ROZDZIAŁ 11

8.8K 569 72
                                    

Danielle zwlekała z zakupami dotyczącymi balu tak długo, jak to było możliwe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Danielle zwlekała z zakupami dotyczącymi balu tak długo, jak to było możliwe. Ostatecznie, dwa dni przed balem wybrała się wraz z koleżanką z dormitorium, Clare Meadowes do Hogsmeade; był to ostatni specjalnie wyznaczony na tą okazję termin. Jako jedne z kilkunastu uczennic, ponieważ męska część szkoły szybko załatwiła sprawy balu, ruszyły drogą pokrytą niezbyt grubą warstwą śniegu co zawdzięczała staraniom woźnego, Ditch'a - wyjątkowo bardzo przykładał się do swoich obowiązków jak na tą pozycję w szkolnej hierarchii personelu. Clare była najwidoczniej podekscytowana całym zajściem; opowiadała na głos jak sobie wyobraża wymarzoną suknię. Kilka dziewczyn wokół nich przewracało oczami nad rozmarzoną Meadowes, większość jednak sama była w podobnym stanie. Po dłuższej chwili uczennice z najróżniejszych domów rozeszły się. 

- A ty jaką chciałabyś sukienkę? - zapytała Clare zwracając się do Dan której się nawet z daleka nie kończyła cierpliwość. Brunetka o dużo jaśniejszych włosach wzruszyła ramionami.

- Ładną ale nie rzucającą się w oczy. - urwała na chwilę. - Mogłaby być koloru czerwonego lub szarego. - dodała. Danielle za bardzo nie zastanawiała się nad tym jaką sukienkę chciała kupić, miała swoje oszczędności które chciała zachować na życie po Hogwarcie. I chociaż rodzice przysłali jej w tym samym dniu w którym otrzymała list trzydzieści galeonów, krukonka nie miała zamiaru wydać więcej niż piętnaście. No może dwadzieścia.

- Nie chcesz się rzucać nikomu w oczy? I w dodatku czerwona? - zapytała Clare ironicznie chociaż się uśmiechała. Danielle nie bardzo zrozumiała przekaz i wzruszyła ramionami jakby się chciała pozbyć tematu, dlatego go też więc zmieniła. 

- Z kim idziesz na bal? - zapytała, jej krukońska koleżanka była bardzo ładną dziewczyną, Clare była wysoka, możę trochę wyższa od Dan, miała czekoladowe włosy sięgające pasa, szare oczy oraz bardzo ładne zęby. W dodatku była bardzo kształtna, ale Dan uważała, że najładniejsza w jej koleżance była twarz. Była ona obecnie wykrzywiona grymasem nieodgadnionej emocji. - Przez mojego brata, Augustusa który skutecznie odpędzał wszystkich chłopaków którzy się kręcili wokół mnie, idę z tym lalusiem.-mruknęła. Danielle rozbawiona tym określeniem już coś miała dodać kiedy Clare kontynuowała. - Wysłał mi sowę, tak w ogóle to cały czas próbował mnie zaprosić ale sama wiesz. - posłała jej znaczące spojrzenie. - August go odpędzał. Teraz kiedy się dowiedział z kim idę dostał szału. 

Zdezorientowana Dan pokręciła głową nie będąc pewna czy Meadowes chce zachować imię swojego partnera jako niespodziankę czy zapomniała po prostu go wspomnieć.

- Więc z kim idziesz moja piękna Clare? - zapytała z głębokim westchnieniem, wyższa dziewczyna widocznie czekała na to pytanie ponieważ się zatrzymała i położyła dłonie na ramionach Dan.

- Wiem, że milczysz jak grób. - zaczęła konspiracyjnym szeptem. - Więc sądzę, że mogę Ci zdradzić imię. - wzięła dramatyczny wdech. - To Alphard Black.

DIAGNOSE™ | tom riddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz