3.

248 15 4
                                    

*Luhan*

Sehunnie: Zrobiłeś to, o co cię prosiłem?

Lulu: Jasne, Jieun bedzie nieźle wkurwiona. Biedny Chan XDD

Sehunnie: Może się w końcu nauczy, że jak chce zaruchać, to ma mi NIE PRZESZKADZAĆ.

Lulu: Mhmm...

Sehunnie: Nie ciesz się, będziesz następny, szykuj dupę ಠ_ಠ

Lulu: Spierdalaj, zrobiłem to, co chciałeś, więc idź się zadowolić swoją ręką -__-

*Lulu wylogował się*

Nie spodziewałem się, że zastanę ich razem w łożku, co tylko utrudniło mi misje, ale widok ich razem, pół nagich, przytulonych do siebie, ach, no po prostu miód na moje serce, aż zdjęcie zrobiłem. Hyhy.
W sumie, obydwoje spali tak twardo, że pewnie gdyby ze sobą zabrać orkiestrę, która składałaby się z tysiąca ludzi, to i tak by ich nie obudzili. BYWA.
Oblizałem jeszcze raz usta, Baekhyun nawet upity dobrze smakuje, sama przyjemność taka robota. Zebrałem w końcu swoje cztery litery spod ich drzwi i wróciłem do siebie, do ciepłego łóżeczka.

Godzina 4:24, ale warto było.

*Baekhyun*

Spało mi się tak dobrze, wręcz za dobrze i chyba pierwszy raz od paru lat, nawet się wyspałem. Tak trochę nie pamiętałem, co wczoraj się działo, przypominam sobie tylko jakieś urywki, gdy byliśmy przy jakimś barku, a potem film mi się urywa. Dobra, potem będę się przejmował.
Objąłem mocniej to ciepłe coś, które było blisko mnie i leniwe przetarłem oczy z ostatnich resztek snu. Przeciągnąłem się i otworzyłem je szeroko... o kurwa.
Patrzyłem się na twarz mojego współlokatora, ciągle pogrążoną w śnie. Obejmował mnie i co gorsza, nie miał koszulki. Popatrzyłem jeszcze raz na niego, a potem na samego siebie.
NO WŁAŚNIE, CZEMU JA JESTEM KURWA W SAMYCH BOXERKACH?!
Wstałem szybko do siadu, co było moim błędem, poczułem kłujący ból w mojej głowie, jakby coś chciało się przez nią przewiercić.
- Co się kurwa wczoraj działo...? – jęknąłem sam do siebie i odwróciłem się w stronę Chanyeola, który spał w najlepsze.
Błagam, nie mówcie mi, że wczoraj to razem zrobiliśmy. O PANIE...
- WSTAWAJ TY ZJEBIE I WYTŁUMACZ MI, CO SIĘ STAŁO, ŻE SPALIŚMY RAZEM! – zacząłem bić go po ręce i wrzeszczeć na tyle, ile umiałem.
- NOSZ KUŹWA, OBUDŹ SIĘ! – wkurzyłem się i jebnąłem go dość mocno w krocze.
- KURWA! – wrzasnął i szybko wstał.
- OCZEKUJE ODPOWIEDZI! – usiadłem przed nim po turecku i założyłem ręce na piersi.
Widziałem chęć mordu, skierowaną w moją stronę i to, jak straszy bada mnie wzrokiem. Szybko wziąłem koc leżący obok i przykryłem się nim.
- SAM CHCIAŁEŚ I TO TY SAM SIĘ ROZEBRAŁEŚ, I TO TY CHCIAŁEŚ MNIE WCZORAJ ROZEBRAĆ! – zaczął robić się czerwony i przerwał swoją super zmyśloną historyjkę, bo zabrakło mu zapewnie tchu i powietrza, żeby to kontynuować.
- Mhm... I TAK CI NIE WIERZĘ! – odparłem i wstałem z łóżka, mocniej okrywając się ciepłym kocem.
- Baek, masz na szyi... – usłyszałem głos za sobą i szybko się odwróciłem.
- O czym ty znowu pleciesz? – prychnąłem i wręcz biegiem udałem się do łazienki.
CO JESZCZE? JUŻ MAM DOSYĆ TEGO DNIA, A NIE MINĘŁO NAWET 10 MINUT!

Otworzyłem szybko drzwi i stanąłem przy lustrze.
Ja pier do le.
Kur wa mać.
CO TO MA BYĆ?!

Gapiłem się na malinki, które były zarówno na mojej szyi, jak i na obojczykach. Haha, cudownie, no swietnie, największa jest z przodu, pod uchem.
Znowu się łaskawie pytam,
CO SIĘ KURWA WCZORAJ DZIAŁO?

Bicycle PedalsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz