Obsession|JB&CK

one

Drogi Justinie

Nie wierze, że to robię. Jestem żałosna.
Przelewam swój ból na papier.
Tak, pewnie już zgasiłeś-nie mam przyjaciół!

Trochę pesymistyczny początek, co?
No to może się przedstawię?

Nazywam się Cindy Kimberly i mam siedemnaście lat.
Nie mam koleżanek, przyjaźnie się z książkami.
Nie mam super hiper świetnych wyluzowanych rodziców tylko wiecznie zapracowanych, których nie obchodzi nic, z wyjątkiem moich ocen.

Jestem totalną luzerką.
Nie pije, nie pale, nie ćpam i nie chodzę na imprezy, jak moi rówieśnicy.
Cóż, mój świat kręci się w okół czegoś innego, a bardziej kogoś innego.

Wokół-ciebie

Tia, przestraszyłam cię co?

Otóż drogi, Justinie Drew Bieber
Najprzystojniejszy, najseksowniejszy, najsłodszy chłopaku, muszę ci coś wyznać.
Jesteś moim obiektem westchnień odkąd cię tylko ujrzałam.
Wtedy, w bibliotece.
Musiałeś zostać i tam pomagać w ramach kary za zniszczenie drzwi od męskiej łazienki.
Przez przypadek wpadłam na ciebie.
Pachniałeś...świetnie. Nie do opisania.
Wyglądałeś...jeszcze lepiej.

Pamietam, że mruknąłeś tylko "uważaj jak łazisz" i uderzając mnie z ramienia odszedłeś zostawiajac mnie samą.
Podniosłam książkę, która podczas zderzenia się z twoją klatką piersiową wypadła mi z dłoni i uciekłam przestraszona.

Wiesz, jesteś moim kompletnym przeciwieństwem.
Ale podobno przeciwieństwa się przyciągają.
Szkoda, że jedną stronę od drugiej odpycha, a jedną do drugiej ciągnie.

Robisz te wszystkie "szalone" rzeczy, które robią dziś nastolatki, nie uczysz się dobrze i masz problemy z nauczycielami.
Nie to co ja.
Zawsze ułożona, siedząca z tyłu klasy.

Do tego jesteś wysportowany. W zasadzie to jesteś kapitanem naszej drużyny koszykarskiej, więc jak mogłabym też nie wspomnieć, że znajdujesz się na najwyższej pozycji w hierarchii szkoły, która panuje wsród uczniów.

Na spokojnie domyśliłeś się już pewnie, ża ja leżę zgnieciona na samym dole tej głupiej piramidy...

Jestem prawie pewna, że słowo obsesyjna" opisuje mnie idealnie.
Myśle, że mam na twoim punkcie obsesje.