- Sebastianie?
- Tak Panienko? - zapytał i przerwał polerowanie kieliszków.
- Zgadzam się, ale mam jedno pytanie, które nie pozwalało mi zasnąć... Dlaczego ja?
Demon spuścił lekko głowę i z uśmiechem westchnął.
-Sam tego jeszczę nie wiem. Czuję, że dusza Panienki jest lepsza niż Panicza Cięła, co jest bardzo dziwne.
- Dlaczego?
- Nie ma Pani w sobie niczego złego... Żadnej chęci mordu czy zamsty, a jednak coś mnie ciągnie do Panienki.
Odpowiedział demon i podniósł głowę. Jego wzrok mnie sparaliżował. Przez chwilę widziałam różowy błysk w jego oczach. Sebastian uśmiechnął się i podszedł do mnie odprawiając kieliszek i ściereczkę. Otrząsnęłam się z transu i zadarłam głowę wyżej, by na niego spojrzeć.
- Będę lokajem, sługą... Czym kolwiek będziesz chciała. Kiedy znajdziemy powód mojego zainteresowania Panienką to może zajdziemy coś, co czyni Panienkę wyjątkową.
- Więc dobrze. Niech tak będzie.
Demon uklęknął przedemną z prawą ręką na piersi i powiedział
- Yes My Lady
Uśmiechnął się i otworzył oczy, które miały kolor intensywnego różu... Były piękne... Kiedy Sebastian wstał przybliżał swoją twarz do mojej. Był coraz bliżej, czułam jego oddech na swojej skórze... Zachowywał się tak jak bracia Sakamaki przed ugryzieniem mnie, lecz on nie chciał tego zrobić... Jego usta delikatnie musnęły moje, a potem szybko przeniosły się na moja dłoń. Sebastian całował wnętrze mojej małej dłoni. Poczułam silne pieczenie, lecz kiedy skończył, pieczenie ustało. Spojrzałam w tamto miejsce i zobaczyłam...- Co ?... Jak to tutaj??...
- To jes znak naszego kontraktu. Dzięki nim wykonam wszystko co będziesz chciała Panienko. - odpowiedział spokojnie i wrócił do polerowania kieliszków.
- Czemu w takim miejscu!
- Chciałem by był na Panienki jezyku, ale wtedy Panicz Shu...
- No tak...- westchnęłam - Teraz będę musiała nosić rękawiczki jak ty.
Oparłam się o blat kuchenny i przyglądałam się demonowi.
Panował tu spokuj i cisza, którą przerwał głośny i surowy krzyk jednego wampira...
- Zostaw te kieliszki. Są bardzo delikatne!!!!!!!
- Reiji? - zapytałam odwracając się
- Co ty sobię myslisz??!!!!!
- Były niedokładnie wypolerowane- powiedział Sebastian z lekkim zdziwieniem
Do kuchni przyleciał Laito, Ayato i Shu. Tak jak ja przyglądali się kłótni.
- Sam osobiście je polerowalem!!!
- Widocznie nie dokładnie paniczu Reiji
Widziałam jak Reiji traci nad sobą kontrole. Laito i jego brat tarzali się ze śmiechu, a Shu mówił " Za glosno" ,ale nikt nie zwracał na niego uwagi...
- Sebastian, Reiji przestancie! - krzyknęłam i stanęłam między nimi. Ci spojrzeli na mnie z góry i przestali się drzeć. Przez te krzyki glowa mnie rozbolała.
- Przecież nic takiego nie zrobił Reiji- stwierdziłam i złapałam się za nasadę nosa. Pokręciłam głową z politowaniem.
- Ale mogło - warknął wampir A was co tak śmieszy debile?!!!
Krzyknął na bliźniaków, tarzajacych się na ziemi. Ayato i Laito widząc morderczy wzrok Reijiego ucichli i z popłochem uciekli z kuchni, a wampir wyszedł za nimi.
- Za głośno - powiedział blondyn i wyszedł z kuchni.
- Zostaw te kieliszki i zrób nam cherbate.
- Nam? - zapytał
- Mi i Shu. Prze te krzyki rozbolała mnie głowa
- Najmocniej za to przepraszam.
Powiedział i otworzył szezej oczy.
- Co jest?
- Poczułem coś, ale to nic ważnego...
Uśmiechnął się. Machnęłam ręką i udałam się do pokoju Shu. Jednak nie było go tam. Zdziwiona udałam się do swojego pokoju... Tam też nie było blondyna. Gdzie on polazł?
Zaczęłam szukać go w każdym możliwym miejscu w rezydencji. Yui mi trochę w tym pomogła. Nawet w ogrodzie nie było po nim śladu. Gdy Yui poszła sprawdzić piwnice, ja kierowałam się na strych. Kiedy szłam korytarzem zobaczyłam Sebastiana, z tacą na której dostrzegłam dwie filiżanki z herbatą i talerz z kanapkami.
- Panienko czy coś się stało? - zapytał
- Nie mogę znaleźć Shu
- Napewno gdzieś tu jest...
- Szukałam wszędzie...Jeszczę sprawdzę strych.
- Mogę Panienkę wyręczyć tylko odctawie tacę do Panienki pokoju
- Dobrze, ale idę z tobą.
***
Przez te krzyki mojego brata i tego demona potrzebowałem spokoju. Udałem się do mojej samotni.. Jednak i tam slyszalem rozmowe Shugdy i jej lokaja. Teleportowałem się do ogrodu i wtedy zza krzaków wyskoczył jakiś chłopak. Spojrzałem na niego dziwnym wzrokiem.
Był w tym samym wieku co moja narzeczona. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały , zapytał.
- Szukam demona- powiedział wladczym tonem. Olałem jego postać i ruszyłem dalej.
- Jak śmiesz mnie olewać!! - krzyknął i wtedy zrobiło mi się ciemno przed oczami.
***
Razem z Sebastianem przeszukaliśmy strych. Shu nigdzie nie było. Zaczelam się o niego martwić. Mój lokaj uspokoił mnie i nakłonił do zjedzenia kanapek i wypicia herbaty.
- Bardzo dobra- przyznałam
- Cieszę się, że smakuję.
- Sebastianie... Znajdź go. Mam źle przeczucia
- Tak jes- powiedział i wyszedł.
***
Nie dziwię się mojej Pani, też mam złe przeczucia... Wyczułem przez pewną chwilę demona, którego sam stworzyłem, ale to niemożliwe, że przybył tu. Przecież sam kazał mi go zostawić. Rozdzieliliśmy sie 2 lata po jego przemianie...
Udałem się w miejsce gdzie wyczułem obecność wampira i demona. Jednak po chwili straciłem trop. Wiedziałem, że on zabrał Panicza Shu. Tylko po co?
CZYTASZ
Piękna I Bestia | Diabolik Lovers |
FanfictionDo drzwi rezydencji Sakamakich puka starszy człowiek. Jest on zmarźnięty . Potrzebuję schroniena... Jednak nie był on mile widziany. Czuł na sobię czyjś wzrok. Bał się... a uciekając przed bestiami ukrad piękna róże, którą obiecał swojej najs...