Za kilka minut powinna pojawić się Lauren, z nerwów nie potrafię znaleźć sobie miejsca, śmiało mogę stwierdzić, że przeszłam kilka dobrych kilometrów krążąc po moim mieszkaniu. Nigdy nie czułam się tak dziwnie. Z jednej strony jestem zdenerwowana a z drugiej podekscytowana.
Cholera.
Dinah napisała mi, że Lauren będzie u mnie o osiemnastej, jest za pięć a jej nadal nie ma. Przez to wszystko popadam w paranoję. Ale co jeśli zrezygnowała i wystawiła mnie?
Coraz bardziej ten absurdalny pomysł mi się nie podoba. Nie powinnam pozwolić by Dinah wprowadziła go w życie.Co jeśli Lauren okaże się złodziejką i naprawdę nazywa się Maggie???
Kiedy wybija osiemnasta odczuwam coraz większe zdenerwowanie.
Zapomniała. Nici z naszego planu a ja muszę odwołać wizytę rodziców. Chyba nie będą źli?Wybieram numer Dinah po czym przykładam telefon do policzka.
— Nie ma jej. Pięć minut spóźnienia.- mówię skubiąc przy tym suche skórki przy paznokciach.
— Camila nie wszyscy są tak punktualni jak ty. Opanuj się. I czekaj na nią cierpliwie. Jestem pewna, że zaraz się pojawi.
— A ja jestem pewna tego, że nie przyjdzie. Już dawno powinna tu być. Zrezygnowała jak nic. Zaraz zadzwonię do matki i powiem jej, że niestety ale muszę odwołać nasze spotkanie... — przerywam słysząc dzwonek do drzwi.
Przeklinam pod nosem i odkładam telefon na stolik przy ścianie rozłączając się wcześniej, Dinah nie powinna być zła na mnie. Na drżących nogach podchodzę do drzwi i po wzięciu sporego wdechu otwieram je.Czekając na kobietę naprawdę wymyśliłam wiele sposób na to jak się do niej odezwać i jak ma wyglądać całe nasze spotkanie ale cóż, po zobaczeniu jej mój rozum nie współpracuje z resztą ciała i jedynie stać mnie na przyglądanie.
— Halo... — macha mi dłonią przed twarzą na co od razu robię krok w tył. — Mogę wejść? — pyta a ja jedynie zgadzam się kiwnięciem głowy. — Mam nadzieję, że to wszystko nadal jest aktualne. Nie rozmyśliłaś się?
— Nie, nie. Wszystko jest aktualne. — mówię starając się brzmieć normalnie.
— Już rozumiem dlaczego zaproponowałaś mi takie pieniądze, praktycznie za nic. — mówi kiedy rozgląda się po moim mieszkaniu. — Naprawdę jesteś bogata. — komentuje kiedy przechodzimy do niewielkiego salonu.
— Cóż.. powiedzmy, że jestem. — mamroczę bo naprawdę nie widzę sensu by ukrywać tego przed nią.
— Mamy być razem.
— Mamy tylko udawać, że jesteśmy. — poprawiam ją szybko.
— Tak, tak.. — chichocze a ja wiem, że moje policzki pokrył jeden z odcieni czerwieni. — Więc nawet jeśli mamy udawać to wypadałoby coś o sobie wiedzieć, co nie? — kobieta zajmuje miejsce bardzo blisko mnie a ja wiem, że nie będę umiała rozmawiać z nią jeśli będzie siedziała kilka centymetrów ode mnie.
— Oczywiście, napijesz się czegoś? — pytam mając nadzieję, że jednak sobie czegoś zażyczy a ja będę mogła na chwilę oddalić się a kiedy wrócę będę mogła zająć zupełnie inne miejsce.
— Nie, dziękuję ale na razie jest w porządku. Więc, cóż.. może na początku opowiesz mi coś o sobie, o twoich rodzicach, o tym o co mogą mnie zapytać.
— Może ty zaczniesz. — proponuję sądząc, że to będzie dla mnie naprawdę korzystne.
— Nie znają mnie, dlatego wszystko co powiesz może być prawdą. Dostosuję się do takiej wersji jaką masz w głowie. — mówi a ja chcę zapaść się pod ziemię, nie lubię kiedy ktoś ma rację a ja wychodzę na idiotkę.
CZYTASZ
Randka na zlecenie | Camren PL
FanficNie jestem medium, ale widzę siebie wokół ciebie. Jestem chora na ciebie, chora na ciebie. Ale ty też jesteś lekarstwem. 26.09.2017- #12 w Fanfiction 1 miejsce w #camilacabello ©amrenfanfiction