PW Hinaty
Mam baaaaaaaaaaaaaaaaardzo zły pomysł.
Te drzewo jest takie wysokie, no i ma takie rozłożyste gałęzie, że gdybym tam wlazł, to nikt by mnie nie zauważył.
Może gdybym spróbował…
Zaczepiłem palce prawej dłoni o wystający fragment kory.
Krawędzie boleśnie przebiły moją skórę, ale nie puściłem i podciągnąłem się. Natychmiast zacząłem szukać podparcia prawą nogą i lewą ręką.Trudne, ale nie niemożliwe.
Ręka za ręką…
Noga… za… nogą…
Zadrapanie… za zadrapaniem…
Rana za… raną…
Gałąź za gałęzią!
I wreszcie…
Wierzchołek!
↞↟↠↞↡↠↞↟↠↞↡↠↞↟↠
<○><●><○><●><○>
↞↡↠↞↟↠↞↡↠↞↟↠↞↡↠PW Kageyamy
Niespokojnie wierciłem się, siedząc na białym, skórzanym fotelu. Całe pomieszczenie było jasne, w odcieniach bieli (nawet nie wiedziałem wcześniej, że istnieją!), szarości, zieleni i błękitu.
Wszystkie elementy tworzyły wspólną całość. Nic się nie gryzło. Każdy mebel dawał wrażenie, że jest na swoim przeznaczonym miejscu.
Można by się spytać, co ja robię w takim doskonałym miejscu, nie?
Otóż Oikawa zaprosił mnie do swojego domu.
•
•
•Ratunku…
Ja tylko chciałem się dowiedzieć co czuję…
Czemu ja zawsze muszę się pakować w tarapaty..?
↞↟↠↞↡↠↞↟↠↞↡↠↞↟↠
<○><●><○><●><○>
↞↡↠↞↟↠↞↡↠↞↟↠↞↡↠PW Oikawy
Ciszę w Mojej kuchni przeciął wysoki gwizd czajnika. Szybkim ruchem nalałem odrobinę zagotowanej wody do dwóch przygotowanych przeze Mnie chwilę wcześniej kubków.
Jednego, lśniącego ręcznie malowanymi miętowymi gwiazdkami, i drugiego, pokrytego, również ręcznie nanoszonym, wzorem w jagody. Oba dzieła były wykonane z zegarmistrzowską precyzją.Wlany przeze Mnie do nich wrzątek delikatnie ogrzewał ich zapisane od środka runami ścianki.
W końcu liście herbaty nie mogą być zalewane wrzątkiem, ani tym bardziej traktowane nim w zimnym naczyniu!
Oba kubki były niesamowicie dopracowane oraz odporne na większość powszechnie występujących zagrożeń, mogących zniszczyć ich piękno. Żadna temperatura, mikrofalówka, ani zmywarka im nie straszna.
Nie było trudno się domyślić kto był autorem obu tych, jakże wspaniałych, prac.
Wytworzenie ich zajęło Mi dwa tygodnie.
Dwa długie tygodnie, podczas których kisiłem się w domu z powodu choroby.To niewyobrażalne, żeby taką wielką postać, jak Mnie, spotykało przeziębienie!
Sprawnym ruchem pozbyłem się wody z kubków i wytarłem je od środka przygotowaną wcześniej ściereczką. Następnie wsypałem dokładnie odmierzoną ilość liści białej herbaty oraz suszonych jagód i skorki pomarańczy. Teoretycznie te smaki nie powinny ze sobą współgrać, ale Ja uwielbiam to połączenie.
Sprawdziłem termometrem temperaturę wody w czajniku.
Idealna.
Zalałem zawartość naczyń i przeniosłem je do pokoju, w którym oczekiwał na Mnie Tobio.
Co Mnie podkusiło, że go zaprosiłem?
Nadzieja, że może choć trochę naprawię panujące pomiędzy nami stosunki?
Przecież on uważa, że go nienawidzę.
Nie da się tak po prostu przejść z „Nienawidzę Cię!” do „Kocham Cię!”!Chociaż w sumie… To nazwanie senpaiem…
Tylko, że senpai też może być rywalem, lub, co gorsza… wrogiem.
– Trzymaj – Podałem mu „jagodowy” kubek, by następnie zająć miejsce na kanapie naprzeciwko niego. Z tego punktu miałem idealny widok na jego głębokie, ciemne oczy. – Ne, Tobio-chan~ Więc jaki jest twój problem? – spytałem, może nie za uprzejmie, lecz z niekłamanym zainteresowaniem w oczach.
– Na początku, bardzo dziękuję ci senpai, za to, że chcesz mnie wysłuchać – Skłonił się lekko. Eh… Tobio… Klasyczny i spięty jak zwykle. – Mam jednak jedno pytanie na początku – Hm~?
– Oh? Śmiało – zachęciłem go, widząc niezdecydowanie w jego oczach.
– Czyje jest to pióro? – spytał patrząc mu prosto w oczy.
Pióro?
On chyba nie mówi o..?
Rozejrzałem się.
Kurwa, zapomniałem po sobie posprzątać…
Na komodzie leżało długie, białe pióro, niepodobne do żadnych innych.
– Um… No… – Tōru, nie panikuj. Musisz tylko wymyślić jakąś prawdopodobną łacińską nazwę ptaka. Ptak, ptak…
– Jakiegoś ptaka, czy raczej… twoje? – spytał poważnym tonem.
Co?
On… wie o klątwie..!?
CZYTASZ
Chłopak, który mógł latać, ale nie chciał... |KageHina| ✍
FanfictionO D W I E S Z O N E Hinata Shōyō dostaje kamień. I od tego głupiego kamyka zaczyna się jego historia pełna bólu (tylko trochę), klątw (tylko jednej) i poświęceń (no tego znacznie więcej). Kto jest tytułowym chłopcem, który nie chciał latać..? Na pew...