– Co się Wam s... – zatrzymuje się, kiedy zamiast dziewczyn widzę tego dupka.
– Chyba żart, Scooter. – prycha patrząc na mnie z pogardą.
– Wychodzę. – warczę cofając się.
– Zostań, ja wyjdę. – mruczy Bieber.
– Jeśli ktokolwiek z Was stąd wyjdzie, odejdę. – warczy Braun zdenerwowany.
Oboje wzdycham i stajemy obok siebie w odległości metra, jeszcze się zarażę od niego selenojadem.
– Mam po dziurki w nosie waszych ciągłych sporów. To koniec. – zaczyna Scooter, na co Bieber prycha. – Prychaj tak dalej. Oboje macie dwa tygodnie na napisanie wystarczającej ilości piosenek do waszej wspólnej płyty, powtarzam wspólnej. Potem wrócę i nagramy wszystko.
– Żartujesz tak? – prycham w tym samym momencie co Justin.
– Ani on, ani my nie żartujemy. – warczą głosy z tylu, obracam się i widzę...no chyba nie.
– Dziewczyny naprawdę? – mówię widząc Ken, Ky i Hails.
– Cóż to mi nic nie grozi, hejka. – śmieje się sarkastycznie Justin i próbuje wyjść.
– Chciałbyś synku. – warczy Pattie.
– Jezus. – wzdycha Bieber patrząc na mnie, odsyłam mu podobne spojrzenie.

CZYTASZ
FAMOUS LIFE
Fanfictionwszystko zaczęło się od komentarza @falleninferno © 2017-2023 F.A.F.I. Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2017-2023 F.A.F.I. All rights reserved.