imagin z dedykacją

99 6 5
                                    

DEDYKACJA DLA cllaudinne

Mike! – Stoję wieczorem na balkonie, czekając aż chłopak mieszkający na przeciwko mnie, wyjdzie na balkon. Odpalam papierosa i od razu wypuszczam dym.-Co jest Michasia?* – Pyta i przeciera oczy. No to super, właśnie go obudziłam. Chociaż to bardzo dobrze, on czasami budzi mnie nawet o trzeciej nad ranem. Nic się nie stanie, jak raz się odegram, co nie?- Mogę do ciebie przyjść? – Pytam, wypuszczając kolejny kłąb dymu. Chłopak kiwa głową. Wyrzucam peta i przerzucam nogę za barierkę. Łapię się dużej gałęzi i wspinam do góry. Nasze domy oddziela tylko to. Szybko przechodzę na drugą stronę. Michael łapie mnie w pasie i stawia bezpiecznie na posadzce. Ściągam buty i zostawiam je w rogu balkonu. Wchodzę do, jak zwykle, nie posprzątanego pokoju chłopaka i od razu rzucam się na łóżko

.Jesteś głodna? – Uśmiecha się, kiedy wygodnie usadawiam się. Kiwam ochoczo głową, a Clifford rzuca mi opakowanie skittelsów.

- Mniam – mruczę wrzucając kilka słodyczy do ust.- Co się stało? – Siada naprzeciwko mnie. Wzdycham głęboko i mówię mu o tym jak nie miałam się w co ubrać i poszłam na zakupy i tam zaliczyłam mała, śmieszną wpadkę.- Jesteś taka głupia - szepcze i ciągnie mnie za kostki tak, że leżę pod nim.- Co ty robisz?- Chyba chcę cię pocałować - zniża się coraz niżej.Położyłam dłonie na barkach Clifforda, przesuwając je powoli do góry i wplatając w jego jasne włosy. Nasze usta prawie się złączyły, kiedy drzwi od pokoju otworzyły się z wielkim hukiem.- O. Mój. Boże. – Mama Michaela stała w otwartych drzwiach, wpatrując się w nas wielkimi oczami. Zasłoniłam usta ręką, próbując się nie roześmiać.

*************************************************************

* mam nadzieje że nie obrazisz się na mnie za to że zdrobniłam twoje imię.

Więcej imaginów nie piszę! Nie umiem!

Pisarka Zuzanka

Preferencje I Imaginy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz