Docenienie

6.9K 493 1.9K
                                    

Od autorki:
Jak zwykle: to jest fikcja.
Poza tym: Witajcie w świecie Louisa.


- Louis, możesz powiedzieć nam coś więcej o tym, jak został utworzony zespół? - Kobieta przeprowadzająca z nimi wywiad zapytała. - Nie znaliście się przed Escapade, prawda?

Szatyn pokręcił głową i oparł się o wygodny fotel. Kamera zwrócona była na jego twarz, Liam siedział po prawej, a Zayn po lewej. - Nie, nie znałem chłopców przed tym, gdy zostaliśmy uformowani w zespół. Pochodzimy z zupełnie różnych miejsc.

- Ale każdy z was zajmował się przedtem muzyką, tak? - zapytała. Louis ją nawet lubił. Nie zapytała jeszcze o dziewczyny, a skupiała się jedynie na ich karierze i muzyce.

- W pewien sposób, tak. - Wskazał na Liama. - Był w X Factor, ale nie przeszedł przez boot camp.

- Byłem za młody - dodał chłopak. - Simon wysłał mnie do domu, mówiąc, żebym przyjechał za dwa lata. Nim miałem szansę, by to zrobić, zadzwonił po roku i zaproponował mi miejsce w Escapade.

- A ty, Zayn?

Zayn wzruszył ramionami, a Louis wiedział, że chłopakowi nie było wygodnie z tym pytaniem. - Śpiewałem na kilku wydarzeniach, jak wesela i takie tam. Robiłem to tylko po to, by zarobić trochę pieniędzy na studia. Jedno nagranie na YouTube stało się naprawdę popularne i któregoś dnia dostałem e-mail od Syco.

- Jak Justin Bieber - zauważyła.

Mulat zaśmiał się lekko, brzmiąc sztucznie. Louis wiedział jak bardzo nienawidził tego porównania. - Można by powiedzieć, tak.

Odwróciła się do szatyna. - Ty byłeś w innym zespole, tak, Louis?

- Wysłałem demówkę. - Unikał pytania. - Old schoolowo. Dostałem wieści kilka miesięcy później, gdy już zupełnie o tym zapomniałem. Niezła niespodzianka, ale myślę, że tak miało być.

Ominął wszystkie szczegóły tego, jak bardzo opadło mu serce podczas czytania tego e-maila, jak ogarnął go strach i obciążył brak pewności siebie. To było niespodziewane w więcej niż jednym aspekcie. I może nawet było specjalne.

- Częścią waszego sukcesu jest chemia, którą między sobą ukazujecie. - Popatrzyła między nimi, miło się uśmiechając. - Naprawdę dogadujecie się tak szczerze, jak widać?

Liam się zaśmiał. - Tak naprawdę się nienawidzimy. To wszystko dla kamer.

- Nie sądzę, że można by było sfałszować taką przyjaźń - dodał Louis.

- Tak jakby, ta dwójka doskonale wie jak to jest. Wszyscy mamy przyjaciół poza zespołem - ciągnął Zayn. - Ale żaden z nich nie wie jak to jest. Mogę porozmawiać o wszystkim z Louisem i Liamem, a oni rozumieją, bo są dokładnie w tej samej pozycji.

Szatyn pokiwał głową. - Byłoby niezręcznie, gdyby w zespole umieścili jakiegoś dupka. Na szczęście, wszyscy jesteśmy ze sobą raczej wyluzowani.

Liam uniósł brew, uśmiechając się do niego szeroko.

- Zatrzymaj to dla siebie - ostrzegł go wprost Louis, a Liam puścił mu oczko.

Reszta wywiadu zleciała w miłej atmosferze, więc gdy kobieta już skończyła, Louis nie czuł się jakoś specjalnie wykończony. A zwykle tak się czuł po dniu wywiadów i odpowiadaniu na te same pytania w kółko i w kółko.

- Samochód właśnie zaparkował na zewnątrz i zabierze was z powrotem do hotelu - powiedział jeden z członków ich teamu. Był dość nowy i szatyn nie potrafił jeszcze zapamiętać jego imienia. Chyba Marcel. Wyglądał uroczo w swojej koszuli ze sweterkiem i szarymi spodniami. Jego okulary były za duże jak na jego twarz. Przypomniał mu o kimś, gdy niezdarnie rozdawał papiery i potknął się o własne stopy. Właśnie dlatego Louis starał się unikać Marcela przez większość czasu. - Macie około dwóch godzin. Lou i Caroline pomogą wam się przygotować na dzisiejsze Grammy.

Empty Skies - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz