Demon

6.2K 121 101
                                    

Jestem Jason, mam 17 lat i chodzę do liceum. Jest to szkoła ucząca młodych zabójców demonów. Tak właśnie, zapomniałem wam wspomnieć, że w moim świecie szaleją te mroczne stworzenia, które żywią się ludźmi. Są wszędzie, można je spotkać na każdym kroku. Problem tkwi w tym, że nie każdy jest przygotowany na spotkanie z tak potężnym stworem. W ten właśnie sposób zginęli moi rodzice, zostali zabici przez demona. Byli po prostu bezradni. A ja jestem tu po to, aby nauczyć się zabijać wszelkie jednostki, które stanowią zło na tym świecie. Chcę ratować ludzi. Zrobić coś, czego nie mogłem dokonać, gdy jeszcze miałem rodzinę. Uważam że w obecnym stanie nie dam sobie z tym rady, dlatego trafiłem właśnie do tej szkoły.

~~~

Aktualnie jestem w trakcie rysowania po marginesie mojego zeszytu, udając że słucham nudnego faceta od równie nudnej matematyki. Nie rozumiem co to ma do rzeczy, ale niech będzie.

- Jason, mówię do ciebie - zwrócił się do mnie nauczyciel matematyki, który swoją drogą jest bardzo dobrym zabójcą, a do tego jest najprzystojniejszym mężczyzną w tej szkole. Chyba że coś przeoczyłem. Tak, jestem gejem, ale dopiero od pewnego czasu i nie mam jeszcze wprawy w tych sprawach, a co dopiero chłopaka. - Odpowiesz mi w końcu? - zapytał raz jeszcze, a ja wzdrygnąłem się na jego ostry ton i strąciłem swój piórnik na podłogę. Wszystkie przybory rozsypały się po podłodze i potoczyły w przeciwne strony. W sali zapanował śmiech, a mój nauczyciel tylko pokręcił głowa z niesmakiem.

-Przepraszam - powiedziałem i niezręcznie zacząłem zbierać z podłogi rzeczy, które co chwilę ponownie wypadały mi z rąk.

-To może kolega obok zna odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie - rozbrzmiał głos poirytowanego już nauczyciela, bagatelizującego moją czynność. Nadal czułem na sobie czyjś wzrok, co ewidentnie nie ułatwiało mi sprzątania. Na kolanach przeniosłem się za pozostałymi przedmiotami, gdy nagle do moich uszu dotarł nieprzyjemny dla uszu huk, a wszystkie okna w sali otworzyły się, przy okazji rozbijając szybę, tak bez konkretnego powodu. Wszyscy spojrzeli w ich stronę, także ja, tyle że nadal klęczałem na podłodze. Z otwartych okien przeszła biała wiązka światła, przecinająca wszystkich i dotarła do ściany. Ta pod wpływem nieznanej siły wgięła się do środka i pokruszyła. Zdezorientowany patrzyłem jak ze wszystkich zebranych uczniów ścieka krew po ciele, a rozcięte kawałki ciał osuwają się na ziemię. Cała klasa została zabita przez promień światła?
Po chwili zrobiło mi się słabo i nie mogłem uwierzyć ze głupi piórnik oraz moje lenistwo uratowało mi dupsko.
Siedziałem pod ścianą, ścierając ciecz z twarzy, a przez to jeszcze gorzej ja rozmazałem i nic kompletnie nie widziałem. Po omacku szukałem firanki, która zazwyczaj wisi na przeciwległej ścianie. Złapałem jakiś twardy materiał i na kolanach szedłem w górę tkaniny, aby dojść co to jest. Usłyszałem męski głos.

-Ale tak już? Wybacz Najdroższy, ale na pierwszej randce się nie pieprzę - szepnął osobnik wprost do mojego ucha, lekko przygryzając jego płatek, co wywołało u mnie dreszcze i podniecenie.
Ręka owego mężczyzny przejechała mi delikatnie po twarzy i starła krew. Teraz mogłem zobaczyć, kto jest takim śmieszkiem. Mój banan na twarzy zniknął równie szybko, jak się pojawił. Demon. Szczerzył się, ukazując swoje, mimo wszystko, białe zęby. Wyraźnie bawiła go moja reakcja. - Zbieraj się, Księżniczko. Ruszamy do mnie, trzeba się spieszyć, bo zaraz będzie tu nieprzyjemnie - zachichotał.
Już jest. On był. To wystarczyło.

- Chyba żartujesz. Nigdzie z tobą nie idę - odwróciłem się na czworaka i ruszyłem przed siebie. Jednak nie było mi dane uciec, bo ten drań pociągnął mnie za nogi i zgrabnym ruchem przerzucił mnie sobie przez ramię. Teraz bezwładnie wisiałem na jego barku, rękami przy jego pośladkach. Zdezorientowany pociągnąłem ręce tak, aby złapać się jego koszuli, przy okazji lekko ją gniotąc.

How to fuck?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz