Poszedłem do szkoły (Brawo Nagisa, kto by się domyślił). Ten dzień nie zapowiadał się na coś dziwnego. I pewnie wszyscy powiedzą, że "dzisiaj się coś wydarzy co zmieni moje życie". Wy to macie głowę do takich rzeczy, bo dzisiaj zdarzył się książkowy przykład filmu akcji. Ale to może i dobrze.
Tak, domyśliliście się, coś się działo z Karmą. Z tym czerwonym diabłem, chłopakiem którego wszyscy się boją i ... dobra kiedy indziej się wyżyje. No więc właśnie ów uczeń zachowywał się dziwnie. Oczywiście jakby nie patrzeć zawsze zachowuje się dziwnie, a raczej normalnie, gdyż przyzwyczailiśmy się do jego zachowania. Dzisiaj siedział w ławce, z wyprostowaną nogą i spuszczoną głową. Nie widziałem jego twarzy, ale płynęła od niego dziwna aura. Pewnie pomyślicie "Nagisa, podejdź do niego! Pewnie ma zły dzień". Ehh... może to zabrzmi dziwnie, ale bałem się go. W tamtym momencie, choć na mnie nie patrzył, choć nie patrzył na nikogo, wyglądał strasznie. Nie fizycznie oczywiście. Jedyne co mogłem zrobić to porozmawiać z Korosenseiem. Ale czy zrobiłem dobrze?
- Zdaje mi się, że... Karma... - nie potrafiłem ułożyć słów w zdanie "jest przygnębiony"? Nie... "czymś się zdenerwował"? Nie mam dowodów.
- Tak - przerwał mi nauczyciel - też to zauważyłem, dlatego proszę Ciebie, Nagisa. Może spróbujesz jakoś z nim pogadać? - no nie... dzięki Korosensei, naprawdę pomogłeś.
- Nagisa, Nagisa! - zawołał mnie czerwono włosy trzymając dwie sukienki- wolisz niebieską czy czarną? ♪
- Ghh!! Żadną! - wrzasnąłem zły.
- Wydaje mi się, że ta niebieska bardziej pasuje ci do oczu - rozmyślał patrząc raz na mnie, raz na ubranie.
- Nie jestem dziewczyną! W ogóle to kiedy ty się takim znawcą zrobiłeś co? - wyrwałem mu odzież z rąk i odstawiłem na miejsce.
- Intuicja ❤ - odrzekł.
Wspólnie poszliśmy dalej. Zatrzymałem się przy jednej z wystaw.
- Jaka droga - aż przeszły mnie ciarki gdy zobaczyłem cenę.
-Gitara? - spojrzał na mnie pytająco Karma.
- Mhm - odpowiedziałem z uśmiechem - chciałbym nauczyć się grać... ale nie ważne - ruszyłem dalej.
- Naprawdę? Nie wiedziałem - stwierdził Akabane.
- Ja też nie wiedziałem ^^ po prostu chciałbym spróbować - powiedziałem - naprawdę nie ważne. Chodźmy dalej.
Czemu sobie o tym teraz przypomniałem? Ehh nieważne...
No więc, skończyło się na tym, że teraz wracam z Karmą do domu. Pierwsze słowa były trudne, nie zlepiały się i nie miały sensu, to ze stresu. Dalej poszło gładko. Może rzeczywiście miał zły dzień?
- Ja tu skręcam... dzięki Nagisa. Do następnego - powiedział i jak gdyby nigdy nic skręcił w jakąś uliczkę nawet się nie odwracając.
- Do jutra - wydusiłem. Może już tego nie słyszał? To nieistotne. Cieszę się, że w końcu z nim porozmawiałem.
Ale dopiero w swoim pokoju zorientowałem się, gdzie skręcił.

CZYTASZ
Karmagisa ~ Czyli po drugiej stronie Karmy Akabane
Fiksi PenggemarCzy zastanawiał się ktoś kiedyś, co kryje ten skryty i tajemniczy, a zarazem zabawny i inteligentny Karma Akabane? Historia z początku niewinna , tylko z ciekawości, ale im dalej się zagłębiam, tym bardziej ta osoba mnie fascynuje...