20

1.2K 81 0
                                    

*Camila pov*
Czekałam w sali Lauren na lekarza. Miał mi dać wypis, ale chyba mu się nie spieszy. Zależało mi na czasie chciałam ją najszybciej wyjść z tego okropnego miejsca zwanym szpitalem. Teraz tylko w głowie miałam przyjazd do starego domu Lauren po resztę jej rzeczy, a no i oczywiście spędzenie jak najwięcej czasu z zielonooką. Należy się nam obu odpoczynek po ostatnich wydarzeniach. Do sali wszedł lekarz.
"Przepraszam, że musiała pani tak długo czekać, ale ktoś nieoczekiwanie zemdlał przy recepcji"- przeprasza mnie lekarz.
"Nic nie szkodzi"- uśmiecham się fałszywie.
"No cóż proszę odpoczywać"- mówi lekarz podając mi kartę z wypisem.
"Dziękuję za wszystko do widzenia"- mówię.
"Do widzenia"- odpowiada lekarz i wychodzi z sali.
Patrzę na Lauren i mocno ją przytulam.
"To co gotowa na powrót do naszego domu?"- pytam mocno akcentując słowo "naszego".
Dziewczyna w odpowiedzi lekko rumieni się. Kocham w niej tą niewinność. Ta poprzednia strona Lauren z dodaniem więcej śmiałości jest mega seksowna i urocza. To połączenie najbardziej mi się podoba. Otwieram usta by coś powiedzieć, ale telefon Lauren zaczyna wibrować. Dziewczyna posyła mi wzrok pytający czy może odebrać, a ja tylko kiwam głową.
"Halo no cześć Ally"- mówi Lauren.
"A u nas wszystkie dobrze, a u ciebie?"- pyta.
"No pewnie, że tak byłoby nam łatwiej"- mówi Lauren uśmiechając się.
"Okej czekamy"- mówi dziewczyna i rozłącza się.
"Ally przyjedzie po nas będzie za 15 minut"- mówi zielonooka.
"Czuję się jakbym była jakimś dzieckiem"- mówię.
"Camz czemu tak myślisz?"- pyta Lauren.
"Bo nasze przyjaciółki ciągle nam ratują tyłki"- mówię lekko oburzona.
"Warto skorzystać zważając uwagę na fakt iż do naszego domu mamy 40 minut"- mówi dziewczyna akcentując to samo słowo co ja wcześniej.
"Ugh no dobrze niech ci będzie Lo"- mówię.
Po około 20 minutach dostrzegam sylwetkę Ally, która ciepło się do nas uśmiecha.
"Hej dziewczyny, jak się czujecie?"- pyta Ally.
"Całkiem nieźle"- odpowiadam.
"Daj to Laur pomogę ci"- Ally bierze torbę Lauren.
"Dzięki"- odpowiada Lauren.
Gdy docieramy do samochodu wpakowujemy wszystkie torby do bagażnika i wsiadamy do samochodu. Przez całą drogę żadna z nas nic nie mówi. Zabieramy rzeczy z bagażnika, które zanosimy do naszego domku. Poprosiłyśmy Ally, żeby chwilę na nas poczekała. Rzucamy torby w salonie i udajemy się do sypialni w celu znalezienia walizki dla Lauren. Po zrzuceniu sobie toreb na głowę w końcu odnajduje to czego szukałyśmy. Wychodzimy z domu i kierujemy się do samochodu.
"Co tak długo?- pyta Ally.
"Pomijając to, że Camila zrzuciła sobie na głowę kilka toreb to szukałyśmy walizki"- chichocze Lauren.
"Okej więc zgaduje, że mam was zawieść do domu Lauren?- pyta Ally.
"Tak"- odpowiada Lauren.
Po 10 minutach docieramy pod dom zielonookiej. Wchodzimy do środka zabieramy wszystko co zostało wcześniej nie zabrane i wychodzimy. Zauważam, że Ally rozmawia z kimś przez telefon. Wkładamy walizkę do bagażnika i ponownie wsiadamy do samochodu.
"Jasne wszystko gotowe"- mówi Ally.
Dziewczyna rozłącza się i zawozi nas pod nasz dom. Przytulamy się na pożegnanie zabieramy walizkę i wychodzimy do domu. Dziwne drzwi są otwarte. Przecież wcześniej zamykalam dom. Nawet sprawdzałam kilka razy na wszelki wypadek. Słyszę jakieś szmery i parę sylwetek. Szybko ciągnę Lauren i zaciagam ją do mojego sekretnego miejsca. Schodzimy w dół schodkami. Gdy docieramy do schowka wyciągam sprytnie schowany pistolet. Dla bezpieczeństwa mam też inne narzędzia do użycia w momencie samoobrony. Stajemy przed drzwiami, które delikatnie otwieram. Czuję pociągnięcie za rękaw.
"Camz boję się"- mówi cicho Lauren.
"Nic się nie bój kochanie"- mówię.
Wsłuchuje się i dalej słyszę szmery. Aha więc jednak nie uciekli. Podchodzę do salonu i zaciskam mocno palce na spuście pistoletu.
"Radzę ci odłożyć pistolet złotko"- mówi ktoś niewyraźne zza moich pleców. Niepewnie odwracam się za siebie. I wycelowuję szybko w tą osobę.
--------------------------------------------------
Wyjechałam na opóźnione wakacje i nie miałam kiedy napisać rozdziału za co przepraszam. W ramach rekompensaty rozdział pojawi się zaraz po opublikowaniu tego  :)

Sad Tumblr- [Camren]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz