Epilog

1.2K 67 14
                                    

Clary

Minęło kilka tygodni. Przez cały czas Jace nie odstępował mnie na krok. Po wydarzeniach z nieba, w końcu mogłam wrócić na ziemię. Chyba nigdy nie zapomnę widoku min rodziców, kiedy powiedziałam im, że wracam razem z nimi do domu. Teraz w końcu jestem naprawdę szczęśliwa.

Obudziłam się czując lekkie pocałunki na ramieniu. Uchyliłam powieki i od razu zobaczyłam złotą czuprynę mojego męża. Tak męża. Tuż po tym co się wydarzyło, stwierdziliśmy, że nie możemy zbyt długo z tym zwlekać. Może nie był wielki, ale na pewno był wyjątkowy.

- Dzień dobry kochanie - uśmiechnął się szeroko.

Przez ostatni czas, zadbałam o niego. Wrócił do dawnej formy i już nie wygląda jak chodzący trup.

- Hej - mruknęłam sennie.

Po chwili poczułam jak Jace kładzie się obok mnie. Nadal mieszkamy w instytucie. To jak na razie najlepsze rozwiązanie.Wtulił się w moje plecy, obejmując mnie przy okazji w tali.

- Nie masz zamiaru wstać? - spytał.

- Nie. Alojzy ma dzisiaj wpaść z wizytą. Podobno to coś ważnego. Nie mam ochoty go dzisiaj widzieć - westchnęłam.

Po tej mojej demonicznej przemianie coś się w nim zmieniło. Odwiedza nas niemalże codziennie wraz z coraz to nowszymi informacjami i pomysłami. O ile przez pierwszy tydzień było dobrze, ta teraz jest to trochę nie do zniesienia.

- Alojzy już był. Zostawił nam mały upominek i wyszedł.

Gwałtownie się podniosłam chwytając za telefon. Spojrzałam na telefon. Dochodziła piętnasta. Jakim cudem się nie obudziłam wcześniej.

- Ale jak?

- Pamiętasz co robiłaś w nocy?

Przetarłam twarz ręką starając sobie przypomnieć co ja takiego zrobiłam. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że wczoraj z dziewczynami urządziłyśmy sobie babski wieczór. Zrzuciłam z siebie kołdrę i zobaczyłam mój wczorajszy strój.

- Chciałem to z ciebie zdjąć, ale mi nie pozwoliłaś - uśmiechnął się znacząco, dotykając niebieskiego materiału mojej sukienki.

- Nigdy więcej wina od Alojzego - mruknęłam, powoli się kładąc.

Jako anioł mam mocną głowę, ale to już lekka przesada, żeby nie pamiętać co robiłam w nocy.

- Bardzo źle było? - spytałam po chwili ciszy.

- Nie...

- Co zrobiłyśmy?

- Jesteś aniołem i nie wiesz? - odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Jakoś teraz nie mam do tego głowy.

- Nic naprawdę. Postanowiłyście tylko przemalować salę treningową na różowo.

- Co?

- Ale że wszystko?!

Zaśmiał się tylko i pocałował mnie w skroń. Nigdy więcej z nimi nie piję. Cholera my mamy coraz więcej powodów do świętowania. Następnym razem zrobię, aby wino było bezalkoholowe. To aż straszne jakie pomysły nam przychodzą do głowy jak jesteśmy z dziewczynami same.

Mimo wszelkich przeszkód, prawdziwa miłość przezwycięży każdą przeszkodę.

Dary Anioła-Wieczna Miłość Część 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz