15 : 32

69 9 7
                                        

Ubrałam dziś szelki. Chcę żeby choć ta rzecz utrzymała mnie w stałej formie. 

W autobusie było duszno. Jest napisane by nie otwierać okien, gdy działa klima.

Nie otworzę, bo nie wiem czy klima działa.

Trudno.

Najwyżej umrę w drodze do domu. 

Chłopak, który palił papierosy na przystanku, tuż obok mnie, stoi tuż obok mnie. 

Mogłam mu zwrócić uwagę.

Wygląda na niewiele starszego.

Też ma szelki.

Cuchnie petami.

Chciałabym się w niego wgapiać przez całą drogę.

Ale wolę uniknąć niezręcznej sytuacji, gdy mnie na tym nakryje.

Przybrałam ofensywną minę.

Wyglądam jakby mnie coś bolało.

Coś w tym jest. 

W plecaku mam książkę i odtwarzacz.

Mogłabym po nie sięgnąć.

Ale po co.

Wsłucham się w dźwięki palców piszących na telefonie.

W szelest siatek.

W kaszel jakiegoś pana.

W śmiechy dzieciaków. 

Dlaczego robię z siebie męczennika? 


''Niezłe szelki.''


Z przerażeniem odkryłam, że to ten nieletni palacz.

Cała się zarumieniłam.


'' Jestem oryginalna.''


Wychrypiałam, choć mój brzydki głos brzmiał, jakbym się dławiła.

Dławiłam się. Każdym słowem jakie ze mnie uszło.

Dlaczego uciekam od ludzi?


Nieletni palacz wciąż nie zaszczycił mnie spojrzeniem.

Uparcie pisał wiadomość na telefonie.

Och nie. A co jeśli piszę do swojej dziewczyny treść '' S T O J Ę  O B O K  J A K I E J Ś  W A R I A T K I.''

Ja pewnie bym tak napisała.


Nieletni palacz zgasił aparat i wlepił wzrok w moje kolana.


Zacisnęłam pieści.

Chciałam go rąbnąć za to że na mnie patrzy.

Byłam wdzięczna że mnie zauważył. 


'' Masz zamiar odebrać?''


'' Co?''


Oczy mi się powiększyły. O co mu chodziło?

Potem usłyszałam jak mój telefon w kieszeni śpiewa.

Walnęłam się w udo raz a porządnie. Aparat ucichł,

Teraz na pewno napisze że jestem walnięta.


Autobus się zatrzymał.

To mój przystanek.

Na zdrętwiałych nogach przeszłam do drzwi.


'' Na razie.''


Usłyszałam raz. Głośno i wyraźnie.

Nie odwróciłam się.

Paskudnie wykrzywiłam twarz.

Zeskoczyłam z autobusu i poszłam w swoją stronę.

Może jakiś autobus mnie po drodze rąbnie...


 Wiedziałam że szelki to zły pomysł.

Rozmowy AutobusoweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz