[08]

2.4K 325 243
                                    

Minął dzień. Nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Nawet w nocy nie wstałem do niego, choć było mi z tym ciężko, lecz nie powinno. Żadne z nas po śniadaniu nie opuściło pokoju. Theo leżał na materacu wpatrzony w sufit, a ja grałem z Masonem w popularną grę strategiczną online. Było znośnie, wygrałem i na chwilę zapomniałem o obecności Raekena w moim pokoju. Cieszyłem się każdym celnym trafem.

Skąd miałem wiedzieć co wtedy robił Theo?

Gdy skończyłem i wyłączyłem komputer obróciłem się na krześle w stronę chłopaka. Na jego twarzy gościł lekki uśmiech, zapytałem więc co go tak uszczęśliwiło.

Jego odpowiedź zwaliła mnie z siedzenia.

Twój szczery śmiech. Powiedział to tak zwinnie i lekko, powodując rumieńce na mojej twarzy. Nie powinienem się rumienić, to nic nie znaczyło. Jego słowa były bezwartościowe.

A jeśli właśnie coś znaczyły?

Coś jeszcze ci się podoba, Theo?, zapytałem.

Chłopak usiadł po turecku, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy. Zrobiło mi się gorąco, ale takiego rodzaju ciepła nie odczułem nigdy wcześniej. Choć właściwie może raz. Przy pierwszym pocałunku z Hayden.

O cholera.

Ty, Liam.

Serce przyspieszyło, przestałem myśleć, całkowicie straciłem rozum. Możliwe, że to uczucie kłębiło się u mnie od dawna lub było spowodowane nagłym brakiem trzeźwego myślenia. Prawda jest taka, że nie czułem czegoś takiego będąc z Hayden. Może to był błąd.

O Boże, jaki to był wielki błąd.

Ale zrobiłem to - podszedłem do chłopaka, trącając go na materac, po czym gdy już znalazłem się nad nim... popełniłem największy błąd swojego życia.

Wpiłem się w jego usta z taką energią i determinacją, jakbym to ja pragnął tego od zawsze. On bez większego namysłu oddawał każdy pocałunek. Nie chciałem tego przyznać, ale całował o niebo lepiej niż Hayden.

Gdybym wiedział, nigdy bym nie zapytał, a gdybym mógł cofnąć czas, nie ruszyłbym się z krzesła.

MONSTERS IN MY HEAD ► raeken & dunbar [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz