~~Od razu napiszę, że będzie cały skład, 12 osobowy. I żeby nie było Lay nie odszedł z EXO, i jest mi smutno że nie było go na comebacku ;---; no ale cóż, niech się rozwija w chinach, i niech będzie szczęśliwy~~
Baekhyun
Od rana nic nie jadłaś, bo najzwyczajniej w świecie nie miałaś kiedy. Ale kiedy po raz kolejny zaburczało ci w brzuchu, postanowiłaś coś zjeść wreszcie.
- Baekon! Chodź tutaj, to sprawa życia i śmierci! - Krzyknęłaś wołając swojego chłopaka.
- Tak, jagiya? - Spytał uśmiechając się.
- Mógłbyś coś zamówić? Głodna jestem... - Jęknęłaś przytulając się do niego.
- Przecież mogę coś ci zrobić - Odsunął się od ciebie i już chciał biec do kuchni ale powiedziałaś
- I znowu spalisz całą kuchnię? - Popatrzyłaś na niego i się zaśmiałaś.
- Po pierwsze to nie całą tylko pół. Po drugię to był tylko raz, proszęęęęę.... - Przeciągnął ostanią sylabę i zrobił minkę zbitego pieska.
- Nie. A jeśli nie chcesz nic zamówić, to pójdę do D.O. On przynajmniej nie spali na POŁOWY kuchni. - Powiedziałaś i poszłaś do KyungSoo, a Baek patrzył na ciebie wzrokiem który zabijał, że wolisz jego jedzenie.
Sehun
Byłaś z Sehunem w lesie. On miał załatwić jedzenie, ale oczywiście zapomniał, chociaż przypominałaś mu dużo razy. On się kłócił z tobą, że na pewno wszystko ma, a teraz co? Nie dość że się zgubiliście, to jeszcze jesteś głodna. A jak wiadomo, głodna dziewczyna to zła dziewczyna.
-Seeeehuuuuun, jeeeeeeść. - Przeciągałaś jak się da, a on próbował cię ignorować i wyprowadzić was z tego lasu - Seeeeehuuuuj, no proszęęęę... - kiedy to powiedziałaś, odwrócił się i popatrzył na ciebie
-Jakżeś mnie nazwała?
- Sehun. A teraz daj jeść - Uśmiechnął się i dalej szedł przed siebie - Do cholery! Głodna jestem! - Krzyknęłaś i stanęłaś przed nim
- A wiesz co jedzą jelonki?
- Liście?
- No właśnie, smacznego - Powiedział i znowu zaczął cię ignorować.
- Ja nie jestem... - Chciałaś skończyć ale ci przerwał
- Ale ja jestem - I zaczął robić z rąk rogi, i jeść liście... Nie wierzyłaś w niego.
- Przecież Luhan to jelone... Czekaj, Hunhan is real? - Ale udał że tego nie słyszał, i zakrztusił się liściem