Poniedziałek. Baekhyun nigdy nie miał nic przeciwko niemu, skoro chodzenie do szkoły niespecjalnie mu przeszkadzało, ale boże święty! Baekhyun był przerażony nadchodzącym poniedziałkiem. Wywlekł się z łóżka i wykonał swoją dzienną rutynę przed wyjściem do szkoły. Jego auto zostało mu odebrane za nie wrócenie do domu na noc, dlatego musiał zabrać się z Kyungsoo, do miejsca gdzie, jak zakładał, czekało na niego upokorzenie.
Przy swojej szafce, Baekhyun przeglądał niektóre z notatek, kiedy nagle Chanyeol wychylił swoją głowę zza drzwiczek- Dzień dobry, Baek. Baekhyun odmówił odpowiedzi. -Czy twoje sam-wiesz-co dalej boli, czy jak?
Baekhyun zastygł.
-Zamilknij, Park. To było kilka dni temu...
-Wiem- Chanyeol uniósł dwa palce - Widzisz? Dwa dni, nie wliczając dzisiejszego - Opuścił rękę - W każdym razie, jestem zaskoczony, że nic cię nie boli. Słyszałem, że powinno cię boleć przez jakiś czas. Przynajmniej tak przeczytałem.
W końcu, Baekhyun odwrócił się do Chanyeola.
-Czemu w ogóle ze mną rozmawiasz? Nawet się nie znamy. Jedynie kojarzymy swoje imiona... nie!- Baekhyun uniósł dłoń, kiedy Chanyeol pragnął mu przerwać- Nie mów, że znamy swoje „ciała", ponieważ to nie prawda. To co się wydarzyło to błąd, łapiesz?
Chanyeol wzruszył ramionami obojętnie.
-Przepraszam, że nie jestem Sehunem, Baek.
-Yah, nie mieszaj go w to, gigantyczny idioto- powiedział Baekhyun, spoglądając w górę.
Chanyeol roześmiał się.
-Jak? Tylko o nim cały czas gadasz. Posłuchaj, wiem, że jesteś w nim zakochany Baek, ale daj sobie spokój. On nie jest dla ciebie.
-Cze—czemu powiedziałeś, że go kocham?
Baekhyun obdarzył go zmieszanym spojrzeniem. Spojrzeniem, które bało się otrzymać odpowiedzi, o której sam myślał.
Chanyeol wyciągnął list z przedniej kieszeni swoich spodni. Od ostatniego wtorku, kiedy go otrzymał zdążył się już pognieść i poskręcać- Mam twoje małe, uh, wyznanie.
Oczy Baekhyuna się rozszerzyły. Złapał za kawałek wygniecionego papieru, ale Chanyeol uniósł go jeszcze wyżej poza jego zasięg - Ale... ale, włożyłem to przecież do jego szafki!
-Jesteś taki uroczy, Byun Baekhyun- skomentował Chanyeol, wypowiadając pełne imię Baekhyna- To była moja szafka, skarbie. Powinieneś naprawdę przestać mylić Sehuna i mnie.
-Ten list nie był do ciebie, Chanyeol.
-Mmm, jasne, ale był w mojej szafce. Wszystko, co przypadkowo znajdzie się w moim posiadaniu, zostaje moje. To dotyczy także ciebie, Baek- wyznał Chanyeol, uśmiechając się półgębkiem. Figlarnie musnął palcem wskazującym, nos Baekhyuna i jakby na sygnał, zadzwonił dzwonek. Chanyeol zamknął szafkę oniemiałego Baekhyuna i delikatnie, dwukrotnie klepnął jego policzek- Nie spóźnij się na zajęcia! Zabiorę cię do domu po lekcjach, więc już teraz możesz powiedzieć swoim znajomym, że masz załatwioną podwózkę. Tym akcentem, Chanyeol odwrócił się i poszedł tam gdzie musiał, zostawiając nie zdolnego do mówienia Baekhyuna.
♥
Kiedy Baekhyun wpadł do klasy o minutę za późno, pierwszą osobą z którą złapał kontakt wzrokowy był Sehun. Ich połączenie trwało kilka sekund, dopóki Sehun odwrócił wzrok w inną stronę, znowu wpatrując się w okno. Baekhyun musiał wyrwać się z zamyślenia, zanim zacząłby niezręcznie wpatrywać w plecy Sehuna na oczach całej klasy.
CZYTASZ
The Letter |chanbaek| tłumaczenie
FanficOd dwóch lat Baekhyun skrycie zachwycał się Oh Sehunem, który w jego oczach był łagodny, pomimo swojej chłodnej prezencji. Pewnego dnia, podejmuje szalone ryzyko i pisze miłosny list, który wsuwa do szafki Sehuna. Przynajmniej tak mu się zdaje. Au...