#8

589 114 34
                                    

Około trzeciej w nocy Stefana i Michaela obudziło pukanie do drzwi, domyślali się, że to Forfang i Xavier przyszli kręcić scenę, którą oni ledwo 24 godziny temu zniszczyli. Powoli zaczynało ich irytować ciągłe budzenie w środku nocy, ale jeżeli udałoby się w końcu nakręcić scenę ich morderstwa, mogliby w końcu porządnie się wyspać, a Forfang zająłby się męczeniem kogoś innego. Nie odpowiedzieli na pukanie, ale drzwi już kilka sekund później się otworzyły, najwyraźniej cierpliwość nie była najmocniejszą stroną Norwega, kilka kroków za nim dreptał Xavier, który w ręku trzymał swoją maskę i krótkofalówkę, która tak naprawdę była atrapą noża.

Forfang oprócz kamery miał przy sobie jeszcze dużą walizkę, którą postawił w kącie pokoju, uklęknął na ziemi i zaczął szukać czegoś w jej wnętrzu. Wyjął taśmę klejącą i woreczki z czerwonym płynem, po czym rzucił je w stronę Krafta i Hayboecka.

— Co to jest? — zapytał Kraft.

— Głupio pytasz. Chcemy, żeby to wszystko wyglądało realnie, a jeżeli Xavier dźgnie was nożem, no to krew polecieć musi. Macie tu woreczki ze sztuczną krwią. Przyklejcie je sobie jakoś pod ubraniem, nasz kolega musi wiedzieć, gdzie ma celować — wyjaśnił Johann.

Michael spojrzał na swojego współlokatora i wzruszył ramionami. Wziął jeden woreczek i pomógł Stefanowi przymocować go mniej więcej na wysokości serca, to samo chciał zrobić ze swoim, ale Forfang zaprotestował. Według jego zamysłu na tę scenę, Xavier miał dźgnąć Michaela w momencie, kiedy ten był ustawiony do niego tyłem, więc woreczek musiał znajdować się na plecach.

— To może nam wyjaśnisz jak to wszystko ma wyglądać — zaproponował Michi.

— Dobrze, pytałem parę osób co im się podoba w thrillerach i tak dalej, uzyskałem całkiem fajne odpowiedzi. Wszyscy kochają łzawe sceny, gdzie jest para zakochanych, jedno z nich ginie, drugie płacze, no wiecie, te typowe sceny, które u wszystkich wywołują smutek. W was pokładam całą swoją nadzieję, bo na Kamila i Petera mam inny pomysł, a scena ze Stephanem i Andreasem będzie kręcona poza twierdzą. Kochacie się tak? Zresztą wczoraj nam nie wyszło, ale widziałem Kraft, że się bałeś, a Michael był w stanie rzucić się na Xaviera, żebyś tylko poczuł się bezpiecznie, więc wydaje mi się, że jesteście odpowiednią parą do nakręcenia jednej z najbardziej łzawych scen w filmie — wyjaśnił Norweg.

Xavier prawie nie słuchał tego co mówił Forfang, już od dawna wiedział co ma robić, ta scena prawie niczym nie różniła się od jej początkowego zamysłu. Portugalczyk stał więc z boku i dreptał w miejscu, co jakiś czas posyłając pozostałym pokrzepiający uśmiech.

— Mówisz o tym filmie tak jakby to miało być jakieś profesjonalne dzieło, a dajesz nam jakieś prowizoryczne woreczki ze sztuczną krwią, Markus zatrudnia człowieka, który nie ma pojęcia o grze aktorskiej, a ty chcesz z tego wszystkiego zrobić film godny nagrody Nobla? — zapytał Michael.

— Hayboeck, nic się nie znasz, żeby nakręcić dobry film nie musisz mieć profesjonalnych aktorów, a rekwizyty nie muszą być z górnej półki. To czy film spodoba się ludziom w głównej mierze zależy od jego fabuły. W programach komputerowych mogę zrobić wszystko, tę scenę nakręcimy tutaj, z rzeczami, które z profesjonalizmem nie mają nic wspólnego, ale ja w komputerze zrobię z tego coś, co później sam z otwartymi ustami będziesz oglądał — odparł Forfang.

Stefan przysłuchiwał się ich rozmowie i coraz bardziej chciało mu się spać, miał już dość ich paplaniny. Zależało mu, żeby szybko nakręcić tę scenę i położyć się z powrotem. Dalsza dywagacja nad sensem filmu nie miała żadnego znaczenia, skoro Markus chciał go nakręcić, to Johann musiał zrobić wszystko co tylko mógł, żeby wyszło tak jak należy. Dla Krafta ten film i tak nie miał znaczenia, chciał tylko zrobić co trzeba i o nim zapomnieć.

twierdza strachu vol.2 | ski jumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz