06 VIII 2017
Dzisiaj niedziela, łaaaał xD Ostatnio nie było zbyt ciekawie... Działo się dużo złego... Znaczy ten kto patrzył by na to z boku, uznałby pewnie, że ja przesadzam ze wszystkim. Czasami też tak uważam, a może po prostu jestem przewrażliwiona?.. Nie mam pojęcia, chyba naprawdę potrzebny mi jest psycholog...
Wszystko zaczęło się od początku wakacji. Niby ten czas jest najlepszy, bo przerwa od szkoły, wyjazdy, spotkania ze znajomymi, ale jednak nie wyszło wszystko tak jak chciałam. Pod koniec roku szkolnego obiecałam sobie, że nie będę marnować ani jednego dnia. Moim planem było to żeby każdego dnia robić coś wyjątkowego i niepowtarzalnego np. poznawać nowych ludzi, może pójść do pracy,uprawiać sport, być po prostu spontaniczną. Z początku wydawało mi się, że jest idealnie, wszystko szło po mojej myśli, ale do czasu... Nagle zaczęło się wszystko sypać, moje marzenia, plany,cele... Myślałam, że to tylko chwilowe, ale jednak było coraz gorzej...
Pierwsze co spowodowało u mnie negatywne emocje to to, że chciałam się zważyć... Nagle wystąpiło u mnie przerażenie i myśli „jak to możliwe?!"... Przytyłam od początku roku aż 15 kg... To był tylko początek... Niektórzy by pewnie pomyśleli: „przecież to tylko 15 kg, da się schudnąć". Ja to wszystko dobrze wiem, bo właśnie rok temu tyle dokładnie zrzuciłam... Taaak i tyle samo teraz przytyłam... To jednak bardzo dołujące nieprawdaż? No ale nic, żyje się dalej i uznałam, że to mi nie popsuje samopoczucia,naprawdę, starałam się.
Kolejną rzeczą było to, że rodzice zaczęli się coraz bardziej kłócić,krzyczeć na siebie, a jednocześnie wyżywać się na mnie. Poniekąd to ciągnęło się latami, lecz nagle teraz przybrało na sile. Już parę razy mówili, że wezmą rozwód, ale szczerze w to nie wierzyłam... Bo komu opłaca się brać rozwód po 38 latach małżeństwa??? Wiedziałam dobrze, że moja mama się tego bała.Nie poradziłaby sobie z tym finansowo, ale wtedy chociaż miała pracę. Teraz niestety idzie na emeryturę od września... Tata chce się wyprowadzić jak tylko zrobi sobie pokoje we własnym biurze...Nie zapowiada się to ciekawie... W połowie lipca tata chciał pojechać na wakacje, zawsze gdzieś jeździliśmy w lato więc i tym razem nie chciałam tej możliwości zaprzepaścić. Co roku bywało tak, że moją mamę trzeba było wręcz błagać przez parę dni przed planowanym wyjazdem o to żeby z nami pojechała. Teraz to ja ją poprosiłam tydzień wcześniej, ale ona czekała aż zrobi to jej mąż... Byli i są pokłóceni więc nie było takiej opcji... W dzień naszej podróży tata dowiedział się ode mnie że moja mama chciała pojechać, ale czekała na jego prośbę. Wtedy poszedł do niej i zaczął prosić... Iiiii... Niestety nie zgodziła się...Jak można się domyślać było sporo łez, bo jednak zawsze były to rodzinne wakacje, a teraz? Jakieś takie nie pełne...
Kolejna rzecz, a właściwie osoba dzięki której miałam dość spore wahania nastroju to pewien chłopak. W sumie to nieoficjalnie mój chłopak, ale jeszcze się nie zapytał. No dobrze, to co do niego...Nie będę mówiła o przeszłości, działo się dość dużo,nieraz dzięki niemu byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, a nieraz płakałam po nocach. Niestety muszę zauważyć,że tak: znamy się już prawie 8 miesięcy, przez prawie 4 pierwsze miesiące byłam dzięki niemu naprawdę szczęśliwa, no może zdarzyło się tylko troszkę sytuacji po których nie było za ciekawie, ale naprawdę było ich mało. Przez kolejne 4 miesiące,łącznie z teraz sprawiał, że o wiele częściej płakałam. Nie mam pojęcia co się zmieniło, znaczy hmmmm, wydaję mi się, że jednak jestem bardziej wrażliwa na to co mówi, jestem bardziej zazdrosna, bardziej nieufna chociaż nie wiem dlaczego. Tak teraz spostrzegłam, że zaczęło być gorzej odkąd powiedział mi, że mnie kocha. To nie znaczy, że źle że mi to wyznał, bo ja go również kocham, ale to nie zmienia faktu, że coś się zmieniło.Kiedy z nim dzisiaj rozmawiałam to przypomniałam mu, że kiedyś mieliśmy o wiele więcej tematów do rozmów i do pisania, a teraz?Chciałabym żeby było jak dawniej, ale jeszcze nie wiem jak...
![](https://img.wattpad.com/cover/105282054-288-k634133.jpg)
CZYTASZ
Z życia Majci
Ficção AdolescenteMiłosne rozterki Majaci, czyli moje. Przemyślenia, postanowienia. Taki trochę pamiętnik.