*Kiedy byliśmy już na miejscu, zaczęliśmy się rozpakowywać i robić inne typowo obozowe rzeczy więc nie będę wam o tym opowiadał, bo to nudy. Cześć!*
------ Niedziela ------
Jak na razie na obozie było spoko ale chłopaki zaczęli coś tam gadać o moim świętej pamięci ojcu, którego niestety nie było mi nawet dane poznać. Nie zważając na jakiś debili ubrałem się schludnie, ponieważ miałem ochotę pójść do kościoła. Msza była o godzinie 11 więc miałem dość czasu aby zjeść jescze śniadanie, na które były kanapki z dżemem no no co innego na obozie skautowskim.
------ 11:55 ------
Msza dziś skończyła się po niecałej godzinie, nie zgadniecie kogo to jest parafia... Ojca Charlesa! To wszystko było takie nieralistyczne!
PS. Dziś bardzo bardzo krótki rozdział ale jak widzicie mamy jeden na dwa dni. Wolicie jeden długi raz na tydzień, czy kilka krótkich tygodniowo?
CZYTASZ
Father Vampire
VampireNazywam się Maximus, mam dwie urocze siostry, Alexię oraz Alexis. Kiedyś nasze imiona były zwyczajne tak jak my...