Epilog

8.1K 518 2.6K
                                    

 - Przemycanie waszych dziewczyn albo chłopaków to zawsze taka cholerna udręka - narzekał Paul, czekając aż Louis wyskoczy z vanu.

Liam i Zayn stali obok, zdejmując kurtki. Zmiana pogody wciąż czasem jest szokiem, ale już raczej do niej przywykli. W Nowym Jorku było chłodno, pochmurnie i deszczowo; LA było upalne i wilgotne.

Podekscytowanie rozlało się w piersi szatyna, aż czuł mrowienie w palcach. - Co masz na myśli?

- To, co powiedziałem - odparł, prowadząc ich z garażu do windy, która najprawdopodobniej zabierze ich do hotelowego lobby. Obrócił się do Louisa, gdy wszyscy byli w środku. - A twój chłopak jest najgorszy. Nigdy nie słucha, co do niego mówię.

- A jego fani śledzą każdy jego ruch - dodał po jego prawej Liam, mówiąc z doświadczenia. - Więc nie tylko przed naszymi fanami musisz go przemycać.

Paul pokiwał głową z fuknięciem i wcisnął guzik.

- Kto to? - zapytał Zayn, brzmiąc tak pełen nadziei jak czuł się Louis.

- Nie będę psuł niespodzianki - powiedział Paul, puszczając im oczko.

Czy to oznaczało, że był tu Harry? Louis przenosił ciężar z jednej nogi na drugą, czując niewiarygodną potrzebę poruszania się. Nie mógł tu być. Jego pierwsza solo trasa skończyła się dopiero wczoraj – czy dzisiaj? Zdezorientowały go strefy czasowe. Tak czy inaczej, Harry miał iść prosto do studia po zakończeniu trasy.

Może udało mu się wziąć dzień lub dwa wolnego? Niespodzianki były bardzo w jego stylu.

Tak jak wtedy, gdy Louis wrócił do domu z wyjazdu promującego po Azji, a Harry miał być w Hiszpanii. Zamiast tego, czekał na niego domowy obiad i bardzo nagi zielonooki, przykryty jedynie fartuszkiem przewiązanym w pasie.

Gdy drzwi windy rozsunęły się, Paul poszedł przodem, sprawdzając czy jest czysto, a następnie machnął ręką, by szli za nim.

Louis wiedział, że to nie Harry w chwili, gdy Zayn zastygł obok w bezruchu – tylko na chwilkę, ale mimo to zatrzymał się. I wtedy pognał do lobby, mijając go.

Perrie odwróciła się w dobrym momencie, by ich zauważyć, nim została porwana w ramiona przez Zayna, który przyciągnął ją mocno do siebie. Dziewczyna zanurzyła twarz w jego szyi, a dłoniami chwyciła jego ramiona.

Liam i Louis zostali przez chwilę z tyłu, by dać im trochę czasu, gdy Paul odbierał klucze do pokoi. Szatyn odwrócił wzrok, skupiając się na tym jak recepcjonista podaje mężczyźnie papiery do podpisania.

- Hej, Perrie - powiedział wtedy Liam i Louis z powrotem skupił uwagę na nich. Przyjaciel przytulał ją. - Jaka niespodzianka cię tu widzieć.

- Trudno było nikomu nie powiedzieć - zachichotała, oddając uścisk. Następnie odwróciła się do Louisa. - Lou, hej, chodź tu.

Uśmiechnął się do niej i też ją chciał przytulić, ale Perrie ujęła jego twarz w dłonie i złożyła ciepły pocałunek na jego ustach.

- Czemu on dostaje całusa przede mną? - narzekał Zayn.

- To od Harry'ego - wyjaśniła, nie wypuszczając Louisa. Uśmiechnęła się lekko. - Przesyła dużo miłość.

- Wasza dwójka to tacy idioci - skomentował, ale i tak przyciągnął ją do uścisku. Schował twarz w jej włosach, mrucząc ciche "dzięki".

- Okej, chłopcy, mam wasze klucze - ogłosił Paul za nimi. - Idźmy na górę.

- Jak tam pokaz, Perrie? - zapytał Liam, gdy z powrotem weszli do windy.

Empty Skies - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz