Będzie to składzik króciutkich opowiadań Postać x Czytelnik różnorakiej maści. Dla wyjaśnienia wyglądu okładki: niestety opowiadanka te nie dotyczą !Midorimy! i !Murasakibary! z pokolenia cudów.
Zapraszamy do czytania!
Staliście właśnie w kolejce do jednego ze stanowisk apteki, a tobie zachciało się pić.
-Kuroko, mógłbyś popilnować miejsca? Zaschło mi w gardle, pójdę się napić, dobrze?-uśmiechnęłaś się do niego lekko. Przez chwilę wyglądał na zdezorientowanego, jednak przytaknął. Odeszłaś na parę kroków i w tym samym czasie klient przed twoim chłopakiem oddalił się od lady. Kuroko podszedł do ekspedientki, już wyciągając portfel i próbując na szybko przypomnieć sobie, jakie leki chciałaś kupić.
-Dzień dobry, poproszę tabletki na...ból brzucha.-rozejrzał się szybko po regale za farmaceutką.-I coś przeciwgorączkowego.
-Proponuję [nazwa leku], jest bardzo skuteczny, jednak trzeba uważać, by nie zażyć zbyt dużej dawki. A na gorączkę polecam to, jeżeli zależy panu na szybkim działaniu.-podsunęła mu dwa kwadratowe opakowania.
Tetsuya przytaknął i zaraz po tym odwrócił lekko głowę, sprawdzając, co aktualnie robisz i jak daleko jesteś. Widząc, że postanowiłaś usiąść na krzesełku obok dystrybutora z wodą wykorzystał okazję jak najszybciej.
-... I jeszcze...-zaczął cicho, nachylając się nieznacznie. Nie patrzył ekspedientce w oczy.-...poproszę...umm...-wskazał na wiszące po prawej stronie małe, kwadratowe, ciemnofioletowe opakowania.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
(NO NIE UMIAŁAM ZNALEŹĆ GO Z GUMKĄ OK, ON JEST ZBYT GRZECZNY.)
2. Aomine Daiki
Stałaś ze swoim chłopakiem w kolejce do kasy. Na czarnej taśmie rozciągały się zakupy jakiejś kobiety.
-Boże... ile ona żre?- Aomine podrapał się w tył głowy i spojrzał na ciebie z rezygnacją. Słysząc to, sprzedałaś mu soczystego łokcia pod żebra.
-Daiki!-szepnęłaś na tyle głośno, by był w stanie cię usłyczeć-Nawet, jeżeli tyle je, to nie powinieneś togo mówić na głos...!
-Dobra tam...
Kiedy dotarliście do kasy, pani skasowała wszystkie wasze zakupy. Podawałaś już Daiki'emu wystarczającą ilość pieniędzy i chciałaś już pakować produkty do siatek, ale...
-Czy coś jeszcze?
-Tak.-odpowiedział dość dobitnie jagodowowłosy. Spojrzałaś na niego pytająco, a on tylko wzruszył ramionami, na powrót kierując się do ekspedientki.-Gumki poproszę.
-Co?!-wyprostowałaś się gwałtownie, prawie zrzucając zakupy na ziemię. Doprawdy, jego bezpośredniość czasami potrafiła wręcz dobić.
-No. Te czarne.-skinął głową na produkt, ignorując reakcję twoją i kasjerki. Zerknął na ciebie i podniósł zawadiacko kącik ust.-Najlepsze są.-po chwili jednak szybko się odwrócił znowu do pani, cmokając cicho w powietrzu.- Albo jednak te waniliowe.