#3

27 2 0
                                    

Obudziłam się o 5:30. Wiem, jak na osobę która dużo sie męczy, wystarcza mi tylko 6 godzin snu. Czasem zastanawiam się dlaczego śpię tak mało, a mam tyle energii. Czarna magia hehe.

Wstalam z łóżka i się ubrałam [tak jak na zdjęciu] . Wzięłam deskorolke i wyszłam z domu. Mialam nadzieje że to jednak będzie fajny dzień. Moje przekonania stracily sens gdy postawilam stopę na terenie szkoły. Drugiej juz nie udało mi się normalnie postawić. Tak... ktoś mi podstawił nogę... i się przewróciłam... to chyba norma w moim życiu...

Gdy podniosłam głowę do góry ujrzałam chłopaka. Wysoki brunet, ciemno brązowe oczy, dobrze zbudowany. Na pierwszy rzut oka to on mi to zrobił, bo stał najbliżej, ale miałam przeczucie, że nie dopuściłby się takich czynów. Nie wyglądał na takiego. Ten chłopak się ze mnie nie śmiał. Wręcz przeciwnie, wysunął w moją stronę rękę. Chciał mi pomóc. Jednak nie skorzystałam. Wstałam sama i pobiegłam do łazienki. W oddali słyszałam tylko śmiech ludzi. Wszyscy się na mnie patrzyli, jakbym była jakimś mutantem. Myślałam, że juz po mnie.

Weszłam do łazienki ze łzami w oczach. Patrzę w lustro. Widzę tam osobę, która jest nic nie warta, ciągle coś psuje, a potem nie naprawia, bo nie umie. Widzę rozmyty makijaż, cieknące łzy po policzkach. Koszmar...

"Nienawidzę Cię, Suko." Myślę

- Miało być lepiej... - powiedzialam sama do siebie płacząc

- Mogę ci jakoś pomóc? - usłyszałam
Odwróciłam się z nadzieją, że ktoś na prawde oferuje mi pomoc. Tak też było.

Stała za mną zielonooka brunetka. Jej bluzka opinała się na brzuchu. Ma bardzo ładną figurę.

- Też chcesz się ze mnie pośmiać? - bezmyślnie zapytałam. Nie wiedziałam co robię. To chore.

- Myślałam raczej, że urwiemy się z lekcji. Co ty na to? - powiedziała dosyć zadziornym tonem po czym wysunęła swoją dłoń ku mnie. Wstałyśmy i wyszłyśmy z budynku tylnymi drzwiami.

Jesteśmy w galerii. Idziemy do Costa Coffee. Zawsze uwielbiałam ich kawę. W każdym pobliskim lokalu jestem stałym klijentem. Tutaj również.

- Mam zniżki, bo ciocia tutaj pracuje.

* TAK! TAK! TAK! Jeszcze lepiej! * Pomyślałam

- A nie upomni nas? No wiesz... Żebyśmy wracały do szkoły? - zapytałam

- Może i tak, ale to dobra kobieta! Nie przejmuj się. - powiedziała. Po chwili byłyśmy juz w kawiarni.

Usiadłyśmy przy oknie. Chwilę później składałyśmy zamówienia.

- Poproszę latte z podwójnym mlekiem, bez cókru. - powiedziałam. Czekałam na ruch Carlie.

- Ja to samo, ciociu. - mówiła to patrząc mi w oczy. Ja natomiast zwróciłam wzrok w kierunku kobiety. Więc tak wygląda jej ciocia.

- Zaraz do was przyjdę, dziewczynki. - kobieta odwróciła się w stronę lady.

- Ładna jest. - odezwała się Caroline. Muszę jej przyznać rację. Ma długie nogi, talię raczej klepsydrę, ale nie jest najchudsza. Ma brązowe oczy i tego samego koloru włosy.

- Racja - odpowiedziałam, a na mojej twarzy zagościł szczery uśmiech.

Po chwili usłyszałyśmy kroki. Odwróciłam się i zabaczyłam ciotkę mojej koleżanki. Zastanawia mnie tylko jak ma na imie?

- Już jestem, mam wasze zamówienia, jak i moje. - powiedziała po czym się do nas dosiadła. - mam teraz przerwę, więc możemy pogadać.

Odwróciłam się w jej stronę. Carlie zrobiła to samo. Wydawało się jakbyśmy były ze sobą zsynchronizowane. To było dziwne. Zachowujemy się jak siostry, a znamy się tylko kilka dni.

- No więc dziewczęta, opowiadajcie mi, dlaczego nie ma was w szkole? - zapytała i się uśmiechnęła.

W tym momencie Caroline zaczęła mówić.
- Ciociu, to jest moja nowa koleżanka z klasy. - zaczęła - Tak właściwie to przyszłyśmy z prośbą o pomoc.

Kobieta uśmiechnęła się szerzej. Czuć było od niej ciepło i dobro. Widać, że jest miła i sympatyczna.

- Miałam dzisiaj w szkole nieprzyjemną sytuację... - tym razem ja się odezwałam.

Na ZakręcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz