Wyprowadzamy się.
Wyprowadzamy się.
Te dwa słowa utkwiły mi w głowie, ale jak to się wyprowadzamy? Ja z mamą czy Josh z Gią też? Ja tu normalnie oszaleje!
- Same? - pytam. Wolę mieć pewność...
- Tak same. Pokłóciłam już się specjalnie z Joshem! Przepraszam, znaczy ja... Wiesz o co chodzi? - kończy monolog i spogląda na mnie.
- Nie za bardzo. Pomijając to, że dostaję jakieś groźby od Asha, odnoszące że się jeszcze policzymy, czy coś w tym stylu. Mamo ale to już nie jest zabawne, to zaczyna mnie przerażać - odpowiadam zgodnie z prawdą. Co jak co, ale to mi się naprawdę nie podoba.
- Wiem córciu. Ja nie wiem co tu się wyrabia. Wiesz, ja miałam romans z tatą Asha i... - czy mama naprawdę uważa, że tego nie zauważyłam? Może i byłam dzieckiem, ale ja wiedziałam już to i owo.
- Wiem. Kontynuuj - odparłam ze skrzyżowanymi ramionami..
- On mi grozi - spóściła głowę i czekała na rozwój wydarzeń. Czyli te żarty Asha nie okazały się dziecinne? Czyli to na serio? Idzie w ślady ojca? A może to on sam mu to kazał? Naprawdę już boję się. Boję się wychodzić z domu! Oni mogą być nieobliczalni! A jeżeli mama chce wyjechać nie daj Boże same, to oni mogą nas dopaść!
Naprawdę wolałabym założenie, że się rozstają i zostajemy bez grosza przy duszy. W ogóle po co my się tu przeprowadziłyśmy? Większe miasto, szybciej nas znaleźli. Ale co oni chcą tym osiągnąć? Chcą nas porwać? Zabić? Po co im to? To co było tyle lat temu się nie odstanie.
- Henderson chciał do mnie wrócić - teraz to już mnie naprawdę zatkało. I co on sobie myślał? Po tylu latach mama wpadnie mu w ramiona krzycząc, że tęschniła? Że go kocha? - Ale ja powiedziałam, że kocham Josha i, że chce z nim być...
- Zaraz.. Czy wy się spotkaliście? - spytałam z zaciekawieniem. O ile pamiętam spotkali się u mnie w domu pierwszy raz. To logiczne, że wcześniej mama o nim nie wiedziała. A może w tej paczce było coś, co mama zachowała przede mną? Numer telefonu? Czy mama mi naprawdę nie ufa? Chce iść na własną rękę? Jeżeli będzie tak robić to zostanę tu i jej nie pomogę. Nie jest to wobec mnie fair.
- Tak, raz. W kawiarni. Noi powiedziałam mu, że kocham Josha, a między mną, a nim wszystko skończone. Zbulwersował się i to mocno. Wyszedł sycząc, że jeszcze sie policzymy.
Chyba mają to rodzinne.
Clara! Ogarnij się! To nie jest czas na sarkazm.
- Mamo, chodź do domu. Omówmy to wszystko na spokojnie. Myślisz teraz spontanicznie. Tak nie można...
- Ale Josh się o wszystkim dowie! - podniosła głos.
- Noi co z tego! On może nam pomóc! Czy ty nie myślisz? Oni mogą nas zabić! Nie liczy się dla ciebie życie? Moje życie? - teraz już nie wytrzymałam, musiałam krzyknąć. Choćby nie wiem co. Dla niej nie liczy się moje bezpieczeństwo. Ta kobieta mnie czasem przeraża. Ta kobieta nie myśli logicznie. Zsunęła się w dół. Zaczęła płakać.
- Ja kocham Josha, kocham Ciebie... -szlochała.
Mamo wiem co myślisz, ja chyba też kocham. Kocham Garretta.
Czy ja naprawdę o tym pomyślałam? Czy ja naprawdę się do tego przyznałam?
Ku mojemu zdziwieniu skierowała się w stronę domu. Za nami podjechało czarne auto. Nagle się zatrzymało.
Słyszałam tylko strzał, upadnięcie ciała na podłogę. Czy to byłam ja?Nie wiem.
Maraton 3/3.
O nie. Nie wyrobiłam się. Ale przepraszam za ten rozdział. Jest taki troszkę nudny i oparty tylko i wyłącznie na dialogu Clary i jej rodzicielki.
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest.
Bardzo kocham osoby, które to czytają. Naprawdę❤
CZYTASZ
Destroy me || Zniszcz mnie
Teen FictionClara. Clara Hoover. Ciężka przeszłość.Jej matka przeprowadza się do swojego nowego narzeczonego. Tam poznaję Gie - swoją nienormalną siostrę i spotyka Tylera - brata swojej najlepszej przyjaciółki - Belli. Przystojnego i znienawidzonego brata. Od z...