PW Hinaty
Co się stało..? Gdzie ja jestem..?
Och… Te słońce tak bardzo świeci mi w twarz…
Która jest godzina..?
Pewnie coś koło południa…
To…Moment.
Czy ja wiszę na drzewie!?Delikatnie stanąłem na gałęzi i spojrzałem w górę.
Droga jest kilkanaście metrów wyżej… Czy ja spadłem z tej wysokości..?! Ale powinienem w takim razie nie żyć!Moment.
Nie miałem na sobie koszulki. Dotknąłem moich pleców. Tam gdzie jeszcze przed chwilą były skrzydła, nie było nic.
Sen? Uratowałem się cudem?Nie. Ten ból w plecach jest zbyt duży jak na „cud”.
Czyli… mam rozumieć, że w magiczny sposób wyrosły mi skrzydła i uratowały mnie przed śmiercią..?
Nie no... To są jakieś żarty.Życie? Jesteś tam? Składam reklamację na to ciało! Dałeś mi produkt wadliwy!
Rozejrzałem się trochę. Tuż obok mnie wisiał mój rower, a raczej to co z niego zostało. Aaaah! I jak ja do szkoły będę dojeżdżać!? Ugh… Czuję się taki poobijany… W końcu spadałem kilkanaście metrów w dół. Skrzydła, nie skrzydła, trochę poturbowany musiałem zostać.
Dobra… Jak stąd zleźć..? Chyba nie mam na to szans… Ugh. Co ja mogę zrobić? Chyba tylko krzyczeć o pomoc!
– Halo? Jest tam kto? Pomocy! – zacząłem wrzeszczeć, ale odpowiedziało mi echo. No tak. To jest środek zadupia. Tutaj nic nie ma.
Nagle zauważyłem coś wiszącego na gałęzi obok. Moja torba! W środku jest komórka! Będę mógł zadzwonić po pomoc! Tylko jak ją stamtąd ściągnąć..?
↞↟↠↞↡↠↞↟↠↞↡↠↞↟↠
<○><●><○><●><○>
↞↡↠↞↟↠↞↡↠↞↟↠↞↡↠PW Kageyamy
Czemu ja tu teraz z nim siedzę..? Spotykam go z rozłożonymi skrzydłami już drugi raz. Poprzednim razem groził mi, że przeniesie tą dziwną klątwę na mnie, a teraz wypłakuje mi się w rękaw, bo miłość jego życia boi się jego skrzydeł. Boże, za co‽ Powinienem teraz szukać Hinaty, a nie słuchać jego płaczu.
– Normalnie, to nie chcesz mieć ze mną żadnego kontaktu i prawie nie rozmawiamy, a tak, to mi się wypłakujesz!? – warknąłem na siedzącego przy mnie skrzydlatego.
Na początku, go nie poznałem.
Spytacie, jak można nie poznać kolesia z ogromnymi skrzydłami, którego choćby przez kilka sekund się widziało?
A można powiem wam. Można.– Spadówa z mojego ramienia – warknąłem po raz drugi.
– Jeszcze chwila, błagam. – wyjęczał wycierając łzy wierzchem dłoni.
Boże… Serio… ZA CO!? On jest normalniejszy w szkole… Czemu musi być taką ciotą jeśli chodzi o uczucia..?
– Buuuu… Czemu on mnie nie chce..?! – zabrzmiał głos skrzydlatego.
– Spierdalaj z ramienia. Masz trz-… dziesięć sekund – syknąłem.
Przypomnijcie mi, czemu jestem dla niego taki miły..?
CZYTASZ
Chłopak, który mógł latać, ale nie chciał... |KageHina| ✍
FanficO D W I E S Z O N E Hinata Shōyō dostaje kamień. I od tego głupiego kamyka zaczyna się jego historia pełna bólu (tylko trochę), klątw (tylko jednej) i poświęceń (no tego znacznie więcej). Kto jest tytułowym chłopcem, który nie chciał latać..? Na pew...