Rozdział 5

21 2 2
                                    

   - To było pod koniec liceum.  Przez cały czas spędzony w tej szkole podobał mi się Tom McKinley.  To było bardzo niedostępne marzenie, jako że wiele kobiet się za nim oglądało, chociaż on ignorował wszystkie.  Pewnego razu zaczął spotykać się z... Pewną dziewczyną. To był czas podczas którego krwawiło mi serce.  Jednak po roku spędzonym razem, zerwał z nią.  To była dla mnie okazja żeby nareszcie zwrócić na siebie jego uwagę.  I tak się też stało.  Chodziliśmy ze sobą i to był najwspanialszy okres w moim życiu. Ale wszystko co dobre,  szybko się kończy.  Któregoś dnia uświadomił sobie, że nadal kocha swoją byłą partnerkę i zerwał ze mną.  I pewnie przypadkiem spłodzili malutką i słodką córeczkę. A ja po prostu już nie mogłam. Chciałam cała się podpalić.  Ale coś mi nie wyszło i tak ucierpiała połowa mojej twarzy. Pół roku w szpitalu.  Mówili, że coś z tym zrobią, że będę miała nową twarz. Ale ja nie chciałam. Żałowałam tego co zrobiłam. Ale chciałam żeby ludzie mijający mnie na ulicy wiedzieli, że wiąże się z tym jakaś historia. Że kiedy spojrzę w lustro to doda mi siły żeby już nigdy tak nie upaść. Żeby pamiętać.  Mimo że już zacznę swoje nowe życie,  to nie chcę o tym zapomnieć.  Bo to dodaje mi siły.

   Byłam w głębokim szoku. Za maską zimnej i nieustępliwej kobiety kryje się bardzo zraniona dziewczyna z ciężką historią. Los niestety nie raz nam w życiu dowali. Ale na szczęście ból w końcu mija. Znaczy, tak jest w większości przypadków.
 
   - A kto był tą dziewczyną? - zapytała Anne,  która wyglądała bardzo,  bardzo słabo i, gdyby nie ciekawość usłyszaną historią, to zaprowadziłabym ją w ustronne miejsce.

   Poszkodowana kobieta skrzywiła się i z trudem wycedziła przez zęby, patrząc się w podłogę:

   - Jessica McKinley.

   Nie wiadomo czemu,  każdy w tym momencie popatrzył się na mnie wyrzutem. Przecież ze sprawczynią tego zamieszania nie miałam nic wspólnego oprócz imienia i właśnie miałam to powiedzieć,  ale przerwała mi Anne,  ponieważ zwymiotowała na stopy zranionej dziewczyny i wywołała zamęt w pobliżu.  Poczułam się w obowiązku odciągnąć ją od wszystkich i tak właśnie zrobiłam.

   I właśnie wtedy, za zamkniętą budką od kebabów, przytulając nadal trzęsącą się Anne, rozpłakałam się z bezsilności, dając upust wszystkim emocjom nagromadzonym przez ostatnie dni.  Po prostu położyłam się na piasku i płakałam.  To było jedyne co mogłam zrobić.

***

   -Dobrze się czujesz? Wyglądasz strasznie!- krzyknął z przerażeniem.

   - Dzięki - mruknęłam cicho. Widziałam jednak że mam rację.  Moja cudowna sukienka była cała w piasku, wszystko kołysało mi się przed oczami, a włosy były w totalnym nieładzie. Czułam, że jutro nie będzie najlepiej ze mną.  Żądałam i potrzebowałam weekendu,  który na szczęście zaczynał się jutro.

   Wsiedliśmy do taksówki, którą on wcześniej zamówił, a kiedy ruszyła, zaczęłam przyglądać się mojemu współlokatorowi. Mimo, że był lekko zamazany,  nadal był przystojny. Cień uśmiechu błąkał się po jego twarzy,  kiedy zorientował się, że mu się przyglądam. Odwzajemniłam to i wróciłam do przemyśleń. Mimo,  że byłam pijana, to wiedziałam, że muszę dowiedzieć się o tym,  dlaczego on mieszka ze mną,  dlaczego po opowiedzeniu historii kobiety ze spaloną twarzą, wszyscy myśleli, że mam z tym coś wspólnego i dlaczego pracuję w Vouge.  Po prostu muszę wiedzieć.

Może...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz