20 dzień

444 30 4
                                    

Gdy weszłam do domu, zobaczyłam kroplówkę, mojego lekarza oraz ojca. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Kolejny eksperyment? Przez te eksperymenty wyzione ducha wcześniej niż to było zaplanowane.

-Coś się stało?-zapytałam i odłożyłam torbę na bok.

-Najpierw się przywitaj.-powiedział ojciec ostro.

-Dobry. Co się stało?-zapytałam lekceważąco.

-Dostałem dzisiaj taką kroplowke z Ameryki.-powiedział lekarz.-Powinnaś spróbować. Może zmniejszymy ilość komórek nowotworowych, dzięki czemu będziemy mogli przeprowadzić operację.

-Nie, dziękuję.-ruszyłam w kierunku drzwi do mojego pokoju.

Nie chcę żadnych kroplowek. Powiedział "może" czyli nie jest pewien. Już pogodzilam się z moją śmiercią, niech się wypcha stary pryk.

-Hikari.-wszedł do mojego pokoju Sei.

-Tak?-zapytała się cicho. Pewnie będzie mi robił wywody na temat mojego postępowania.

-Proszę.-podał mi kartkę.-To może być ostatni raz.-szepnął i wyszedł.

Sięgnęłam po kartkę i gdy przeczytałam, co tam jest napisane, zamarłam.

"Konkurs dla młodych pianistów!

Dnia 22.05 odbędzie się konkurs z muzyki fortepianowej dla młodzieży w wieku od 14 lat do 18. Zapraszamy do Hali w dzielnicy Minato! Do wygrania nauka w prestiżowej szkole muzycznej w Berlinie! Eliminacje w godzinach 9-16."

Cholera. Czemu? Skończyłam z fortepianem. Jest sens od nowa zaczynać? Ale to może być faktycznie ostatnia szansa. Ostatnia szansa by wyjść na scenę i przekazać moje uczucia poprzez muzykę.

-Seijuuro!-pobiegłam w stronę pokoju brata i zapukałam, kiedy pozwolił mi wejść, to weszłam i rzuciłam się na niego.-Kocham cię!

-Bierzesz udział?-zapytał, a ja pokiwałam głową. 

Przytuliłam się do niego i schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Dawno tak nie robiłam, odkąd skończyłam dwanaście lat. Kocham go. Bardzo. 

-Sei-chan, jak ty sobie poradzisz beze mnie?-zapytałam cicho.

-Nie wiem.-westchnął.-Boję się, wiesz? Nie chcę cie stracić. Jesteś dla mnie najważniejsza, Hikari. Jesteś moim światełkiem*.

-Mimo, że nie dałam rady powstrzymać drugiego Seijuuro przed ponownym objawieniem się? Mimo, że nie było mnie na twoich meczach? Mimo, że nie było mnie, gdy zacząłeś tracić przyjaciół?-zapytałam szlochając.-Marna ze mnie siostra.

-Nie prawda. Idź spać, już późno.-potargal mi włosy, a ja zrobiłam co kazał.

Weszlam do pokoju i chwyciłam telefon. Zobaczyłam jedną nieprzeczytana wiadomość.

Aomine: Pójdziemy jutro do kina?

Hikari: Nie lepiej obejrzeć coś w domu? Poszlibysmy do ciebie czy coś...

Aomine: Do mnie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Hikari: Zbok! Pewnie, jutro wolne, mamy cały dzień dla siebie. Przyjdę o dziesiątej.  Albo wcześniej, bądź gotów.

Aomine: Będę pewnie spał.

Hikari: Trudno. Dobranoc.

Odłożyłam telefon i poszłam spać. Byłam strasznie zmęczona.

***

Wstałam przed ósmą i zeszlam na dół. Śniadanie było przygotowane, ojciec i Seijuuro już jedli. Usiadłam obok brata i zaczęłam jeść tosty.

-Wychodzę zaraz, będę późno.-oznajmiłam i poszłam z powrotem do pokoju.

Ubralam zwykle, czarne rurki i sweter z jakimś misiem. Wyszłam z domu i poszłam na piechotę do Daikiego. Zapukalam i otworzyła mi tradycyjnie jego mama.

-Śpi.-uśmiechnęła się i mnie wpuściła.

-Obudze go.-weszłam do jego pokoju i usiadłam na jego łóżku z lekkim westchnieciem. -Daiki.-pottzasnelam jego ramieniem, ale nie uzyskałam reakcji.-Dai-chan.-powiedziałam słodko, niemal jak Satsuki.

Poczułam silne ramiona w pasie i momentalnie znalazłam się w jego objęciach.

-Śpij ze mną.-wymruczał zaspanym głosem.

Mimo wszystko go przytulilam, ale nie spałam. Nie chciało mi się. Zamiast tego calowalam go po ustach, policzkach, czole. Po chwili znalazłam się pod nim. Patrzył się na mnie z lekkim uśmiechem.

-Czemu nie dasz mi jeszcze chwili posłać, co, Hikari-chan?-zaczął całować moją szyję, zjeżdżając nie co niżej ci jakiś czas.

*UWAGA TUTAJ ODEZWAŁA SIE MOJA ZBOCZONA STRONA*

-Kara będzie słodka.-wymruczał mi do ucha.

Zaczął całować mnie zachłanniej, nasze języki walczyły, ale Daiki oczywiście wygrywał. Jego duże dłonie jeździły po moich udach, co jakiś czas zachaczają o moją kobiecość, przy czym wydawałam ciche westchnienia. Podobało mu się to. Zaczął ocierac lekko o moją łechtaczke przez spodnie, a ja scisnelam mocniej kołdrę. Jeździł szybciej i mocniej, a ja pomału dochodziłam. Gdy orgazm nadszedł, wbiłam paznokcie w ramię Aomine.

-Jesteś podły! I zboczony! Co cię napadło?zapytałam, jeszcze sapiąc.

-No nie mów, że ci się nie podobało.-uśmiechnął się szeroko.

Teraz zobaczyłam, że śpi w samych adresach, bez koszulki. Ma strasznie pociągające ciało.

-Nie mówię, że nie. Po prostu...-urwałam. No co po prostu? Cholernie mi się podobało.

Schowałam twarz w jego klatce piersiowej i wsłuchałam się w bicie jego serca.

-Kocham cię, Daiki.-uśmiechnęłam się szeroko, mimo, że tego nie widział.

-Ja ciebie też, Hikari. I jeszcze raz przepraszam.-poglaskal mnie po włosach.-Boję się ciebie stracić. Nie wiem co wtedy zrobię.

-Biorę udział w konkursie fortepianowym.-wyznałam, zmieniając temat.-Chce zagrać ten ostatni raz. Dla całego Pokolenia Cudów, dla wszystkich moich bliskich, dla mojej mamy.-uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.-Zagram Chopina, Winter Wind. To co ci grałam pierwszy raz.

*Retrospekcja Hikari*

Wzięłam Aomine za rękę i zaprowadzilam do sali muzycznej. Mimo, że Shuzo będzie cholernie zazdrosny to mam to gdzieś, chcę by Aomine usłyszał moją muzykę.

-Cieszę się, że w końcu chcesz mi zagrać, Hikari-chan.-uśmiechnął się do mnie szeroko.

Zaczęłam spokojnie, a potem nagle dynamicznie. Miałam małe problemy, bo jest pełno momentów, gdzie trzeba zapierniczać palcami, ale dałam radę. Jakoś.

Gdy skończyłam, Daiki patrzył na mnie z uśmiechem.

-Strasznie się rumienisz gdy grasz.-powiedział z uśmiechem.

-Wiem, to dlatego, że bardzo się wczuwam.

-Ale pasuje ci.-dźgał mnie w policzek.

*Koniec retrospekcji*

-Wiesz, że wtedy już nie myślałem o tobie jak o siostrze? Byłaś już wtedy dla mnie najważniejszą kobietą w moim życiu.-szepnął. Bawił się moimi włosami.

-Ja nawet nie wiem kiedy się w tobie zakochałam. Może rok temu, albo dwa. Nie jestem pewna.-uśmiechnęłam się.-Ale chcę być z tobą do końca.-przejechałam palcem po jego gładkim policzku.

Spuścił głowę, a potem podniósł ją i patrzył na mnie smutno.

-Szkoda, że pogodziliśmy się tak późno. Przynajmniej mam trochę czasu naprawić wszystko.-pocałował mnie, a potem przytulił do siebie.

Poczułam motylki w brzuchu. To było przyjemne, naprawdę.

-Idę do toalety.-odsunęłam się od niego i wstałam.

Nagle zakręciło mi się w głowie, a potem zobaczyłam czarne kropki. Chwilę potem straciłam przytomność.

SMS~ Aomine Daiki✉Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz