Rozdział 7

45 6 21
                                    

》》》 6 《《《

Piękny chłopiec każdego dnia wytwarzał osłonę, którą chronił to, co kochał. Osłona ta z każdym dniem stawała się słabsza. Jednak nic nie było w stanie jej skruszyć. Ponieważ ona sama była osłaniana. Chroniła ją identyczna tarcza, lecz wytwarzana przez kogoś innego. Kogoś, kto od zawsze dbał o pięknego chłopca.

》》》♡ 《《《

Dwójka aniołów czekała w swoich objęciach aż ich podopieczni się obudzą. Silny chłopak otaczał swoimi ramionami pięknego chłopca, chroniąc go od zimna. Zimna, którego nie odczuwaliby, gdyby nie mieli rannych skrzydeł.

Srebrna ciecz dalej spływała po piórach, by następnie skapnąć na ziemię i w nią wsiąknąć. W miejscu, gdzie krople spadały pojawiały się piękne kwiaty, które połyskiwały na słońcu. Słońcu, które pojawiło się po potężnej burzy, a które nie chciało oddać ani trochę swojego ciepła.

-Hy-yung... dlaczego jest tak zimno?-cichutki głos pięknego chłopca rozerwał ciszę, która wokół nich panowała.

Silny anioł spojrzał na swojego młodszego przyjaciela. Jego usta robiły się sine, a policzki były zarumienione od zimna. Piękny chłopiec powoli zamykał oczy, chcąc zasnąć w ramionach swojego jedynego przyjaciela.

Dwójka uczniów spała spokojnie, nie odczuwając takiego zimna jak aniołowie z rannymi skrzydłami. Spali spokojnie, nie wiedząc, że ich opiekunowie tracili siły, ponieważ zostali pozbawieni anielskiej mocy.

Silny chłopak oddawał swoje ciepło młodszemu. Nie martwił się o siebie. Teraz dla niego ważny był chłopiec, który został już odrzucony przez tak wiele osób. Wystawiony na cierpienie przez tak wiele osób. Nie kochany przez tak wiele osób. Silny chłopak go kochał, dlatego pozbywał się swojego ciepła, by to piękny chłopiec się nie rozsypał na wietrze.

-Nie zasypiaj, mój słodki... nie zasypiaj...

Piękny chłopiec wtulił się bardziej w swojego hyunga, a drżące dłonie przeniósł na jego klatkę piersiową. Z jego ust wylatywały obłoki pary. Pary, która znikała zamieniając się w kryształowy pył i rozpływała się w powietrzu.

Ranne skrzydła aniołów zaczęły pokrywać się lodem, który następnie zaczął pojawiać się na ich szyjach. Lód tworzył piękne wzory na obu ciałach, a delikatne pióra niszczył. Ponieważ anioł z rannymi skrzydłami jest jak człowiek bez sprawnego serca, bez pomocy nie mieli szans na przeżycie.

Silny chłopak z całych sił starał się ogrzać pięknego chłopca. Niestety, będąc samemu pokrytym lodem, nie mógł wiele zdziałać. Ostatnie co zrobił to złożenie przyjacielskiego pocałunku na czole pięknego chłopca.

Dwójka osiemnastolatków wciąż spała. Spali nie wiedząc, że to oni mogą pomóc swym aniołom. Jednym dotykiem ogrzać ich, pozbyć się niebezpiecznego lodu.

》》》♡《《《

Piekielny ogień znów się rozstąpił, by przepuścić swojego pana. Śliczny chłopiec szedł samotnie, ale pewnie środkiem. Jego czarne włosy zasłaniały jego równie ciemne oczy. Oczy, które wyrażały niepokój i nienawiść w tym samym czasie. Pan Ognia czuł niepokój. Niepokój, który obcy był demonom.

Demony były istotami odważnymi. Nie bały się niczego. Nie uciekali przed niczym. A jednak. Śliczny chłopiec uciekał, bał się. Wiedział, że jego światło znowu się pojawiło, niszcząc piękno tego miejsca. Niszcząc mrok, który panował do niedawna w jego sercu. Na jego miejscu pojawił się mały płomyczek, który z czasem zaczął się rozrastać. Stał się ogromnym płomieniem, który pochłaniał serce ślicznego chłopca i roztapiał je.

Wings [1.0.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz