Jiminaah95: Wspaniały występ
Jiminaah95: Jestem pod wrażeniem.
Jiminaah95: Po skończeniu, poczekaj aż wszyscy z sali pójdą i no
Jiminaah95: Porozmawiajmy w normalny sposób.
Wyświetlono.
— Noty zostały uniesione!– powiedział głośno prowadzący, odłożyłem aż telefon i spojrzałem na scenę.
— Mamy trzy, osiem, dziewięć, pięć i piękną dziesiątkę! Naprawdę dobry wynik!– uśmiechnął się i ścisnął dłoń zmęczonemu Jeonggukowi.
Ciekawe, czy on też robił to, co ja.
Mam nadzieję, że nie i dalej jest niewinny.
Nagle usłyszałem huk. Jeongguk spadł ze sceny. Zszokowany otworzyłem szerzej oczy. Chciałem pobiec, być przy nim, złapać go za rękę.
Jednak stało się. Poczułem się sparaliżowany. Nie potrafiłem się ruszyć.Strach przejął nade mną władzę.
Oglądałem tylko jak jacyś ludzie z pierwszego rzędu do niego podbiegli.
Pewnie jego rodzice. Lekki chaos został opanowany, przez prowadzącego.
Jeon ocknął się, dopiero gdy, został wynoszony na backstage.
Łzy napłynęły mi do oczu. Czemu dalej się boje? Przecież nic mi już nie grozi. Siedziałem jak wyłączona lalka z zaszklonymi oczami, czekająca na kolejny ruch jej właścicielki.Mimo widzianego upadku nie zareagowałem. Jestem, aż takim idiotą?
Wstałem, założyłem kaptur, wziąłem ze sobą kule i ukradkiem wyszedłem zestresowany z sali. Trzęsącymi się rękoma wyjąłem paczkę papierosów, które trzymałem w kieszeni kurtki.
Wyjąłem ogień i jednego fajka, którego włożyłem do ust.
Drugi koniec podpaliłem i wpuściłem dużą ilość dymu do płuc.
Następnie wydech i patrzenie się na deszcz, który z małej mżawki przerodził się w ulewę.Bóg chyba płacze nad moim losem.
Kolejne buchy papierosa, który powoli zaczął się wypalać, coraz bardziej przyprawiając mnie o spokój.
Zrezygnowany. Oparłem się o ścianę, przy której leżały moje kule.Wszystko było szare i smętne.
Nagle zawirował mój telefon.Jeongguk: Okej!
W tym momencie spadł mi kamień z serca, czyli z nim wszystko dobrze.
Przygasiłem peta, o ścianę i rzuciłem go za schody.Ostatni wdech czystego powietrza, wypełnionego smogiem i ponownie podpierając się kulami wszedłem do sali. Moje miejsce dalej było puste, więc udałem się tam i znów tam usiadłem.
Prowadzący czytał noty kolejnego uczestnika, a ludzie z pierwszego rzędu, ponownie tam siedzieli. Wszystko wróciło do normy.
Nawet ja.
— Siedem, dwa, cztery, dziesięć, osiem! Wspaniałe notowania!Wszyscy zaczęli klaskać, a na sali zaczęła rozbrzmiewać ściszona muzyka.
— Z przyczyn technicznych ogłaszamy, krótką przerwę, ponowne przesłuchania rozpoczną się za około piętnaście minut.— Zajebiście– westchnąłem, podkulając nogi, by przepuścić osoby siedzące za mną do wyjścia. Scena praktycznie opustoszała, jednak pojedyncze jednostki takie jak ja, dalej siedziały.
Rozglądałem się po sali.
Nigdy nie sądziłem, że znajdę się na miejscu obserwującego. Jestem przyzwyczajony, do życia w świetle reflektorów, jednak od paru miesięcy, może lat, chcę z niego zniknąć.
Oparłem łokcie o kolana, by móc schować swoją twarz w dłonie.
Jestem tak bardzo żenujący.—Jimin?– podniosłem głowę do góry i ponownie mnie zamurowało.
—Ggukie?– otworzyłem szerzej buzię, patrząc na kogoś, kogo tak bardzo chciałem dotknąć. Zaniemówiłem i wpatrywałem się w tancerza.
Młodszy usiadł obok mnie i położył dłoń na moim ramieniu.
— Jeszcze dziewięć występów– westchnął.
— Nic ci nie jest?– w końcu wydusiłem z siebie, chociaż jedno słowo.
— To ze stresu, czasem tak mam, jednak zazwyczaj mdleję za sceną, żeby nikt nie widział– zaśmiał się, a ja lekko się uśmiechnąłem— A co Hyung się o mnie martwił?
— Tak– mruknąłem niepewnie, a tamten zaśmiał się jeszcze bardziej.
Co w tym śmiesznego? Sam nie wiem.
— Jesteś uroczy Jiminnie– objął mnie całym ramieniem i przysunął do siebie, przez co oparcie na łokcie wbijało mi się w żebra.
Pomimo bólu było mi przyjemnie i tak miło.
— Mam ochotę cię wyprzytulać i– nagle przestał mówić. Spojrzałem na niego, był czerwony jak burak i speszony, jednak uśmiech nie schodził z jego ust.
— Nie chce mi się tu siedzieć– westchnął— Raczej mam marne szansę na wygraną, biorąc pod uwagę, że dziewczyna po mnie ma już punkt więcej.
— Może będziesz w top trzy.
— A jakbyś ustawił występy do tej pory, w kolejności od najlepszego do najgorszego?
— Na jednym nie byłem, bo paliłem.
Ale drugą dałbym pierwszą dziewczynę, bo serio wykonała dobrą solówkę, a na pierwszym ciebie– mruknąłem, dalej siedząc w jego objęciach bez ruchu.
— Ważne, że dla ciebie jestem na pierwszym miejscu– powiedział, po czym poczochrał moje włosy.
— W czarnych wyglądasz przystojnie, bo w tych różowych wyglądałeś, jak uroczy chłopczyk, a teraz jesteś wow.Do Gguka, przyszła wiadomość, więc ukradkiem spojrzałem na jego telefon. Widzę, czarny Iphone sześć plus, na bogato. Chłopak zaczął wpisywać kod, przez co została odblokowana blokada, a na tapecie widziałem ja.
— Serio?– zaśmiałem się— Masz mnie na tapecie?
— A po co by mi były twoje zdjęcia?– mruknął, przechodząc na wiadomości. Były to od jego mamy.
Czyli jego rodziców tu nie było?
— Są tu twoi rodzice?
— Nie, są na delegacji, a co?
— Myślałem, że siedzą na pierwszych rzędach.
— Tam siedzi Hoseok i przypadkowi ludzie z Staff.
— Jezu, czyli on tu jest?
— Yup, ale nie wie o tobie. Nie chcę się tobą dzielić– powiedział, szybko odpisując i chowając telefon.Też nie chcę się tobą dzielić.
— Jiminnie, spotkamy się po zakończeniu, tak jak pisałeś, bo ja muszę już iść, zaraz kończy się przerwa.
— Okej, to do zobaczenia.
— Do zobaczenia– uśmiechnął się i wstał.Nagle ciepło i miłe uczucie zniknęło.
Wniosek jest z tego jeden.
Potrzebuję go i to bardzo.
CZYTASZ
Tabletki »Jikook« /√
Fiksi Penggemar»Gdzie Jungkook chce się zabić, a Jimin mu w tym pomaga.« »Angst; może wystąpić smut« Parring główny; Jikook/kookmin; Parring poboczny; ---- !Uwagi:bl;depression;Msg;przemoc!