19

984 69 2
                                    

- Sebastianie?
- Tak Panienko? - zapytał i przerwał  polerowanie kieliszków.
- Zgadzam się,  ale mam jedno pytanie,  które  nie pozwalało mi zasnąć... Dlaczego ja?
Demon spuścił lekko głowę  i z uśmiechem westchnął.
-Sam tego jeszczę  nie wiem.  Czuję, że  dusza Panienki jest lepsza niż  Panicza Cięła,  co jest bardzo dziwne.
- Dlaczego?
- Nie ma Pani w sobie niczego złego... Żadnej chęci  mordu czy zamsty,  a jednak coś  mnie ciągnie  do Panienki.
Odpowiedział demon i podniósł głowę.  Jego wzrok mnie sparaliżował.  Przez chwilę  widziałam  różowy błysk w jego oczach.  Sebastian uśmiechnął się i podszedł do mnie odprawiając kieliszek i ściereczkę.  Otrząsnęłam się  z transu i zadarłam głowę  wyżej, by na niego spojrzeć.
- Będę  lokajem,  sługą... Czym kolwiek będziesz chciała.  Kiedy znajdziemy  powód mojego zainteresowania Panienką  to może  zajdziemy  coś, co czyni Panienkę  wyjątkową.
- Więc  dobrze.  Niech tak będzie.
Demon uklęknął przedemną z prawą ręką na piersi i powiedział
- Yes My Lady
Uśmiechnął się i otworzył oczy,  które  miały kolor intensywnego różu... Były piękne... Kiedy Sebastian wstał  przybliżał swoją twarz do mojej.  Był coraz bliżej,  czułam jego oddech na swojej skórze...  Zachowywał się tak jak bracia Sakamaki przed ugryzieniem mnie,  lecz on nie chciał  tego zrobić...  Jego usta delikatnie musnęły moje,  a potem szybko przeniosły się  na moja dłoń.  Sebastian całował wnętrze mojej małej  dłoni.  Poczułam silne pieczenie,  lecz kiedy skończył,  pieczenie ustało.  Spojrzałam w tamto miejsce i zobaczyłam...

- Co ?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co ?... Jak to tutaj??...
- To jes znak naszego kontraktu.  Dzięki nim wykonam wszystko co będziesz chciała  Panienko. - odpowiedział spokojnie i wrócił do polerowania kieliszków.
- Czemu w takim miejscu!
- Chciałem by był  na Panienki jezyku,  ale wtedy Panicz Shu...
- No tak...- westchnęłam - Teraz będę  musiała  nosić  rękawiczki jak ty.
Oparłam się o blat kuchenny i przyglądałam się  demonowi.
Panował tu spokuj i cisza,  którą przerwał  głośny i surowy krzyk jednego wampira...
- Zostaw te kieliszki.  Są  bardzo delikatne!!!!!!!
- Reiji?  - zapytałam  odwracając  się
- Co ty sobię myslisz??!!!!!
- Były  niedokładnie wypolerowane- powiedział Sebastian z lekkim zdziwieniem
Do kuchni przyleciał  Laito,  Ayato i Shu.  Tak jak ja przyglądali  się  kłótni.
- Sam osobiście  je polerowalem!!!
- Widocznie nie dokładnie  paniczu Reiji
Widziałam jak Reiji traci nad sobą kontrole.  Laito i jego brat tarzali się  ze śmiechu, a Shu mówił " Za glosno" ,ale nikt nie zwracał na niego uwagi...
- Sebastian,  Reiji przestancie!  - krzyknęłam  i stanęłam  między  nimi. Ci spojrzeli na mnie z góry i przestali  się  drzeć. Przez te krzyki glowa mnie rozbolała. 
- Przecież  nic takiego nie zrobił Reiji- stwierdziłam i złapałam się za nasadę nosa. Pokręciłam głową  z politowaniem.
- Ale mogło - warknął  wampir A was co tak śmieszy  debile?!!!
Krzyknął na bliźniaków,  tarzajacych się  na ziemi.  Ayato i Laito widząc  morderczy wzrok Reijiego ucichli i z popłochem uciekli z kuchni,  a wampir wyszedł  za nimi.
- Za głośno - powiedział  blondyn i wyszedł  z kuchni.
- Zostaw te kieliszki i zrób  nam cherbate. 
- Nam? - zapytał
- Mi i Shu.  Prze te krzyki rozbolała  mnie głowa
- Najmocniej za to przepraszam.
Powiedział i otworzył szezej oczy.
- Co jest?
- Poczułem  coś,  ale to nic ważnego...
Uśmiechnął się. Machnęłam  ręką i udałam  się  do pokoju Shu. Jednak nie było  go tam.  Zdziwiona udałam się  do swojego pokoju... Tam też  nie było  blondyna.  Gdzie on polazł? 
Zaczęłam  szukać go w każdym  możliwym  miejscu w rezydencji. Yui mi trochę w tym pomogła. Nawet w ogrodzie nie było po nim śladu. Gdy Yui poszła  sprawdzić  piwnice, ja kierowałam się  na strych. Kiedy szłam  korytarzem zobaczyłam  Sebastiana,  z tacą na której  dostrzegłam  dwie filiżanki z herbatą i talerz z kanapkami.
- Panienko czy coś  się  stało? - zapytał
- Nie mogę  znaleźć  Shu
- Napewno gdzieś  tu jest...
- Szukałam  wszędzie...Jeszczę  sprawdzę  strych.
- Mogę  Panienkę  wyręczyć  tylko odctawie tacę do Panienki pokoju
- Dobrze, ale idę  z tobą.
***
Przez te krzyki mojego brata i tego demona potrzebowałem spokoju.  Udałem się  do mojej samotni.. Jednak i tam slyszalem rozmowe Shugdy i jej lokaja.  Teleportowałem się  do ogrodu i wtedy zza krzaków  wyskoczył jakiś chłopak.  Spojrzałem  na niego dziwnym wzrokiem. 
Był w tym samym wieku co moja narzeczona.  Kiedy nasze spojrzenia się  spotkały , zapytał.
- Szukam demona- powiedział  wladczym tonem.  Olałem jego postać i ruszyłem  dalej.
- Jak śmiesz  mnie olewać!! - krzyknął i wtedy zrobiło  mi się  ciemno przed oczami.
***
Razem z Sebastianem przeszukaliśmy strych.  Shu nigdzie nie było.  Zaczelam się  o niego martwić.  Mój lokaj uspokoił  mnie i nakłonił do zjedzenia kanapek i wypicia herbaty.
- Bardzo dobra- przyznałam
- Cieszę się,  że  smakuję.
- Sebastianie... Znajdź go.  Mam źle  przeczucia
- Tak jes- powiedział i wyszedł.
***
Nie dziwię się  mojej Pani,  też  mam złe przeczucia... Wyczułem przez pewną chwilę  demona,  którego sam stworzyłem,  ale to niemożliwe, że  przybył  tu.  Przecież sam kazał mi go zostawić.  Rozdzieliliśmy sie 2 lata po jego przemianie...
Udałem się  w miejsce gdzie wyczułem obecność wampira i demona.  Jednak po chwili straciłem  trop.  Wiedziałem, że on zabrał  Panicza Shu.  Tylko po co?

Piękna I Bestia  | Diabolik Lovers |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz