"Nie pamiętam" ROZDZIAŁ 3

50 4 2
                                    

💋Każdy czytelnik patrzy do notki 💋

- Do pięciu minut. Był tutaj niedaleko w sklepie.

🌹🌹🌹

Gdzieś w ciągu dwudziestu minut, byliśmy już w najbliższym szpitalu pediatrycznym. Przyjazd trwał tak długo, bo moje "miasto" to wiejskie miasto. Każdy tak mówi. Nie za duże, nie za małe. Nie wlicza się w miasto ani w wieś. Gówno i tyle.

Ahh... ja to zawsze wszystko zajebiście podsumuję.

Szczerze? Nie pamiętam, gdy wchodziłam do tego szpitala. Wszystko tak szybko się działo, że od razu znalazłam się w gabinecie lekarza.

- Dzień dobry. Proszę usiąść i powiedzieć co się stało. - odpowiedział lekarz szybko jak katarynka.

- Dzień dobry. No to tak, mam rozwaloną wargę, ponieważ... - i tu nie było dane mi skończyć, bo do akcji wkroczył tata.

- Uderzyła o kierownicę roweru. - Co kurwa zrobiła?!

Twoja żonka od siedmiu boleści przypierdoliła mi wazonem. A jak wsadzi mi nóż w brzuch, to co? Powiesz że sama na niego upadłam?!

Moja twarz wyrażała tylko złość i niedowierzanie.

- ...Tak. Jechałam i coś mi wpadło do oka, nie zauważyłam słupa i uderzyłam. - Co ja to robię? Czemu ja w to brnę?

- No dobrze. Jadłaś coś? - zapytał lekarz.

- Nie pamiętam. - Serio, nie pamiętam. Nie wiem jak, ale nie pamiętam.

- Kiedy i ile pańska córka jadła? - chyba lekarz sobie porozmawia z ojcem, bo ja mam istną pustkę w głowie.

- No z jakąś godzinę temu, parę frytek wsunęła.

- No to tak. Tobie... - lekarz popatrzył na moją kartę. - Tobie Eliza będzie trzeba zszyć wargę. Spokojnie, to nic nie boli. Rana się zrośnie i nawet śladu nie będzie. Jeszcze mam jedno pytanie, czego jeszcze nie pamiętasz od momentu uderzenia?

Czego mogę nie pamiętać? Hmm... Może tego zasranego rowera?

- Pamiętam jak się tu dostałam. Wejścia do szpitala i dotarcia do pana nie pamiętam.

- Będzie dobrze. Podamy Ci leki. Prawdopodobnie jest to szok pourazowy. Jutro powinno być lepiej. Przez to że jadłaś musimy poczekać z zabiegiem. To tylko sześć godzin, nie tak dużo.

Nie tak dużo? To jedna czwarta dnia ugh.

- Zaprowadzę Cię do pielęgniarki, a ona Ci resztę wyjaśni.

🌹🌹🌹

Leżę już w białym pokoju, w jakiejś halce. Pielęgniarka mi ją dała i powiedziała abym poszła przebrać się do łazienki, tak też zrobiłam.

Tato, siedzi razem ze mną w sali. To ja powinnam być smutna, a to jego mina jest najsmutniejszą miną, jaką kiedykolwiek widziałam.

- Trzymaj to Elizka. Przyłóż do wargi, nie powinno tak boleć. - powiedziała pielęgniarka podając mi lód, po czym wyszła z pokoju. Przyłożyłam to niepewnie i myślałam że ocipieje. Okropne uczucie, nie wiem jak to opisać.

Nie miałam żadnego współlokatora w sali. Byłam tylko ja i tata. Moje łóżko było w rogu sali, natomiast w drugim rogu łóżko piętrowe. Koło każdego łóżka był nakastlik. Jedyne okno było zabezpieczone kratami. Ale po co to ja nie wiem. Tato siedział na krześle opierając się o stolik, on też rozglądał się po sali. W tym samym momencie zobaczyliśmy telewizor. Podszedł do niego.

- Kurwa, trzydzieści minut telewizjii to dwa złote. Ja pierdole, masakra. Ale z drugiej strony nudzi mi się, dam te jebane dwa złote. - powiedział załamany tata.

Wrzucił swoją ostatnią dwójkę i włączył telewizor. Nie było tam nic ciekawego, same telenowele których nienawidzę. Jednak tatę tak zainteresowały, że poszedł rozmienić kasę na same dwójki. Kiedy przyszedł zaraz po nim przyszła też pielęgniarka.

- I jak? Ciągle cię to boli? - zapytała.

- No tak... - trudno kurwa aby od tak przestało.

- Mam tutaj dla ciebie syrop, to lek przeciwbólowy. Wypij. - okropny smak.

🌹🌹🌹

Z upływającym czasem, robiłam się coraz bardziej śpiąca. Nie zauważyłam nawet kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza.

💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎

Wybaczcie że taki krótki rozdział. Następny będzie dłuższy.
Zapraszam na sarahah.
vvpolaa.sarahah.com
Odpowiadam na snapchacie.
zapomnianaa

Pokochaj mnie mamoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz