Teddy obudził się w czwartek dość wcześnie, bo dobrze wiedział, że jeśli chce się zabrać na zakupy z ciocią Ginny i ciocią Hermioną, to musi być gotowy w każdej chwili, bo choć jedna z nich była sumienną dziennikarką sportową, a druga stateczną pracownicą ministerstwa magii, to razem zachowywały się jak nastolatki i trudno było za nimi nadążyć. Teddy uśmiechnął się na tę myśl i wstał z łóżka. Podszedł do lustra, które stało w rogu jego pokoju i w nie spojrzał. Zobaczył on dość wysokiego chłopaka z turkusowymi włosami. Teddy nie był ideałem piękna, ale ciężko mu było odmówić uroku. Jego spojrzenie zawstydzało nie jedną osobę, a uśmiech sprawiał, że chłopak szybko zjednywał sobie ludzi. Jeszcze raz spojrzał na swoją czuprynę i zamknął oczy. Włosy zmieniły swój kolor na ciemny niebieski. W Hogwarcie Teddy nie lubił, mieć kolorowych włosów, więc w ostatnie dni wakacji postanowił wypróbować jak najwięcej kolorów.
-Bywało lepiej-powiedział chłopak sam do siebie i zmierzył z lekkim niesmakiem swoje odbicie. Choć Teddy nigdy nie miał problemów ze swoim wyglądem, ostatnio częściej zwracał na niego uwagę. Chłopak sam nie chciał tego przed sobą przyznać, ale od czasu kiedy zakochał się w Victoire, zaczął zwracać większą uwagę, na to jak wygląda. Pobudzony jednak myślą, że spędzi dziś dzień z dwoma szalonymi ciociami, zszedł chętnie na śniadanie.
Przy stole siedział już Harry, czytając gazetę, a Ginny krzątała się w kuchni. Do nosa Teddy'ego dotarł zapach ukochanych naleśników. Wkroczył, więc do kuchni i zajął miejsce przy mały stoliku tuż obok Harry'ego.
-Jak się spało?-zapytał z uśmiechem Harry. Okularnik bardzo kochał swojego chrześniaka i ogromnie cieszył się z tego, że Teddy chętnie spędza u nich prawie całe wakacje. Prawie, bo od kiedy zaczął chodzić do Hogwartu, to ze względu na to, że przez rok szkolny nie widzi swojej babci, pierwsze dwa tygodnie spędzał u niej. Choć mimo to i tak widywali się dość często, bo Andromeda Tonks była częstym gościem na obiedzie. Tak było również wczoraj. Podczas poprzedniego spotkania ustalili, że babcia Teddy'ego przyjdzie pożegnać go na dworcu, ale na zakupy będzie musiał iść sam. Ginny słysząc te wiadomość, szybko zaproponowała, by chłopak poszedł razem z nią i Hermioną. Teddy przystał na tę propozycję, bo uwielbiał spędzać z nimi czas.
-Mam nadzieję, że gdy zostaniecie dziś z Ronem, żeby opiekować się dzieciakami, nie rozwalicie całego domu-stwierdziła z rozbawieniem Ginny.
-No wiesz, kochanie. We mnie wątpisz?-spytał Harry, udając obrażoną minę.
-W ciebie nie, ale w was razem już tak. Jeszcze w momencie, gdy dochodzą do tego nasze pomysłowe dzieci, wątpię, że będę miała dokąd dziś wrócić-Harry roześmiał się, a Ginny podeszła z patelnią i nałożyła im naleśniki. Kobieta spojrzała z czułością na swojego męża i sama zajęła miejsce przy stole. Teddy uwielbiał to jakie relacje łączyły te dwójkę. Byli oni dla niego wzorem miłości, oddania, wierności i wielu cnót, których niestety dzisiejszym małżeństwom, często brakowało. I mimo tego, że byli po ślubie od trzynastu lat, wydawali mu się czasem podobni do nastoletnich par. Tak, Teddy marzył, by i jego spotkało takie uczucie.
-Coś ciekawego w Proroku?-zapytał Teddy.
-Nie w sumie nic, no może oprócz tego, że rzekomo staram się o stanowisko ministra magii.-odparł z rozbawieniem.
-Skeeter to napisała?-zapytała Ginny z lekkim zażenowaniem. Rita Skeeter od dawna przestała ich obchodzić, a jedyne uczucia, które w nich wzbudzała to litość. Po wielu rewelacjach, która ta kobieta o nich wypisywała, wszyscy zdążyli się przyzwyczaić, do jej prób podburzenia ludzi.
-Teddy, ciocia Hermiona będzie za pięć minut, więc kończ śniadanie.
Teddy zaczął, więc pochłaniać naleśniki w całości, a gdy skończył, pobiegł się ubrać. Gdy wrócił na dół, Hermiona już siedziała w salonie.
CZYTASZ
Teddy Lupin i magiczne zwierzę
FanfictionTeddy Lupin to zwykły chłopak, no może oprócz tego, że umie zmieniać wygląd i, że jego nieżyjący ojciec był wilkołakiem, i w sumie każde wakacje spędza u słynnego Harry'ego Pottera, a tak poza tym jest CZARODZIEJEM. No dobra nie jest zwykły i ma prz...