Część 2. Targnąć się na swoje życie

522 61 30
                                    

Jimin nie zaczepiał młodszego chłopaka, dając mu w ten sposób czas żeby przyzwyczaił się do panujących zasad wśród gangu. Niestety, Jungkook nie miał łatwego życia po wstąpieniu do bandy.

Namjoon dostrzegł, iż Yoongi codziennie znęca się nad młodym i nie daje mu szansy na obronę. Chłopak nie był zbyt zadowolony z takiego przebiegu sytuacji, znając upodobania Jimina, który najwyraźniej uwielbiał tego niewinnego chłopaka.

Yoongi zwykle zaczynał uderzać bruneta prosto w twarz, a potem przechodził na jego brzuch i klatkę piersiową. Jungkook zwijał się z bólu, przyjmując na siebie każdy cios zielonowłosego. Dopiero po jego odejściu mógł się jakoś pozbierać i czym prędzej pójść do łazienki, zabandażować ślady krzywd jakich doznał.

Jimin do tej pory nie zauważył, iż jego podwładni ranią młodszego. A Jungkook się nie skarżył. Milczał uparcie, przysięgając sobie, że już wkrótce odejdzie od nich. Dziwił się sam sobie dlaczego jeszcze tego nie zrobił.

***

Tego deszczowego dnia jak co rano Jungkook poddany został mocnemu treningowi. Yoongi ćwiczył na nim swoje popisowe ciosy, a banda obserwatorów zebrała się w kółku podziwiając talent starszego.

Namjoon miał stać na warcie i pilnować gdyby Jimin nagle się zjawił. Pech chciał, iż chłopak wyszedł na chwilę do toalety, a w tym czasie powrócił lider grupy.

Jimin zatrzymał się na środku ciemnego tunelu, uważnie patrząc na zaistniałą sytuację. Obserwował szybkie ruchy Yoongiego oraz kulącego się Jungkooka na podłodze. Wściekłość opanowała każdy fragment jego ciała.

Chłopak ruszył przed siebie, a jego głośne kroki rozproszyły bandę chłopaków stojących dokoła. Yoongi poderwał głowę na widok szefa, cofając się pod ścianę.

- Co tu się dzieje? - wycedził Jimin, zaciskając zęby. Miał ochotę rozwalić głowę zielonowłosego o beton.- Jakim prawem go dotykasz?! Pozwoliłem ci?!

Wrzask Jimina rozległ się echem po tunelu, sprawiając, iż nagle wszystko zamilkło. Jedynym dźwiękiem był głośny oddech Jungkooka leżącego w śladach krwi.

- Ja...nie chciałem...- plątał się Yoongi, drapiąc po głowie.- Wybacz, Chim. To był wypadek, on sam...

Jimin zamachnął się, uderzając chłopaka mocno w brzuch. Zielonowłosy zgiął się w pół, niemal sycząc pod nosem.

- Jeśli jeszcze raz go uderzysz albo choćby na niego spojrzysz, zabiję cię.- zagroził Jimin, patrząc prosto w przerażone oczy chłopaka.- Nie żartuję. Jungkook jest mój, rozumiesz?

Yoongi skinął głową, odwracając spojrzenie od poszkodowanego nastolatka. Kompletnie stracił całą radość z zabawy.

Jimin przeniósł całą swoją uwagę na cierpiącego bruneta, a potem podniósł go i ruszył prosto do swojego pokoju. 

***

Jungkook nie miał pojęcia co się dzieje. Wszystko go bolało, każda część ciała. Wiedział, że stracił dużo krwi, lecz wcale nie odczuwał słabości. Miał wrażenie, że sen przyniósłby mu tymczasową ulgę.

- Nie bój się, Kookie.- mruknął Jimin, kładąc chłopaka w łóżku.- Zajmę się tobą.

Jungkook spojrzał na kasztanowego, dostrzegając jego zaciśnięte mięśnie. Najwyraźniej ciągle był zły.

- Nie chciałem, Chimmie..- szepnął cichutko, płacząc z powodu dotkliwych ran.

Jimin zamrugał oszołomiony. Czy ten uroczy chłopak naprawdę sądził, że on jest zagniewany z jego powodu? W takim razie musi wyprowadzić go z błędu.

Don't hurt me, babe / three - shotWhere stories live. Discover now