Następnego ranka mało nie dostałem zawału, gdy zobaczyłem leżącą ze mną w łóżku ludzką nogę. Krzycząc, wyskoczyłem z niego jak porażony. Smród wydobywający się z martwej kończyny był nie do zniesienia. Otworzyłem wszystkie okna w mieszkaniu i szybko pozbyłem się problemu, wyrzucając nogę na zewnątrz.
Usiadłem w kuchni, zapaliłem fajkę i próbowałem sobie przypomnieć, jak ta noga znalazła się w moim mieszkaniu, w moim, kurwa, łóżku. Spałem z nią? Wzdrygnąłem się na tę myśl. Moją uwagę przykuła kamera, która leżała na stole. Zmroziło mnie. Nie potrafiłem sobie przypomnieć, kiedy ostatnio używałem tego urządzenia. A to mogło oznaczać tylko jedno.
Drżącymi rękoma podłączyłem kamerę do komputera. Na karcie pamięci znajdował się tylko jeden plik wideo. Już po miniaturce, przedstawiającej mój pokój wiedziałem, że to nie będzie miły seans.
Zacząłem przeczesywać wszystkie szafki w kuchni w poszukiwaniu popcornu. Mnóstwo porcelany z erotycznymi zdobieniami, tony jamajskiej kawy, argentyńskiej cebuli, wódki prosto z Rumunii czy nawet papryczek jalapeno! Brak jednak pierdolonego popcornu.
Sfrustrowany porwałem portfel i pobiegłem do sklepu. W mniej więcej połowie drogi zdałem sobie sprawę, że wszyscy mijani przechodnie patrzyli na mnie z nieukrywanym obrzydzeniem. W szybie stojącego obok samochodu dostrzegłem swoje odbicie. Byłem nagi, nie miałem na sobie nawet butów. Uśmiechnąłem się do siebie. Nie miałem może ciała Adonisa, ale podniecało mnie moje oblicze. Kiedy tak dumnie pozowałem przed maską Hondy Civic, kątem oka zobaczyłem, że przygląda mi się starsza pani. Odwróciłem się do niej, a wraz z upływem sekund jej oczy zdawały się powiększać. Przez chwilę nie miałem pojęcia dlaczego. Zerknąłem na dół. Mój penis stał na baczność. W jednym momencie zrozumiałem zależność „oczy starszej pani - członek".
- Ola! - powitałem ją radośnie. Często w domu z mamcią, jak jeszcze była zdrowa, oglądaliśmy hiszpańskie telenowele. Staruszka nadal stała w bezruchu. Wyglądała na około 80 lat. Lekko przygarbiona, siwe włosy, pomarszczona skóra. Miała na sobie sukienkę, która, jak skonstatowałem, była modna jakieś 50 lat temu i drewnianą laskę, którą zapewne się podpierała.
Czułem niewyobrażalną radość i podniecenie. Zapomniałem już o filmie, który na mnie czekał, o popcornie, który miałem kupić. Stałem się jednością ze światem, z naturą, z każdą istotą na tej planecie. Miałem ochotę czynić dobro, zmieniać świat na lepsze. Im dłużej o tym myślałem, tym bardziej mój penis piął się do góry, żyłki na nim nabierały wypukłego kształtu. Był niesamowicie twardy i unerwiony. Gdyby ktoś go w tamtej chwili dotknął - eksplodowałby czystą ekstazą.
- Ola, amiga! - ponownie się powitałem, bo przyszło mi na myśl, że starsza pani może być niedosłysząca. Pomachałem jej jeszcze, żeby potwierdzić moje dobre zamiary. Kobieta, jakby się ocknęła z jakiegoś amoku, spojrzała na mnie zaskoczona, wzruszyła ramionami i poszła dalej, stukając co krok laską.
Nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji. Jej obojętność dobiła mnie po stokroć. Złamała mi serce. Poczułem się, jakby ktoś nagle przeciął wszystkie kable łączące mnie ze źródłem radości; jakby ktoś podciął mi skrzydła, które dopiero co zdążyły wyrosnąć! Członek zaczął tracić swój wigor i w ekspresowym tempie opadł.
Smutny, pogrążony w żałobie, wróciłem się do domu po jakieś odzienie. Wstyd mi było poruszać się nago publicznie, kiedy nikt nie chciał przyjąć mojego szczęścia.
Ubrałem się w szlafrok matki, z puszkiem na kołnierzu. Chodzenie boso po żwirowanej drodze niezbyt mnie satysfakcjonowało, rozglądałem się więc za jakimiś butami. Nie pamiętałem, gdzie zostawiłem swoje. Po kwadransie białe adidasy marki Adidas znalazłem w lodówce. Przechowywanie ich tam okazało się jednak strzałem w dziesiątkę, ponieważ dzięki temu miałem zapewnioną dodatkową klimatyzację.