To coś więcej ?

55 2 0
                                    

- Jak co robię przecież mam klucze zapomniałaś - odpowiedział Nath. Trochę zdziwiona  podeszłam do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki. - Myślałam że wszystko sobie wyjaśniliśmy - zaczęłam tę nie zręczną rozmowę. - Owszem ale wiesz też pewnie to że nadal jesteś mi bliska. - podszedł do mnie. - Nathan rozumiem to że przez rok ze sobą byliśmy , ale zrozum że to się już skończyło. Mówiłam ci że dla mnie za wcześnie jest na angażowanie się w związek. Jeszcze ty zacząłeś trasę a ja miałam masę pracy. Tak czy inaczej by się to skończyło. - powiedziałam przekonująco . -Wiesz że cię rozumiem ale zrozum to że nie jesteś mi obojętna. - powiedział robiąc swojej oczy szczeniaczka. - Nathan jestem zmęczona po pracy nie mam siły rozmyślać nad tym możemy pogadać innym razem. - odpowiedziałam zmęczonym głosem. - jesteśmy przyjaciółmi na razie jest dobrze jak jest. - dodałam. - Ok masz nadal mój numer w razie co zadzwoń będę czekać - powiedział i dał mi buziaka w policzek po czym poszedł do wyjścia. - Nath jeszcze klucze. - zawołałam i odłożył klucze i wyszedł z domu.

Po całym spotkaniu z Nathanem Sykes ^em poszłam do sypialni i położyłam się do łóżka.  Nie mogłam uwierzyć w to że Nathan były wokalista The Wanted nadal był we mnie zakochany. Na ogół każdy chłopak , który był we mnie zakochany a po kilku miesiącach chodzenia z nimi zrywałam nie odzywali się już do mnie. A tu taka niespodzianka. Nie należę do osób , które marzą o tym być w długoletnim związku potem wziąć ślub i mieć dzieci. Taka wizja mnie przeraża może kiedyś ale na pewno nie teraz.

Cały tydzień minął mi na luzie aż do piątku. Idąc do pracy wstąpiłam do Starbukcsa po kawę . Wychodząc ze sklepu trafiłam na Bradleya Simpsona. Chłopak stał za mną a ja się jedynie uśmiechnęłam i wyszłam. Szłam ulicą do studia aż nagle usłyszałam swoje imię. - Hej Eleonor czekaj. Zatrzymałam się i rozejrzałam się. Zauważyłam jak Brad biegnie w moją stronę trochę się zdziwiłam. - Hej coś się stało ? - spytałam nie wiedząc co ode mnie chce. - Hmm nie tylko no wiesz pomyślałem że moglibyśmy porozmawiać. A przy okazji mamy dla ciebie propozycję z zespołem. - opowiedział mi wszystko. - OK. Wyjęłam długopis z torebki i zapisałam mój numer mu ręce. Wiedziałam , że szukał pretekstu do tego aby do mnie zagadać. Zbyt wiele osób próbowało mnie wkręcić w takie rzeczy. - Zadzwoń. I odeszłam i tak byłam już spóźniona do studia. - Hej El uważaj w studiu jest jakiś kwas.- przywitała mnie asystentka Robiego. - Oki to ja spadam i poszłam do swojego pokoju aby uniknąć ni potrzebnych spięć. - Cześć El mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość. - Rob mnie lekko przestraszył  miał nadzieje że nie chce mnie zwolnić.  - Nie bój się już wszystko ci wyjaśniam. Dobra jest taka że będziesz prowadzącą  Capital Summer Ball. A zła jest taka że dzwonili do nas z Los Angeles i będziesz musiała pojechać do Ameryki by reprezentować naszą stację na premierze filmu biograficznego Justina Biebera. - powiedział mój szef bez żadnej zadyszki . Oczy mi o mało co nie wyszły mi z orbity. Nie byłam fanką Justina Biebera. Miałam przyjemność z nim przeprowadzać już wywiad i był to jakiś koszmar. Próbował mnie wyrwać na jakieś dziwne gadki. 

Po tym wszystkim dostałam wiadomość. - Hej El to ja Brad mogłabyś mi podać swój adres bym przyjechał po ciebie o 18 : 00. Zabieram cię na kolację. Szczerze zaśmiałam się lekko ale no co zrobić . Podałam mu adres i pojechałam do domu. Zaczęłam się szykować założyłam granatową sukienkę w koronkę i dobrałam do niej kurtkę. Kompletnie straciłam poczucie czasu. Nim zdążyłam pomalować usta rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam i poszłam otworzyć drzwi. - Hej jestem już gotowa - odpowiedział Brad uśmiechając się do mnie. - Tak tylko wezmę klucze i torebkę.

Brad zabrał mnie do restauracji szczerze nie przepadałam za eleganckimi knajpami ale skąd chłopak mógł wiedzieć. Zamówiliśmy dania i rozmawialiśmy . Bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie. Z tego co się okazało dużo nas łączyło. Oby dwoje lubiliśmy psy , lubiliśmy ten sam serial. Mieliśmy podobny podgląd na świat. Wiedziałam że na jednym spotkaniu się nie skończy. Po wszystkim odwiózł mnie do domu. - No wiesz fajnie było mam nadzieje że się jeszcze spotkamy. - mówił odprowadzając mnie do domu. - Ja tez mam nadzieje puściłam w jego stronę oko. Podeszłam do drzwi i zaczęłam je otwierać. Odwróciłam się w jego stronę a on zbliżył swoją twarz do mojej i popatrzył mi w oczy. Wiedziałam że chciał mnie pocałować. Co najgorsza chciałam tego. Po chwili jakby czytając w moich myślach pocałował mnie. Całowaliśmy się najpierw ostrożnie ale potem zmieniło  się to w coraz agresywniejszy i namiętny długi pocałunek. Między przerwą zapytałam go czy nie chce wejść do środka a on bez wahania się zgodził. Obydwoje wiedzieliśmy że się ta noc nie skończy wyłącznie na całowaniu.

##############################################################################

Mam nadziej że spodoba wam się ta cześć proszę o komentarze. Coraz bardziej podoba mi się pisania tego fanfiction  :) Miłego czytania

Miłość , zabawa , sława ( The Vamps )Where stories live. Discover now