Pokój był w kolorze czerwono-czarnym.Meble za to granatowe:łóżko małżeńskie i jedna duża szafa.Ciekawe,gdzie mają łazienkę... Położyłem się na miejscu do spania i patrzyłem w sufit.Rozmyślałem.Co powinienem zrobić? Czy przemiana mogłaby uczynić moje życie lepszym.Nagle do pokoju wszedł Evan. Podszedł do mnie i leżeliśmy obok siebie. Nie mogłem się oprzeć i popatrzyłem na niego.
-Nigdy nie pomyślałem,że ON jest z tobą pokrewny.-spojrzał na mnie.-Jesteś śliczny.
Zawisł na de mną,ułożył dłonie na moich policzkach i mnie pocałował.Bez namysłu go oddałem.Ułożyłem swoje ręce na jego plecach.Polizał moją wargę prosząc o dostęp. Całowaliśmy się,aż nie mogliśmy złapać tchu.Zszedł ze mnie.
-Jeżeli jesteśmy przyjaciółmi to raczej całowanie jest nam rzeczą zakazaną.-zaśmiał się
-A kto powiedział,że nimi jesteśmy?
-Twój ojciec.
-Mhmm możliwe.-spojrzałem na niego i poczułem motylki w brzuchu.W sumie... -Evan?
-Tak?
-Chcę uprawiać seks z tobą-zarumieniłem się i zawiesiłem wzrok na nasze dłonie,które splątałem.Przytulił mnie leżąc na de mną.
-Na prawdę?-zapytał
-Takkkkk-Polizał moje ucho.
-Będzie dobrze.
-Wiem o tym.-Zaczął całować moje barki po czym zdjął ze mnie koszulkę i całował mnie po brzuchu zahaczając o sutki. W międzyczasie pozbyłem się jego bluzki i jeździłem rękami po jego torsie.Poczułem jego męskość przez materiał spodni.Zrzucił je z siebie i mnie. Otarł się nią o mojego penisa. -Ahhhh-Nasze bokserki leżały już na podłodze.W jego oczach widziałem pożądanie.Wszedł we mnie brutalnie i wchodził co raz głębiej.Poczułem ból i to mi się podobało.O kurwa... Klamka się ugięła, a ja jęczałem w ustach Evena, który dopiero mnie pocałował. W drzwiach zobaczyłem mojego ojca...
-Luke.- Mój skarb zaprzestał swoich ruchów i oderwał moje usta od swoich,lecz nie wyszedł ze mnie-Wiem,że każdy ma jakieś zapotrzebowanie seksualne,ale nie możesz być trochę ciszej.To trochę nie podoba się innym.
-Dobrze-zaczerwieniłem się.
-Even. Nawet nie próbuj go skrzywdzić,bo zginiesz po raz drugi. Synu muszę ci przyznać,że masz dobry gust-powiedział po czym wyszedł
-Akurat dochodziłem wiesz?-zamruczał mi do ucha po czym znowu poczułem duże pchnięcia.Ugryzł mnie w udo zostawiając ślad zębów.Po czym oboje doszliśmy.Takie dziwne uczucie.Zostając we mnie czułem jego ciężar na sobie.-Oznaczyłem cię kotku.
-Miau.Chyba jestem pieprzonym masochistą.
-Możliwe.To lepsze niż płakanie. Z resztą przepraszam. Zapomniałem o tym jak się poczujesz.-wyszedł ze nie-chodźmy się umyć
Okazało się,że łazienka była tuż obok.Myliśmy się nawzajem w wielkiej wannie. Powróciliśmy do mojego azylu tylko z ręcznikami okrywające nasze miejsca intymne.
-Śpisz ze mną?
-Jasne.A już podjąłeś decyzję.
-Nie.
-Kocham ciebie.
-Ja ciebie też kocham.
-Bardzo tego pragnę,ale to twoja decyzja.Zapewne i tak jej nie podejmiesz.
-Ja też chcę być z tobą dopóki to możliwe.Nie smuć się.Proszę.Zostało 6 dni.
YOU ARE READING
Jedyną słabością jest miłość.
AcakOsiemnastoletni Luke nie odwzajemnia uczuć swojego "ucznia" tylko na chwilę.Co z tego wyniknie?