Ostatkiem sił podniosłem się z zimnych kafelek. Zakręciło mi się w głowie, ale mimo to postanowiłem dotrzymać obietnicy i wrócić na zajęcia. Dlaczego to robiłem? Sam nie wiem, w tym chłopaku było coś więcej. On był jakiś inny, nie potrafiłem sobie wyobrazić, że mógłby mnie oszukać. Nie wiem co zamierzał. Nie rozumiałem. Już miałem z powrotem osunąć się na ziemię, gdy dzwonek na lekcje mnie przed tym powstrzymał. Znalazłem się w sali jeszcze przed moim wychowawcą i szybko zająłem moje ulubione miejsce w ostatniej ławce przy oknie.
- Witam wszystkich! - wykrzyknął Pan Choi Siwon
Podniosłem wzrok, który spoczął na tym chłopaku. Co on tu robi? Nie mogłem uwierzyć w to co się zaraz miało wydarzyć. Pan Choi przedstawił go jako nowego ucznia ,nazywał się Luhan. A, gdy został poproszony o zajęcie miejsca, skierował się w moją stronę.
-Nie będzie Ci przeszkadzało, jeśli usiądę z tobą? - Położył swoje książki na mojej ławce.
Już chciałem mu odmówić, ale zorientowałem się, że w sali nie ma żadnego innego wolnego miejsca, więc jedynie skinąłem głową. Chłopak nie próbował mnie zagadywać, jednak cały czas wyczuwałem jego wzrok. Przyglądał mi się dobre dwadzieścia minut, przez co nie mogłem skupić się na lekcji... Boże, nie mogłem nawet swobodnie oddychać.
- Panie Oh, czy mógłbyś odpowiedzieć na moje pytanie?
Nawet nie wiem w którym momencie nauczyciel pojawił tak blisko mojej ławki.
- Przepraszam, zamyśliłem się. Jak brzmiało te pytanie?
Chanyeol wybuchnął dzikim śmiechem, a cała klasa poszła w ślad za nim. Normalnie pewnie zrobiłoby mi się głupio, ale teraz miałem to gdzieś. Poważnie, teraz liczyło się tylko to żeby Pan Siwon miał dobry humor i postanowił mi jednak nie wstawiać jedynki. Gdyby to zrobił, zobaczyłby też inne oceny, po raz kolejny by się wkurzył, a na koniec zadzwoniłby do mojej kochanej mamusi, która zrobiłaby z tego awanturę na kolejne tygodnie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Pan Choi Siwon nigdy nie miał dobrego humoru.
- Czy mógłbym odpowiedzieć na pytanie zamiast Sehuna? - W pewnym momencie, mój wewnętrzny monolog przerwał słodki, a jak zbawienny głos.
- Luhan, jesteś nowy i odrazu chcesz sobie narobić problemu? A co do twojego pytania... -zawahał się przez chwilę udając ,że się zastanawia - odpowiedź brzmi nie! Jedyne co możesz zrobić zamiast Oh Sehuna to dostać jedynkę.
- Właściwie, to może być.
Co on robi? Czy jego do reszty pojebało? A może to ja śnię. Chłopak, którego imię poznałem zaledwie pół godziny temu twierdzi, że chcę mi pomóc, idzie za mną do toalet, prosi żebym nie płakał, a teraz chce jeszcze ponieść karę za to, że ja nie uważałem! To jest chyba jakiś mało śmieszny żart albo Bóg zesłał mi mojego anioła stróża na ziemię.
Zadzwonił dzwonek.
Nie no jak nic mam doczynienia z istotą z niebios.
CZYTASZ
Exist, not live || HunHan
Teen FictionTytuł: Exist, not live Paring: Hunhan Gatunek: Dramat Oh Sehun był jednym z tych nastolatków, którzy w gorące lato chodzili w długich rękawach. Był chłopakiem, który nie rozstawał się ze swoimi słuchawkami, który kochał muzykę wypełnioną emocjami. B...