~Ira~

84 2 0
                                    


-Zjebałam sprawę. – wychlipała dziewczyna, a jej głos został lekko stłumiony. Wciąż miałaś w głowie jedną wielką niewiadomą.

Podeszłaś do Iry. Usiadłaś obok niej. Widziałaś, że płacze, ponieważ jej ciało, co chwila trzęsło się charakterystycznie. Przytuliłaś ją, głaszcząc przy okazji po plecach dla uspokojenia. Miałaś ochotę się wydrzeć za widok płaczącego Kristiana, którego szczerze nienawidziłaś, ale stwierdziłaś, że nie był to dobry pomysł.

-Ale o co chodzi? – dopytywałaś spokojnie. Dziewczyna uniosła głowę. Otarła mokre policzki.

-Wiedziałaś, że Misha jest gejem? – wypaliła dość nie delikatnie. Nie udawałaś żadnego zdziwienia, po prostu ten fakt był ci znany.

Nie tolerowałaś gejów. Jedynie ich akceptowałaś. Mimo wszystko kilka tygodni temu Misha wyznał ci swój wstydliwy sekret. Byłaś bardzo zaskoczona jego słowami. Przez to wasze relacje zostały dość mocno nadszarpnięte. Już nie dogadywałaś się z nim tak dobrze jak kiedyś. Żałowałaś tego i starałaś się jakoś naprawić swoje błędy, ale ilekroć z nim gadałaś twoja niechęć do gejów się odzywała. Nie potrafiłaś tego w sobie stłumić, lecz po wielu próbach udało ci się z nim pogodzić. Jednakże nie wygadałaś się nikomu. Był twoim przyjacielem, który często ci pomagał, więc chciałaś być fair wobec niego.

-Tak. Wspominał mi kiedyś. – odpowiedziałaś, nie zastanawiając się. W twojej głowie powoli zaczynały tworzyć się scenariusze tego, co mogło się wydarzyć, podczas twojej nieobecności. – Ale nie o to się teraz rozchodzi. Co się stało? – pokręciłaś stanowczo głową, odwracając temat.

-Właśnie, że o to. – w oczach Iry znów zalśniły łzy. Posłałaś jej jedynie niezrozumiałe spojrzenie. Pociągnęła nosem, układając w głowie słowa, jakich powinna użyć do opisania sytuacji. – Wczoraj Misha przyznał nam się do swojej orientacji. – rzekła po dłuższej chwili przerwy, opatulając swoje nogi ramionami. – Żeby tego było mało również powiedział Kristianowi, że go lubi. Ale nie w sposób przyjacielski, a troszkę mocniejszy... Zdziwiło to nas, nie ukrywam. Jednakże Kristian delikatnie zaznaczył, że woli dziewczyny. Mishę to zabolało.

-I o to cała sprzeczka? Bo Misha został odrzucony? – dziwił cię troszkę rozwój sytuacji i reakcja chłopaków. Nie dziwiłaś się, że Mishę to zabolało, jednakże to, co zobaczyłaś po powrocie do domu nie wskazywało na takie rozwinięcie wydarzeń. W takim wypadku to raczej Misha byłby zalany we łzach, a nie Kristian i Ira.

-Nie. Z takiego błahego powodu raczej bym nie płakała. – zaśmiała się nerwowo.

-Więc o co się rozeszło? – starałaś się być delikatna. Ira była dla ciebie kimś więcej niż przyjaciółką. Bardziej jak siostra. Mogłaś z nią porozmawiać na każdy temat bez wyjątków. Czułaś się przy niej swobodnie. A widok jej płaczącej był dla ciebie bardzo bolesny. W końcu przyjaciele są od tego by wysuszać łzy, a nie je powodować.

-Dzisiaj rozpoczęłam live na Instagramie. – wyjęłaś z kieszeni chusteczkę i podałaś dziewczynie nim zaczęła mówić. Podziękowała ci miłym uśmiechem. – Misha wciąż był podbuzowany tymi emocjami. Byliśmy tu wszyscy. W pewnym momencie Misha zaczął wszystkich obrażać. Mnie, Kristiana, cały fandom Kostova, a przede wszystkim też ciebie.

-Mnie?

-Mnie i ciebie. Krzyczał, że coś tam zabieramy mu Kristiana i tak dalej. Nie wiem jak to wytłumaczyć.

-A zapisałaś live? – spytałaś z nadzieją. Wolałaś zobaczyć to na własne oczy. Drama jak w słabych telenowelach. Jednakże nie było ci do śmiechu.

-Nie. – pokręciła głową.

-Mów co było dalej. – ułożyłaś się wygodniej na kanapie, opierając przyjaciółkę na własnych ramieniu.

-Kristian tego nie wytrzymał. Nie bolały go obelgi kierowane wprost do niego, a ich było najwięcej, tylko te wszystkie do mnie, ciebie, czy jego fanów. Nie wytrzymał. Rozpłakał się. Coś tam pokrzyczał, po czym wyszedł. Resztę już znasz. – przeanalizowałaś wszystko jeszcze raz. Kilka informacji ci się nie zgadzało.

-Wspominałaś, że ty to zjebałaś. Ja tu nie widzę twojej winy.

-No bo to ja zaczęłam ten temat na live. Gdyby nie ja mogliby to załatwić pomiędzy sobą i wszystko byłoby w starym porządku. Teraz przeze mnie straciliśmy przyjaciela i odprowadziłam Kristiana do płaczu. – dziewczyna rozkleiła się na dobre. Zamknęła się. Nie powiedziała już ani słowa.

Było ci jej potwornie żal. Ira była dla ciebie ważną osobą w życiu. To ona pomagała ci w szkole, gdy twoje stopnie sięgały dna. To ona potrafiła jedyna pocieszyć, gdy nikt inny nie umiał. To ona traktowała cię na poważnie, gdy inni się śmiali. Była kimś nawet lepszym od Kristiana. On cię czasami zlewał, ignorował, a ona? Nigdy. Wystarczyła jedna wiadomość do tej dziewczyny, by ta w środku nocy przyjechała do twojego domu, aby oglądać głupkowate seriale i rozmawiać na temat chłopaków. Nie mogłaś tak po prostu zostawić jej w takim stanie.

Odsunęłaś ją od siebie delikatnie. Spojrzała na ciebie.

-Posłuchaj. To nie jest twoja wina. Każdemu mogło się zdarzyć. Wiesz ile razy ja zdołałam wyznać jakiś wstydliwy sekret Kristiana przy innych? Mnóstwo. Ale nie ma mi tego za złe, mimo iż czasami było to dla niego istne piekło. – uśmiechnęłaś się. – Na pewno nie obwinia cię za tą całą sytuację. Jest w końcu osobą wyrozumiałą. Owszem może przez pewien czas mieć stracone do ciebie zaufanie, ale przecież jesteście najlepszymi przyjaciółmi. Spójrz na swój sygnet. To, co was łączy nie zostanie przerwane od tak.

-Myślisz?

-Ja nie myślę tak. Ja to wiem. Stracił jednego przyjaciela, jeżeli w ogóle go stracił, bo być może, że ułoży się to wszystko w dobrym kierunku. Na pewno nie pozwoli sobie na utratę kolejnego. Tym bardziej, że z tobą zna się o wiele dłużej. A co do Mishy... Jeśli sprawa nieco ucichnie to chłopcy wyjaśnią to pomiędzy sobą. Nie powinnyśmy się w to mieszać... To co? Idziemy na mały spacerek i lody? – miałaś nadzieję, że twoje słowa trafią do dziewczyny i ta uwierzy w siebie. W głębi dusz uważałaś, że niepotrzebnie mówiła o tym na live, jednakże każdy popełnia błędy. Człowiek działa pod wpływem emocji i czasami nie może wytłumaczyć tego, co zrobił. Jesteśmy istotami czującymi i wiele razy robimy coś odruchowo, pod wpływem impulsu, nie myśląc nad tym wcześniej.

Dziewczyna przytaknęła głową, uśmiechnęła się słabo i otarła mokre policzki. Byłaś zadowolona ze swoich poczynań. Udało ci się przywrócić starą, dobrą Irę, a przynajmniej tak ci się wydawało...

Nie ten przyjaciel co współczuje, a ten co pomaga...

Imaginy || Kristian KostovWhere stories live. Discover now