Mamusiu,
Nie pisałam długo, ponieważ wysłałaś mnie do jakiejś cioci. Ciocia bardzo mnie nie chciała. Krzyczała na mnie kiedy byłam głodna i kiedy nie chcialam jeść. Ale czasami tak jak ty, była bardzo smutna. Siadała na kanapie i popłakiwała cicho. Nie chciała żebym widziała jej łzy. Ale widziałam... Ciesze się, że już wróciłam do domu. Wiem, że za mną teskniłaś. Podbiegłam i przytuliłam się do ciebie. Leciutko odwzajemniłaś uścisk. Dziś wieczorem przyszłaś do mojego pokoiku, gdy myślałaś, że śpię. Dziś nie przyszedł do ciebie żaden pan. Ciesze się z tego, ponieważ po ich wizytach zawsze jesteś smutna. Patrzyłaś na mnie i smutno się uśmiechałaś.
Gdy się obudziłam nie widziałam gdzie jestem. Nie rozpoznawałam otoczenia. A najgorsze miało się dopiero wydarzyć. Poczułam ból. Zaczęłam się dusić, bo ktoś zacisnął ręce na mojej szyi. Spojrzałam. To był jakiś pan. Nie znałam go, ale obok niego stałaś ty. Usmiechałaś się do mnie i mówiłaś, że wszystko będzie dobrze. Zamknęłam oczka. Dobranoc mamusiu
Vanessa 😗-------------
Widzę, że pare osób przeczytało pierwsze krótkie części mojej książeczki. Proszę, gwiazdkujcie i komentujcie, to okropne szczęście wiedzieć, że ktoś chce czytać to co piszę... 😄
CZYTASZ
Przepraszam, Mamusiu
SpiritualeList małej dziewczynki, powstałej z najgorszego z możliwych przypadków...gwałtu do swojej mamy...