Spokojny sen Berwalda przerwał jego własny telefon. Nie miał pojęcia kto dzwonił o tak późnej porze, ale zdecydowanie nie był z tego powodu szczęśliwy. Zerknął na ekran telefonu. Numer, który wydzwaniał należał do jego przyjaciela. Ziewnął, po czym odebrał telefon.
- B-Ber? – w głosie chłopaka było słychać smutek, ale też niepewność. – Ja... możemy pogadać?
- Wszystko w porządku? Przyjechać do ciebie? – mężczyzna zmartwił się stanem ukochanego. Ostatnio jak go widział, był jeszcze taki szczęśliwy i radosny, a teraz?
- N-nie trzeba... naprawdę... – słychać było pociągnięcia nosem blondyna. Nie ważne ile mówiłby, że jest w porządku, blondyn wiedział, że nie jest i musi przyjechać do niego w tej chwili.
- Nic nie mów. Idę tam – niebieskooki bez zastanowienia rozłączył się i wstał z łóżka, budząc przy tym Hanatamago, która zaskoczyła z łóżka i zaczęła przyglądać mu się. Ubrał się w cokolwiek nie patrząc nawet, czy ubrał to dobrze, i ruszył do domu ukochanego.
Po dotarciu na miejsce zapukał do drzwi młodszego. Chwilę później w drzwiach staną fioletowooki w szlafroku zalany łzami. Väinämöinen spojrzał na przyjaciela tymi swoimi ślicznymi oczami, z których lały się łzy. Nie wyglądał najlepiej. Wyglądał bardzo źle.
Przesunął się, by wyższy mógł wejść do jego mieszkania. To właśnie zrobił Berwald. Zdjął buty, po czym usiadł na kanapie w salonie Tino. Chłopak już tam siedział i patrzył w podłogę. Siedzieli chwilę w milczeniu.
- Tino? – w końcu ciszę przerwał Oxenstiema. – Co się stało? – złapał za jego dłonie i podniósł je lekko do góry, by drugi spojrzał na niego. Patrząc w jego fioletowe, smutne oczy, sam chciał płakać. Nie mógł wytrzymać, że jego miłość płacze.
- Chodzi o moją dziewczynę – na te słowa w niebieskooki zacisnął mocno zęby oraz powieki i poczuł wielki gniew. Nie dość, że jakaś dziewczyna mu go kradnie, to jeszcze go rani. Chciał w coś walnąć, ale postanowił się powstrzymywać póki jest w obecności swojego przyjaciela. A właściwie kogoś więcej.
- Możesz mi powiedzieć o wszystkim – przysuną się bliżej. Wiedział, że teraz jest mu potrzebne wsparcie. I właśnie tym chciał dla niego być. Zawsze i wszędzie.
- Ostatnio wyjechała w delegację i wróciła dzisiaj. Wtedy mi powiedziała, że nie może tego dłużej ukrywać. Zdradzała mnie i to od dłuższego czasu. W sumie nie dziwię się. Od początku nie układało nam się w łóżku z mojej winy. Właśnie się wyprowadziła – z jego oczów zaczęły lecieć kolejne łzy.
Mężczyzna przytulił go mocno do swojej klatki piersiowej. Tino schował twarz w jego koszulkę. Czuł się strasznie. Kochał ją i nie chciał jej tracić, ale los miał jak widać inne plany. Zacisnął ręce na materiale.
- Ber? – przechylił głowę w górę?
- Hm?
- Masz koszulę na lewą stronę – większy odsunął się od niego i spojrzał na siebie. Ubierał się tak szybko, że tego nie zauważył. Zawstydzony powoli rozpoznał guziki, po czym zdjął koszule i ubrał ją poprawnie. W mieczy czasie przyłapał swojego towarzysza na podziwianiu jego umięśnionego torsu. Gdy tylko spojrzał na niego, ten odwrócił głowę cały czerwony.
Berwald westchnął i przysunął się z powrotem do ukochanego. Złapał go za podbródek i odwrócił jego twarz w swoją stronę. Chłopak jest teraz smutny i potrzebuje miłości. To jest idealny moment.
- Tino, nie przejmuj się tą dziewczyną. Nie była ciebie warta. Znajdziesz kogoś lepszego. Jednak nie ważne z kim będziesz się spotykać, nikt nie pokocha cię mocniej niż ja – drugi zaczął przetwarzać jego słowa, podczas, gdy usta Berwalda znajdowały się na jego.
Väinämöinen szybko zrozumiał zaistniałą sytuację i wydostał się z jego objęć. Cały czerwony spojrzał na kamienną twarz przyjaciela. Że niby on go kocha? Ale... ale jak? Przecież on jest mężczyzną.
Wtedy pomyślał o Lukasie i Matthiasie. W końcu oni byli obydwoje mężczyznami, lecz nie przeszkodziło im to w byciu razem. Jednak Tino nie czuł tego do Berwalda ani trochę. To była tylko przyjaźń. Poza tym nie interesował się mężczyznami.
Dopiero po chwili zorientował się, że jego towarzysz właśnie penetruje jego jamę ustną. Próbował się ponownie uwolnić, jednak jego próby poszły na marne. Niebieskooki przeniósł go do sypialni.
Walka nie miała sensu, więc chłopak po prostu oddał mu się. Czy miało to jakiekolwiek sens? Teraz to i tak nie miało znaczenia. Sam nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Jego przyjaciel przed chwilą wyznał mu miłość, a teraz składa pocałunki na jego ciele. To wszystko działo się po prostu zbyt szybko. Już nic nie rozumiał.
CZYTASZ
,,Nikt nie pokocha cię tak jak ja" ~SuFin ||✔ Zakończone||
FanfictionPo spotkaniu swojego kuzyna pod ręką z jakimś chłopakiem, Berwald czuje się trochę zazdrosny. Jeszcze tego samego dnia spotyka niskiego chłopaka, przez którego jego serce od razu szybciej bije. Jednak chłopak zdaje się go bać i nie odwzajemniać jego...