Dziewczyny

47 6 0
                                    

Kiedy zatrzasnęłam drzwi i przekręciłam klucz w zamku zamykając je, usłyszałam jak Rychlik wybiega po schodach. Kurwa.

W tej samej chwili w kieszeni zawibrował mi telefon. Znowu dzwoni Kornelia. Zajęłam psu smycz jednocześnie odbierając telefon.

- Halo?
- Cześć Rose. Gdzie jesteś?
- Oh. No wiesz...
- Znowu Rychlik?
- Mhm...
- Opowiedz. Mogę dać cie na głośnomówiący, żeby Paula i Monia też słyszały?
- Okej.
- No to opowiadaj.
- Wiec właśnie byłam na spacerze z Tofikiem kiedy ty zadzwoniłaś. Zgodziłam się na spotkanie z wami. Właśnie wracałam odstawić psa do domu kiedy przy klatce zauważyłam żulerkę. Odczekałam 3 minuty za ścianą aż stąd spierdoli. Nie zauważyłam nawet kiedy idą bo byłam zajęta rozmyślaniem o tym jaki ten cały Rychlik jest głupi.
- Klasyka - usłyszałam głos Moniki.
- A nie zgadzasz się z tym? - tym razem Paulina.
- Zgadzam się - wyobraziłam sobie jak Monika podnosi ręce w geście obronnym.
- No dobra. Dawaj dalej - Kornelia popędzała mnie.
- No dobra. No więc weszłam na klatkę a tam co? Żulerka. No a jak kurwa inaczej. Szłam ignorując ich, a oni się już zbierali. Jednak Rychlik się ociągał. Kiedy już wszyscy oprócz Rychlika i mnie opuścili klatkę on przytrzasnął mnie do ściany.
- O kurwa - Monika chyba zatkało ręką usta.
- No więc wymieniliśmy parę zdań. Obrażaliśmy się. A nagle jemu stanął.
- XD - powiedziała Paulina.
- Wiec ja się wyślizgnęłam  BUM BUM BUM. Rychlik walił w drzwi.
- Co to jest? - zapytała Kornelia wyraźnie zaniepokojona dźwiękami.
- I do tego właśnie zmierzam. Zwracam do mojego mieszkania, zakluczyłam, przyszedł Rychlik i teraz wali w drzwi.
- Ok fuck. I co teraz?
- Może przyjedziecie do mnie jak Rychlik se pójdzie? Wyślę wam SMSa.

Dziewczyny zgodziły się. 

5 minut później...

Rychlik rzucił krótkie "Jeszcze się zobaczymy" po czym odszedł. Poczekałam jeszcze 2 minuty aby upewnić się, że sobie na pewno poszedł. Wysłałam SMSa do dziewczyn.

Ja: Rychlik se już poszedł, możecie przyjść.

Kornelia: Jesteś pewna?

Ja: Całkowicie

Kornelia: Okej, w takim razie już do ciebie idziemy.

-----------Magia czasu------------

- To co robimy? - zapytałam dziewczyny.
- No nie wiem - usłyszałam głos Moni.
- A może by tak... - powiedziała Paulina - A może by tak....
- Co? - popędziła ją Kornelia
- Eee... Już zapomniałam.
- Eh...
- Za parę minut możemy wyjść - zaproponowałam dziewczynom.
- Raczej za tak około 20. Chyba nie chcesz ryzykować spotkaniem Rychlika?
- No nie - przyznałam racje Monice.
- Nie wyjdziemy teraz na dwór, ale przynajmniej mamy całą chatę dla siebie bo moja mama jest w pracy.
- Ale co my będziemy robić?...
- Pomyślmy...

Zrobiłyśmy burzę mózgów.

- To co? Jakie macie pomysły? - zapytała nas Paulina.
- Możemy zagrać w jakąś grę albo poplotkować o chłopakach... - wyszła z inicjatywą Kornelia.
- Raczej nie...
- A czemu?
- Bo ostatnio rozgladałam się za jakimiś grami u mnie a niczego nie znalazłam.
- Okej...
- Monika?
- Ja wymyśliłam, że możemy nagrać musical.ly.
- To raczej na dworze lepiej wyjdzie...
- No to potem na dworze nagramy. Ok?
- No okej.
- Rose?
- Hmmm...
- Masz coś? Jakiś pomysł?
- Tak... I to całkiem niezły...

×××××××××××××××××××××××××××

Wiem. Jestem wredny Polsatem. Ale dowiecie się jeszcze dzisiaj jeśli będę miała czas. Bo wenę mam. Jeśli wam się spodobało to proszę gwiazdkujcie i komentujcie. To do zobaczenia moje kotki :***

Spotkanie II MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz