Kiedyś widziałem jak może być
Kiedyś widziałem jak morzem być
I nie bałem się bryzy na twarzy i ciele,
Nie topiłem się przed północą,
Przed początkiem kolejnego dnia,
A teraz mnie zalewa i podmywa
I ginę wśród fal błękitnych i zielonych w moim niebiałym pokoju
Bijących z okien i spod cieni pod łóżkiem
◀▶
Kiedyś czułem, jak paliły mi się podeszwy
Od rozżarzonego słońcem piasku,
Jak grunt rozstępował się pode mną,
Jak nie bałem się stanąć naprzeciw,
Lecz teraz podeszwy dalej płoną,
A ja leżę na wrzącym piasku
I nie potrafię stanąć naprzeciw Morza.
◀▶
CZYTASZ
Szczury
Poesie// wcześniej Niezręczności // rzeczy publikowane były kinda jako eksperyment + oswojenie się z poezją i poduczenie się w pisaniu jej // to tyle, dziękuję