Brooke opadła na łóżko z oczami pełnymi łez. Usłyszała trzask drzwi, ale postanowiła jeszcze nie wychodzić z pokoju. Bała się, że tylko macocha wyszła z domu. Nie pamiętała dnia, podczas którego obyłoby się od kłótni i wyzwisk w jej stronę. Wmawiała sobie, że się do tego przyzwyczaiła, ale prawda była taka, że niemal codziennie wypłakiwała się w poduszkę.
Potarła ramię i zacisnęła mocno zęby. Była pewna, że będzie miała w tym miejscu wielkiego siniaka. Tak samo jak na policzku, brzuchu, plecach... Zawyła w poduszkę i otarła pośpiesznie łzy. Wydawało jej się, że ktoś wchodzi po schodach, a bardzo dobrze wiedziała, że za płacz znowu jej się dostanie.
Leżała tak jeszcze ponad kwadrans nim była pewna, że została sama w domu. Wiedziała, że ojciec i macocha wrócą późno w nocy albo następnego dnia. Postanowiła jednak zostać w domu, w końcu zawsze istniała możliwość, że mogłaby spotkać ich na mieście. Brooke wolała, aby nikt, nawet nieznajomy przechodzień, nie wiedział, co dzieje się u niej w domu.
Wyciągnęła się z łóżka w stronę biurka, aby sięgnąć po telefon. Zignorowała ból pleców, oczyma wyobraźni wyobrażając sobie już, jak to wygląda.
Zauważyła jedno powiadomienie z aplikacji, którą ściągnęła dzisiaj w nocy. Była to aplikacja do poznawania nowych osób i zwyczajnego pisania z nimi, ale niemal wszyscy traktowali ją jak coś pokroju Tindera. Brooke założyła tam konto pod wpływem chwili, gdy była tak zdołowana, że postanowiła znaleźć kogoś, komu mogłaby się wygadać. Wtedy jeszcze nie znalazła nikogo ciekawego, ale dzisiaj ktoś znalazł ją.
185 453 21 : Cześć, piękna ♡
Ty : Hej.
185 453 21 : Kogo tutaj szukasz?
Ty : Sama nie wiem...
185 453 21 : Spodobałaś mi się, jesteś taka śliczna
Ty : Ouh, dziękuję, to miłe.
185 453 21 : Wyślesz mi jakieś swoje zdjęcie?
Ty : To znaczy?
185 453 21 : Swojego ciała, jestem ciekaw jaką masz figurę
Ty : Nie sądzę, aby było ci to potrzebne.
Brooke odpisała dopiero po krótkiej chwili, rozważając wszystkie za i przeciw. Była gruba i brzydka, toteż dziwiła się, że ten nieznajomy chce od niej jakiekolwiek zdjęcie. Nie była nawet pewna, czy jest to kobieta czy mężczyzna. Ale skoro nikt inny nie napisał, postanowiła kontynuować rozmowę.
Ty : Jak masz na imię?
185 453 21 : Nie sądzę, aby było ci to potrzebne, kochanie
Ty : Ouh.
Ty : Ja mam na imię Brooke.
185 453 21 : Chcesz wiedzieć, jak mam na imię?
Ty : Tak.
185 453 21 : Pokaż mi, jak wyglądasz
Ty : To nie będzie przyjemny widok, ale dobrze.
Brooke niechętnie zdjęła jeansowe spodenki, wiedząc o jakie zdjęcie chodzi. Równie niechętnie zrobiła zdjęcie i po chwili je wysłała. Zbyt szybko, nie myśląc o siniakach. Tych jednak nie było widać. Ten na brzuchu był dużo wyżej, tuż przy piersiach.
Ty :
185 453 21 : Jesteś przepiękna ♡
Ty : Nieprawda. Więc... jak masz na imię?
185 453 21 : Zach
185 453 21 : Dlaczego uważasz, że nie jesteś piękna? Masz idealną figurę
Ty : Po prostu to wiem
185 453 21 : Och, w takim razie jesteś w błędzie
Ty : Naprawdę tak myślisz?
Uśmiechnęła się lekko do telefonu, nie sądząc, że ktokolwiek tak powie. Było jej miło, że nieznajomy uważał, że ma ładną figurę. Mimo wszystko po części sądziła, że mężczyzna mówi to z grzeczności, nadal uważała, że jest gruba i nieatrakcyjna, ale postanowiła się nie kłócić.
185 453 21 : Oczywiście kochanie
Ty : Ouh, dziękuję.
185 453 21 : W dodatku jesteś bardzo urocza
Cześć!
To moje pierwsze opowiadanie. Zdaję sobie sprawę, że opowiadań o tematyce daddy kink jest mnóstwo i zapewne moje nie będzie się od nich różnić, ale sama bardzo lubię tę tematykę, więc postanowiłam coś napisać.
Z góry dziękuję za gwiazdki i komentarze, o ile takowe w ogóle się pojawią. ♡