Wszystko ułożyło się lepiej niż myślałam. Między mną, a mamą już wszystko w porządku. Teraz nawet sama nalega, żebym przychodziła z Harrym na obiady. Chyba go wreszcie polubiła. Przy jednym z takich obiadów mama i Harry zachowywali się bardzo dziwnie. Wymieniali jakieś porozumiewawcze spojrzenia i zwracali się do siebie nad wyraz uprzejmie. Wydawało mi się to podejrzane. Obiad zjedliśmy w przerażającej ciszy. Wreszcie nie wytrzymałam i zapytałam:- Co się dzisiaj z Wami dzieje?
Harry spojrzał na moją mamę, a ona kiwnęła do niego głową. Patrzyłam na nich ze zmarszczonym czołem. Nie podobała mi się ta ich konspira. Wreszcie Harry wstał wyjął coś z kieszeni i uklęknął przede mną na jedno kolano. Spodziewałam się najgorszego. I stało się. Harry wyciągnął w moją stronę pudełeczko z pierścionkiem i zapytał:
- Wyjdziesz za mnie?
Patrzyłam na piękny pierścionek jak zaczarowana. Kiedy oderwałam się od niego zapytałam mamę:
- Wiedziałaś o wszystkim?
- Harry przyszedł poprosić mnie o pozwolenie. – mama uśmiechnęła się i mrugnęła do Harry'ego.
- Nie wierzę. Taki spisek przeciwko mnie? – oburzyłam się
- Nie gadaj tyle tylko się zgódź, bo chcę mieć takiego fajnego zięcia. – poganiała mnie mama
- No dobrze. Zgadzam się.
I tak nie mogłam już wytrzymać, więc rzuciłam się Harry'emu na szyję. Nałożył mi pierścionek i powiedział:
- Musimy to teraz uczcić. Chodźmy do mnie.
Skarciłam go wzrokiem, żeby nie mówił tego przy mamie. Może i była stara, ale dobrze znała takie podteksty. Moje obawy się sprawdziły bo mama powiedziała:
- Oczywiście, zabawcie się. Tylko pamiętajcie, żeby się zabezpieczyć.
- O Boże, mamo, nie rób mi siary. – wycedziłam przez zęby.
- No co? Myślisz, że jestem za stara, żeby wiedzieć co młodzi ludzie robią w wolnym czasie?
- Mamo, ale my nie robimy tego w każdym wolnym czasie. – tłumaczyłam się
- Jasne, jasne. – śmiała się mama
- Mamooo.
- Pani (n.t.m), my już pójdziemy. – powiedział Harry, żeby zakończyć tą farsę.
- Jaka pani? Mów mi mamo. – odpowiedziała moja mama
- MAMO! – krzyknęłam
- No dobra, już dobra. Uciekajcie.
Zawstydzona wyszłam z Harrym na ulicę.
- Kochanie, przepraszam Cię za moją mamę
- Za co mnie przepraszasz? Twoja mama jest super.
- Serio? – zdziwiłam się, bo uważałam, że narobiła mi wstydu
- Jasne, uwielbiam ją. – odpowiedział z uśmiechem Harry.
- To może z nią się ożeń. – zaproponowałam
- Chętnie.
- Co? To ja sobie idę.
- No przecież droczę się z Tobą. Chodź tu.
Harry przyciągnął mnie do siebie i dał soczystego buziaka.
- Teraz lepiej? – zapytał
- Hmm… nie wiem. Może trochę.
Ponownie mnie pocałował, tym razem bardziej namiętnie.
- A teraz?
- Chyba musisz się bardziej postarać.
Wtedy Harry wziął mnie na ręce i skierował się w stronę swojego bloku.
- Będziesz mnie tak niósł cała drogę? – zapytałam
- Oczywiście. Musze trenować przenoszenie mojej przyszłej żony przez próg.
Zaśmiałam się i objęłam Harry'ego za szyję. Do jego mieszkania niby był kawałek, ale jak weszliśmy – a raczej zostałam wniesiona – na czwarte piętro, Harry postawił mnie na ziemi i zaczął sapać.
- Wszystko w porządku – zaniepokoiłam się
- Jasne – wyprostował się i wypchnął klatę do przodu – Wszystko w jak najlepszym porządku.
Otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Nie czekając aż odpocznie, pobiegłam do jego sypialni. Po drodze zdejmowałam już z siebie ubrania. Położyłam się na łóżku już całkiem naga. Harry dołączył do mnie, ale widziałam, że jeszcze ciężko oddycha po wniesieniu mnie na czwarte piętro. Nie chciał dać po sobie poznać, że się zmęczył, więc kucnął na skraju łózka tak, że jego głowa znajdowała się naprzeciwko mojego krocza. Jęknęłam, bo poczułam delikatne usta na łechtaczce. Zamarłam. To było przyjemne. Usta cofnęły się, a w ich miejsce pojawił się palec. Z niezwykłą subtelnością dotknął samej nasady moich wewnętrznych płatków i zaczął przesuwać się po ich zakończeniach, tak delikatnie, że prawie wcale. Najpierw jedna koronka, potem druga, powoli, w górę i w dół. Jakby badał rzeczywistość ich istnienia. Zapomniałam przez chwilę gdzie jestem i nie mogłam uwierzyć, że robię się coraz bardziej wilgotna. Palec musiał to zauważyć, bo dołączył do niego drugi i ześlizgnęły się w głąb. Wsuwały się powoli i wysuwały. Usta przylgnęły do mojej łechtaczki i zassały ją delikatnie. Aksamitny język zaczął wodzić po niej kółka, od malutkich po większe, aby znowu powrócić do małych. Palce w moim wnętrzu poruszały się rytmicznie. Wreszcie przestał. Stanął między moimi nogami i spojrzał na wilgotną od niedawnych pieszczot szparkę. Poczułam główkę jego penisa, gładzącą z wielką czułością moją cipkę, jakby spijała z niej soki. Zatrzymał się przez chwilę przy wejściu, zanurzył samą końcówkę. Delektując się przez chwilę śliskim wejściem, wtargnął do środka bez uprzedzenia, brutalnie i z całym impetem dobijając do końca. Jęknęłam z rozkoszy i zaskoczenia, a ogromny impuls przyjemności dotarł do każdej końcówki mojego ciała. Poruszał się we mnie powoli. Jego ręce trafiły na moje piersi. Delikatne, ale stanowcze palce pociągnęły lekko za sutki i bawiły się nimi, niczym małymi pokrętłami. Nie umiałam już nad sobą dłużej panować. Wyprężyłam się, by znaleźć się bliżej jego dłoni. Zachęcony moją odpowiedzią na pieszczoty, przyspieszył. Chwycił mnie mocno i pewnie za biodra. Harry znowu przyspieszył, a moje biodra wychodziły mu na spotkanie. Pokój napełnił się zapachem podniecenia i odgłosami naszych ciał. Obudziło to we mnie niczym nieskrępowane żądze, potrzebę czysto fizycznych doznań. Zaczęłam jęczeć i postękiwać bez żadnego zażenowania. Silny orgazm przepłynął przeze mnie jak nawałnica, jakbym zapadała się gdzieś głęboko w siebie, w czarną otchłań. Fala ogromnej słodyczy dotarła do najdalszych zakamarków. Powoli zaczynała powracać świadomość. Wylewała się ze mnie ciepła maź, więc domyśliłam się, że Harry też pewnie szczytował. Po tym wszystkim położył się obok mnie i odetchnął głęboko. Leżeliśmy chwilę w ciszy, delektując się bezwładnością naszych zmęczonych ciał. Po kilku minutach odpoczynku Harry odezwał się:
- Wiesz, mam wyrzuty sumienia.
- Co? Dlaczego? – zapytałam zdziwiona
- Zawiedliśmy Twoją mamę.
- He? Nadal nie rozumiem o co ci chodzi.
- Nie zabezpieczyliśmy się.
Zaśmiałam się cicho i pokręciłam głową.
- A nawet jeśli zdarzy nam się wpadka, to co? Przecież pobierzemy się i możemy mieć dziecko.
- Chcesz mieć dziecko?
- A Ty nie?
- Z tobą, to nawet tuzin.
- Bez przesady. Chyba, że sam je sobie urodzisz.
- Nie wystarczy, że zrobię?
Widząc moją minę, Harry pocałował mnie w czoło i powiedział:
- Przecież się z Tobą droczę.
Uśmiechnął się do mnie i pogładził mnie po głowie. Zrobiło mi się przyjemnie, a za chwilę poczułam, że osuwam się w ciemność i zasnęłam.
Kocham x
CZYTASZ
One Direction Dirty Imagine
FanfictionA więc tytuł mówi sam za siebie 😊 Niall ❤ Louis ❤ Liam ❤ Harry