"Masz śliczne oczy gdy płaczesz" ROZDZIAŁ 2

46 5 2
                                    

Zobaczyłam krople krwi na podłodze, a w lustrze moją wargę... przedzieloną na pół.

                                                                                     ***

Nie wiedziałam co mam zrobić, stałam jak wryta. W głowie pustka.

Pamiętam, jak tata zaczął na nią krzyczeć. Na tego... na tego, kurwa wolno chodzącego potwora. Poczułam lekkie szarpnięcie, szybko się ocknęłam stojąc ciągle przy lustrze i dopiero teraz zauważyłam że tata przykłada mi ręcznik do moich warg. Tak, warg. Bo nagle do cholery uznały, że założą kurwa rodzinkę i się rozmnożą, mam teraz je trzy. Tato kazał mi ubrać buty, i jak najszybciej wyszliśmy z tego piekła.

                                                                                 ***

Co my teraz zrobimy?  Co teraz będzie? Jak my się dostaniemy do szpitala jak nie mamy auta? - ciągle zadawałam sobie te pytania.

Staliśmy przed naszym blokiem, dokładniej przed klatką. Nie mogłam się uspokoić, ciągle byłam w szoku. Płakałam, szlochałam. Tata wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął grzebać w kontaktach. Zadzwonił do mojego szwagra. Tak, w moim wieku mam szwagra. Moja siostra jest ode mnie o szesnaście lat starsza i ma własną rodzinę. Wydostała się w końcu, też tak chcę.

Ewelina, czyli moja siostra miała o wiele gorzej. Jedyną szkołę jaka skończyła, to było gimnazjum. A dlaczego? Bo musiała za każdym razem się mną opiekować. Matka w barze czy Bóg wie gdzie, a tata w pracy i nie dawał rady się zwolnić. Jakby ciągle tak prosił to by go z pracy wyrzucili, a wtedy... na prawdę nie wiem co by się stało. Brakowałoby nam do pierwszego. Matka pracuje co prawda, ale i tak trzy czwarte wypłaty wydaje po barach. Współczuje Ewelinie. Jeszcze jak mnie nie było na tym zakichanym świecie, ona mieszkała z naszą mama a jej tatą. Mamy dwóch innych ojców. Jej tata także pił, zawsze były awantury. Dziwie się, że to wytrzymała ja bym nie dała rady.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos taty rozmawiającego przez telefon.

- Halo? Tomek? - zdenerwowany zapytał tata.

- Dałbyś radę podjechać i zawieźć nas do szpitala? - jejku, mam nadzieję że tak. Nie mam zamiaru mieć trzech warg do końca życia.

- Kurwa, dobra dzięki. Jakoś damy rady. Cześć. - no to super... będę mutantem do końca swoich dni.

Zaczęłam bardziej szlochać. Czemu muszę mieć taką matkę? Znając życie nawet zasranego przepraszam od niej nie usłyszę.

- Elizka, chodź nie przejmuj się. Pójdźmy na autobus i dostaniemy się na pobliskie pogotowie, może tam coś poradzą. - powiedział z widocznie wymuszonym uśmiechem.

- No dobrze tato... - również się uśmiechnęłam, przynajmniej próbowałam... łzy ciągle leciały. A ja ze strachem coraz mocniej przyciskałam rozerwaną wargę ręcznikiem.

- Ale patrz, jest tego jeden plus. Masz śliczne oczy, gdy płaczesz.

Tata to zawsze wie co powiedzieć. Mimo swoich głupich gadek, poprawia mi humor.

***

Dojechaliśmy już na pogotowie. Co prawda, tam mi wargi nie zszyją, ale mam nadzieje że chociaż postarają mi się pomoc z dojazdem.

***

Jasne... pomogą. Chuje muje kurwa. Dała mi jakiś jebany gazik, bo "ręcznikiem uszkodzę wargę". A w dupie to już mam. Zostanę z taką wargą do końca życia. Ugh... i tak już brzydka byłam, więc raczej nic się nie zmieni. Moje użalanie się przerwał dzwonek telefonu taty.

- Halo? Tomek? Co jest? - zapytał tata.

- Co? To super, jestem ci wdzięczny. Powiedz mu że jesteśmy koło pogotowia. - odrzekł uśmiechnięty od ucha do ucha. Nie mogę uwierzyć... będzie transport?

- Dobra, okej. To my czekamy. Narazie. - rozłączył się i wsadził telefon do kieszeni, a ja ciągle stałam z tym pieprzonym gazikiem oczekując że tata powie mi o czym rozmawiali.

- Tomek mi powiedział, że podzwonił do paru kumpli i Granda da rady nas podwieźć.

- Tak?! No przynajmniej on. Za ile gdzieś tak będzie? - powiedziałam z uśmiechem. Niestety, tylko dzięki moim oczom było można zobaczyć mój uśmiech, ponieważ kiedy próbowałam zrobić to jak normalny i cywilizowany człowiek, to myślałam że warga mi się jeszcze bardziej rozrywa.

- Do pięciu minut. Był tutaj niedaleko w sklepie.




Uff, drugi rozdział. Mam nadzieję że się podobał. Wszystkie rady, zażalenie itp, pisze śmiało w komentarzach lub na pv :) Każdemu odpisuje, więc jesli komus sie nudzi to zapraszam :D


Pokochaj mnie mamoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz