- Zasnął?
- Tak, generale.
- Chciałbym, żebyście go przypilnowali do czasu, aż się obudzi.
- A-ale generale!
- Rozkaz to rozkaz. Idę dokończyć Barwy Szczęścia.Zwiadowcy weszli do pokoju kaprala. Smacznie sobie spał. Co jakiś czas było słychać dziwne odgłosy. Czyżby idealny Ackerman gadał przez sen?
- mmilenko nie uciekaj please kochanie
- Dłuży mi się to.
- Też bym sobie pospał. Czemu on może, a my nie?
- Eren, Jean, proszę, przestańcie.
- Sorry He-man, we go to the sleep. - powiedział konik z uśmieszkiem.
- Chłopaki, proszę was... chłopaki?
Dwójka strażników snu kapralka odeszła w głęboki sen. Chyba sen. Może oni tylko udają?
- aughhgg chrap chrap
- Gdy oni wszyscy tak śpią to czuję się niekomfortowo. Zobaczmy co kapralek chowa w swojej bazie.
W pokoju było ogólnie czysto. Jedyne co można zarzucić to troszkę ubrudzony dywan, zapewne od butów Jean'a.
- grgrgrg
Kapral warczał przez sen, niczym wkurwiony pies. Armin trochę się go bał. Eren co jakiś czas przewracał się na drugi bok. Jean spał, jak skała. Arlertowi strasznie się nudziło, a nie chciał zawieźć Erwinka. Co jakiś czas wyglądał przez okno, żeby nie zasnąć. Zbliżała się noc. Armin oddał się w objęcia Morfeusza.*TIME SKIP*
Levi's pov
Obudziłem się i zobaczyłem przed łóżkiem bandę śpiących dzieciaków. Co oni tutaj robią? MÓJ DYWAN! Będą to lizać. Brak kultury. Skoro wchodzą do kogoś bez jego pozwolenia powinni chociaż zdjąć buty. I zostawić porządek. Porządek przede wszystkim. Właśnie, co z Mileną? Muszę porozmawiać z Erwinem. Przyjął ją tutaj bez uzgodnienia tego ze mną. Chociaż na nią nie narzekam, niech zostanie troszkę dłużej.
3's pov
Kapral wyczołgał się spod kołdry i stanął przed śpiącymi zwiadowcami. Pierwszy obudził się Eren, a niemalże jednocześnie z nim reszta jego przyjaciół. Nie odbierali połączeń z świata zewnętrznego.
- Co wy robicie u mnie, bachory?
- agshshdh
Levi klepnął wszystkich po policzku.
- Takie dzieci, jak wy trzeba chlastać po mordzie, słownie nie odbieracie.
- Kapralu, wszystko w porządku?!
- Jak widać, żyję, ale jeśli wy tego nie posprzątacie to za długo nie pożyjecie.
- Kapral miał jakieś dziwne schizy, wiec generał kazał pilnować kaprala.
- Wyjdźcie stąd.
- Ale...
- Dziękuje, że mi przypomniałeś. Wyjdziecie stąd, przebierzecie się w coś, bo śmierdzicie i przyjdziecie tutaj to posprzątać. Odkurzacz jest na dole w schowku. Niecierpliwie czekam.
Zaspani wyszli z pokoju. Spojrzenia padły na Arlerta.
- Armin.
- T-tak?
- Miałeś nie spać...
- Tak mi się przysnęło.
- Zaraz mnie coś trafi. Dam ci pięć sekund na ucieczkę.
Armin zwiał i prawdopodobnie ześlizgnął się ze schodów, bo było słychać uderzenia i krzyki.Levi's pov
Muszę wyjaśnić sobie kilka spraw z Erwinem. Nie potrzebuję niańczenia przez rozwydrzone dzieci, które nie potrafią zdjąć butów. Coś długo nie przychodzą.
**********************************
Hey! Jest i nowy rozdział, trochę słaby według mnie. Nie miałam po prostu weny, przepraszam. :/
Ogólnie to dziękuje za te wszystkie wyświetlenia i gwiazdki! To serio motywuje. ^_^ Tym razem Arminek na dobre sny.
CZYTASZ
Levi x Miotła [SnK] [poprawiam]
RandomCo się stanie, gdy serce kapralka skradnie... miotła? Opowiadanie powstało w celach humorystycznych. XDD