowy pomnik? - Zapytał wesoło, wskazując dłonią na prosty, czarny marmur ze srebrnymi napisami, szary z okrągłymi zakończeniami i kremowy z dorobionymi skrzydłami u góry. Ten ostatni wyglądał najbardziej imponująco.

- Mam się wczuć w rolę martwej kobiety? - Zwróciłaś się ku niemu z rozbawiony wzrok.

- Jeżeli chcesz, żeby było bardziej realistycznie, to mogę Cię zamknąć w trumnie i odciąć dopływ tlenu. - Swoją propozycję poprzedził śmiechem, a następnie usiadł przed szarym pomnikiem i zaczął wystukiwać sekwencją z szablonu.

- Nie jestem jeszcze stara, a więc to byłoby i tak bez sensu.  - Uśmiechnęłaś się pogodnie, patrząc po nagrobkach. Po chwili podjęłaś wybór, spoglądając na swojego przyjaciela. - Ten kremowy najbardziej przyciąga uwagę. Skoro była starą panną, to nie ma pewnie zbyt dużej rodziny. Przynajmniej przechodzący ludzie zwrócą uwagę na jej nagrobek, gdy nikt nie będzie już o niej pamiętać.

- Podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie, Młoda Damo. Napisami zajmę się w takim razie jutro. Proponujesz coś? - Wyprostował się, rzucając narzędzia do skrzynki. 

Robi wszystko ręcznie? To jest dopiero podejście emocjonalne! Nie miałaś na razie żadnego pomysłu, a więc wzruszyłaś ramionami z zadowoloną miną.

- Jutro rano dam Ci odpowiedź. Nic o pamięci nie jest na miejscu, a powinno zatrzymać ludzki wzrok. Musi być oryginalne, skłaniające do przemyśleń. - Skinął głową na Twoją odpowiedź i ruszył w kierunku zakładu, a Ty powędrowałaś za nim z zaciekawioną miną.

- Jej siostra dała mi wolną rękę, a więc nie ma problemu. - Po ciepłym, melodyjnym, a jednocześnie przyjemnym tonie głosu Żniwiarza, poznałaś, że musi być dzisiaj w bardzo dobrym humorze. Czy już się pogodził z Twoją obecnością? W końcu tak łatwo się Ciebie nie pozbędzie, a dodatkowo wczułaś się w przygotowania do pogrzebu Pani X.

- Co teraz będziesz robić? - Spytałaś pogodnie, gdy zaczął grzebać w starej skrzyni z puchem.

- Kończyć trumnę, a raczej ją wykładać. Tylko najpierw muszę zszyć materiał. - Wyjął ze środka podłużne, białe tworzywo, które dotknęłaś. Było niesamowicie miękkie. Zupełnie jakby klientka wciąż żyła i robiło to jej różnicę.

- W takim razie chciałabym Ci pomóc. Doprowadzę tą Panią do końca. - Poszliście na zaplecze, gdzie pomiędzy półkami z przeróżnymi specyfikami, stała srebrna maszyna do szycia. Rozejrzałaś się po drewnianych ścianach, zakrytymi ciemnobrązową farbą i różnymi zdjęciami z zakresu biologii. Zupełnie jakbyś była w klasie przyrodniczej...

- A pamiętasz jak to się robi? - Kiedy obserwowałaś stojące w gablotach fiolki, przerwał Ci rozbawiony głos. 

Chyba chodziło mu o Twoją reakcję i szeroko otwarte oczy, jakbyś zobaczyła co najmniej ducha. Nie wiedziałaś, że jest alchemikiem... Chociaż jak byłaś mała, to wypiłaś jedną z nich, ale co z tego wynikło? Kompletnie zapomniałaś.

Wciąż pamiętam... || Reader x Undertaker || Kuroshitsuji FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz