~Misha~

79 3 1
                                    

Zostawiłaś dziewczynę samą. Wiedziałaś, że nie pomożesz jej teraz za bardzo, również dlatego, że nie kwapiła się ona do odpowiedzi. Potrzebowała spokoju, więc też jej go dałaś. Wybiegłaś z domu. Chciałaś za wszelką cenę zatrzymać Mishę, który na twoje nieszczęście mógł być już daleko. Wybiegłaś na chodnik. Rozejrzałaś się we wszystkie możliwe strony. Dojrzałaś chłopaka w różowej bluzie, oddalonego o kilkadziesiąt metrów i zmierzającego gdzieś bez celu. Szybko popędziłaś w jego kierunku. Złapałaś go za rękaw bluzy i szarpnęłaś. Odwrócił się w twoją stronę i przystanął. Oparłaś ręce o kolana, chcąc złapać oddech. Sprawność fizyczna to coś, czego ci brakowało, w szczególności po dwóch godzinach siedzenia na fotelu u fryzjera.

-Poczekaj. – wysapałaś wreszcie. Patrzył na ciebie z kamienną twarzą. Wyprostowałaś się. – Co się stało? – spytałaś wreszcie. Chłopak bez chwili namysłu odwrócił się i znów zaczął zmierzać w znanym tylko jemu kierunku. – Ej, no weź! – krzyknęłaś i dobiegłaś do niego, zagradzając mu drogę. Wciąż pozostał niewzruszony. – Nie wiem co się tam wydarzyło, ale... chyba jesteśmy przyjaciółmi, tak? Cokolwiek tam się stało, możesz mi zaufać. Nie było mnie tylko dwie godziny, a wy zdążyliście zrobić burze pewnie o jakąś błahostkę. – przewróciłaś teatralnie oczami. Twoje słowa wyraźnie zabolały Mishę. Przygryzł zęby i zmierzył cię wściekłym wzrokiem.

-Więc moje uczucia uważasz za błahostkę! – warknął nieprzyjemnie. Jego ton jak i sens wypowiedzi zupełnie wbiły cię w ziemię. W twojej głowie zaczynały tworzyć się scenariusze, jakie mogły odegrać się w domu Kristiana, podczas twojej nieobecności.

-Misha... ja... co? – starałaś się sklecić jakieś rozsądne pytanie, ale zbyt dużo myśli zaczęło wirować wokół ciebie. Chłopak zaśmiał się nerwowo.

-Wiesz o tym, że jestem gejem. – powiedział.

W twojej głowie mignęło wspomnienie, kiedy to Misha przyznał ci się do swojej orientacji. Zdziwiło cię jego postępowanie, gdyż do homoseksualistów miałaś zgoła odmienne zdanie. Nie tolerowałaś ich, mimo iż akceptowałaś. Dlatego zaskoczyło cię, gdy chłopak powiedział TOBIE o swoich preferencjach. Skoro nie lubiłaś gejów, dlaczego przyszedł akurat do ciebie? Zawsze zastanawiała cię odpowiedź na to pytanie. W końcu gdyby sprawy potoczyły się nie po jego myśli, mogłabyś zakończyć waszą przyjaźń jednym lub kilkoma słowami, bez wyjaśnień. Jednakże, że był to twój przyjaciel, który wielokrotnie pomagał ci wstać po ciężkim upadku to mogłaś zrobić wyjątek i zaakceptować jego odmienność. Wasze relacje nie uległy przez to zmianie. Wciąż się przyjaźniliście, a ty byłaś szczęśliwa, że nie straciłaś tak ważnej dla ciebie osoby.

-Tak, wiem. I co w związku z tym? – odpowiedziałaś pytaniem, domagając się wyjaśnień. Chłopak przez chwile bił się z myślami zastanawiając się, czy powiedzieć ci całą prawdę.

-To że powiedziałem Kristianowi o swoich uczuciach. – wypalił wreszcie, nie patrząc w twoje oczy. Ten fakt wbił cię w ziemię jeszcze mocniej, aniżeli ten poprzedni.

-To znaczy, że ty... i Kristian... wy... - jąkałaś się, starając przyjąć ten fakt do wiadomości. Jakoś nie potrafiłaś tego wszystkiego przetrawić. To że Misha był gejem przyjęłaś nad wyraz łagodnie, ale wizję, że on i Kristian tak po prostu... nie.... Nie mogłaś tego nawet zaakceptować. Mimo wszystko musiałaś.

-Nie... - jęknął przeciągle, wciąż będąc lekko wkurzonym. – Powiedziałem mu, ale on mnie odrzucił. Woli dziewczyny. – wyjaśnił. Teraz wiedziałaś, dlaczego Misha był mocno zdołowany i obrażony na cały świat. Lecz nie tłumaczyło to mokrych policzków Kristiana, ani załamania Iry.

Imaginy || Kristian KostovWhere stories live. Discover now