[03]

2.5K 319 50
                                    

Nie było tak źle jak sądziłem, przynajmniej te kilka dni. Jednak była jedna rzecz, której w tym wszystkim nienawidziłem - siadać z nim do śniadania. Zachowywał się szarmancko i bezproblemowo, był bardzo uprzejmy. Nie raz prychnąłem, gdy komplementował ubiór mojej matki; wiedziałem, że jego zachowanie jest takie na pokaz. Pobyt w moim domu przypadł mu do gustu, widać nie chciał stąd odchodzić, robił wszystko, żeby zostać tutaj jak najdłużej.

Siedział obok mnie, uśmiechając się chytrze. Zmarszczyłem brwi, gdy ten popijał powoli swoją herbatę owocową, którą ponoć uwielbiał.

Mój ojczym wolał rozmawiać z nim niż ze mną, co bardzo mnie przytłaczało, lecz co poradzić, gdy mieli wspólne tematy. Nie wiedziałem nawet, że Theo interesują nudne sprawy lekarzy. Z ich pogawędek wyłapałem wiele ciekawostek z życia chłopaka. Owszem, mogły być to oszukane fakty, jednak po co miałby kłamać?

Oprócz tego, że rozmawiali ze sobą - w tej konwersacji najbardziej zabolało mnie jedno znaczące słowo - ojczym nazwał go synem. Wprawdzie - ja również nie byłem jego prawdziwym dzieckiem, ale ożenił się z moją matką. Znał mnie dość długo, traktował jak swoje potomstwo.

A to jego nazwał synem od tak. Zupełnie obcą mu osobę. Złego człowieka.

Gdyby wiedział o jego wszystkich oszczerstwach i błędach, to z pewnością już nigdy by go tak nie nazwał.

MONSTERS IN MY HEAD ► raeken & dunbar [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz