Wiara

6K 404 2K
                                    

 - Baby Blue?

Harry jęknął, zanurzając twarz w poduszce. W pokoju wciąż było ciemno, a głos Louisa brzęczał przez telefon.

Przez chwilę rozważał nieodebranie, ale gdy zmusił jedno oko do otwarcia i ujrzał numer szatyna na wyświetlaczu, musiał odebrać. W końcu mogłoby to być coś naprawdę ważnego.

Wkrótce tego jednak pożałował – najwyraźniej Louis zadzwonił, by sobie pogadać.

- Jest piąta na ranem, Lou.

- Właśnie, ranem - wytknął mu chłopak, brzmiąc na zbyt rozbudzonego. - Nie nocą.

- Za wcześnie - zaprotestował.

- Dostałem twojego maila - oświadczył. - W sumie to kilka dni temu, ale dopiero dziś mogłem otworzyć załącznik.

- Domyśliłem się. - Przekręcając się na plecy, Harry zmusił swoje oczy do otworzenia się. - Nie musiałeś od razu dzwonić, wiesz. Wiadomość by wystarczyła.

- Napisałeś o mnie piosenkę i nazwałeś ją Baby Blue, Harry. - Louis wymówił tytuł, jakby jeszcze dobitniej chciał przekazać swoją wiadomość.

Harry nie miał pojęcia, co nią było.

- I?

- Baby Blue? - powtórzył głosem pełnym niedowierzania.

- Masz niebieskie oczy - powiedział mu, siadając i opierając się o wezgłowie łóżka. - I jesteś moim baby.

- Spieprzaj. Nie jestem. Ty jesteś moim baby - fuknął.

- Sądzę, że moja piosenka twierdzi inaczej. - Harry uśmiechnął się do siebie, przeciągając leniwie.

Louis przez chwilę się nie odzywał, a kędzierzawy oczekiwał, że wymyśli kolejny argument. W zamian, jego głos był nieco wątpliwy, gdy przemówił ponownie.

- Myślałem, że nie piszesz o mnie piosenek?

Harry wziął głęboki oddech. - Nie piszę o tobie będącym chujem - odparł, bawiąc się kołdrą swoją wolną ręką. - Piszę o tym, co mnie uszczęśliwia – a tak się stało, że ty to dokładnie robisz.

- To dla mnie za dużo - jęknął, a Harry był w stanie usłyszeć w jego głosie, że się rumieni. - Nie radzę sobie z tobą.

Śmiejąc się, odchylił głowę i zamknął oczy. - Nie musisz sobie ze mną radzić. Jesteś moim baby, pamiętasz?

Louis prychnął. - Jesteś szurnięty.

- Wiesz co rymuje się z Baby Blue?

- Nie - odparł zdezorientowany. Po chwili zaczerpnął gwałtownie powietrza, nim Harry mógł odpowiedzieć. - Nie, Harry!

- Baby Blue. Rululu - zaśpiewał wesoło, powtarzając się w kółko.

- Przestań! - Louis zaśmiał się, lekko piszcząc. - Nie nagrasz takiej piosenki.

- Przecież, że nagram - poinformował go. - Moi producenci ją kochają. Potencjał na dobrą przyśpiewkę.

- Nie pozwalam na to - zaprotestował szatyn. - To żenujące.

- Tak jak "słońce zamienia twoje łzy w czyste złoto", Louis - argumentował. - I nie byłeś zażenowany, by napisać coś takiego.

- Ja nie–

- Przeczytałem to w twoim notesiku. - Harry spojrzał na kieszonkową książeczkę oprawioną w skórę, która leżała na stoliku nocnym. - Zapomniałeś go.

Empty Skies - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz