#9 Wszystkiego Najlepszego.

2.1K 208 17
                                    

Dean: *Podbiega do Castiela z ciastem w rękach*

Wszystkiego Najlepszego!

Castiel: *Na twarzy maluje mu się wyraz zdziwienia*

Dean, nie mam dzisiaj urodzin... W zasadzie to nigdy ich nie mam.

Dean: *Wyjaśnia podekscytowany i zniecierpliwiony*

No właśnie. Nigdy nie masz urodzin, więc Ci je wymyśliłem. I od teraz, urodziny będziesz obchodził co roku w tym dniu. A teraz skończ gadać, pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki na tym cholernym torcie.

Castiel: Ale Dean...

Dean: No co znowu?!

Castiel: To jest placek, nie tort.

Dean: *Odpowiada, lekko oburzony i zirytowany*

Możesz się proszę nie czepiać moich placków, tylko docenić to, że się postarałem?

Castiel: Doceniam to, uwierz. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś tak miłego... Tylko...

Dean: *Czerwieni się na słowa anioła*

Tylko co?

Castiel: Bo ja... A wiesz? Już nieważne.

*Myśli życzenie i zaraz po chwili zdmuchuje świeczki*

Dean: I o czym pomyślałeś?

*Pyta, na powrót podekscytowany*

Castiel: O Tobie.

Dean: Co?

Castiel: *Podchodzi do Dean'a, następnie bierze jego twarz w obie dłonie i zamyka ich usta w długim, namiętnym pocałunku*

Dean: *Nie rusza się, zaskoczony zachowaniem anioła. Jednak po chwili oddaje pocałunek, wplątując swoją dłoń w jego przydługie włosy*

Castiel: *Nagle odsuwa się od blondyna*

Przepraszam... Pewnie nie takiego życzenia się spodziewałeś... Ja napra-

Dean: *Przerywa Castielowi wypowiedź*

Masz rację. Nie spodziewałem się tego... Co nie oznacza oczywiście, że tego nie chciałem. Bo chciałem. Bardziej niż czegokolwiek na świecie.

*Uśmiecha się, patrząc prosto w oczy Cas'a i łapię go za rękę*

Kocham Cię.
Zawsze kochałem.

Castiel: Ja Ciebie też, Dean... Ja Ciebie też...

Destiel HeadcanonsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz